róża luksemburg

Róża Luksemburg urodziła się 5 marca 1871 roku. Los zrządził, że był to ten sam rok, w którym robotnicy Paryża powstali i ustanowili Komunę Paryską: pierwszą w historii próbę przejęcia władzy przez klasę robotniczą. Euforia, która zainaugurowała Komunę, była krótkotrwała. Po kilku miesiącach paryska rewolucja została rozbita przez klasę rządzącą w kontrrewolucyjnym piekle kul i krwi. W trakcie la semaine sanglante („krwawego tygodnia”), który nastąpił po jej zmiażdżeniu, zamordowano 30 000 robotników.

Prawie 50 lat później, w roku 1919, sama Róża Luksemburg została zamordowana przez niemiecką kontrrewolucję, która stłumiła powstanie robotników Berlina. Jej życie zbiegło się z przebudzeniem klasy robotniczej w Europie i było nierozerwalnie związane z walką klas. Nie była tylko obserwatorem światowych wydarzeń historycznych, z którymi zbiegło się jej życie: pierwszej wojny światowej, rewolucji rosyjskiej w 1917 roku i rewolucji niemieckiej w 1918 roku. Przeciwnie: była aktywnym uczestnikiem  próby zmiany biegu historii ludzkości. Według jej własnych słów, Róża Luksemburg wiedziała, że ludzkość stoi przed wyborem między barbarzyństwem a socjalizmem. Rzuciła się w wir walki, aby upewnić się, że to ten ostatni zatriumfuje. Walczyła do końca o światową rewolucję socjalistyczną.

Ikoniczna postać

Obecnie Róża Luksemburg jest jedną z najbardziej ikonicznych postaci dla lewicy. Kryzys kapitalizmu od 2008 roku zradykalizował niektóre warstwy społeczeństwa, zwłaszcza młodzież, wśród których nastąpiło odrodzenie zainteresowania rewolucyjnymi ideami i osobistościami. Róża Luksemburg jawi się jako symbol kobiety, która nie tylko odważyła się przeciwstawić całemu politycznemu establishmentowi, ale która w końcu dokonała najwyższego poświęcenia w walce o socjalizm.

To rosnące zainteresowanie Różą Luksemburg i jej ideami jest znakiem, że coś się dzieje pod powierzchnią tkanki społeczeństwa. Coraz więcej ludzi stara się wyciągać wnioski z historii. Jest to niezwykle pozytywne zjawisko.

Ale Róża Luksemburg to nie tylko ikona. Po jej śmierci niewiele innych postaci na lewicy zostało otoczonych takimi kontrowersjami. Za pomocą wszelkich środków manipulacji i zniekształceń z czasem powstał obraz jej osoby będący antytezą rewolucyjnej bojowniczki, którą faktycznie była. Jest przede wszystkim przedstawiana jako kobieta, feministka, orędowniczka „łagodniejszego”, spontanicznego socjalizmu, w opozycji do Rewolucji Październikowej, bolszewików i Lenina.

Wielu z tych, którzy czczą dziś Różę Luksemburg jak ikonę, nie jest świadomych jej historii. W związku z tym nie wiedzą, jakie idee faktycznie reprezentowała. Jeśli ktoś próbuje dowiedzieć się więcej o życiu i ideach Luksemburg, często spotyka się z tym pokręconym i zniekształconym jej obrazem.

To godny pożałowania paradoks, że autorytet Róży Luksemburg jest dziś wykorzystywany do usprawiedliwiania reformizmu, słabości i kontrrewolucyjnych idei. Jeśli czytało się pisma Róży Luksemburg, nie można mieć wątpliwości, że była rewolucjonistką od początku do gorzkiego końca. Wszystko, co robiła i pisała, było przesiąknięte walką o rewolucję socjalistyczną, walką, która kosztowała ją życie.

Reforma czy rewolucja

Zanim osiągnęła wiek 20 lat, Luksemburg została zmuszona do ucieczki z Polski z powodu swojej działalności rewolucyjnej. / Obraz: domena publiczna

Charakterystyczne dla jej życia jest to, że zanim skończyła 20 lat, została zmuszona do ucieczki z [pozostającej pod zaborami] Polski do Szwajcarii, aby uniknąć aresztowania z powodu swojej działalności rewolucyjnej. Kiedy później przeniosła się do Niemiec, aby zacząć działać w ogromnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), odważnie rzuciła się w wir gorącej debaty, szalejącej w tym czasie w łonie niemieckiej socjaldemokracji. W odpowiedzi na próby zrewidowania idei Marksa, podjęte przez reformistę Eduarda Bernsteina, Róża Luksemburg przedstawiła partii błyskotliwą obronę rewolucyjnego marksizmu.

Argumenty dzisiejszych reformistów są uderzająco podobne do argumentów Bernsteina. W związku z tym krytyka Róży Luksemburg zachowuje swoją aktualność dla debat toczących się dzisiaj na lewicy. Sto lat później odpowiedź udzielona przez Luksemburg Bernsteinowi, w formie pracy „Reforma socjalna czy rewolucja”, jest tak samo aktualna dzisiaj, jak wtedy, gdy została napisana.

Róża Luksemburg ostrzegała, że jeśli ruch socjaldemokratyczny porzuci cel rewolucji socjalistycznej, utraci prawo do istnienia. Z rewolucyjnej dźwigni obalenia kapitalizmu przekształciłby się w zaledwie filar wspierający kapitalizm. Historia socjaldemokracji potwierdziła stanowisko Róży Luksemburg.

Ale „Reforma socjalna czy rewolucja” powinna być postrzegana jako coś więcej niż tylko przepowiednia losu, który spotka partie socjaldemokratyczne. Powinna być również ostrzeżeniem dla tej „nowej” lewicy, która stara się przekształcić Różę Luksemburg w ikonę. Luksemburg nie traciła by czasu dla tej nowej lewicy, która odrzuciła teorię, i która w raz z tym krokiem w rzeczywistości odrzuca wszelką wiarę w rewolucję socjalistyczną.

Co znamionuje ją [praktykę reformizmu] przede wszystkim zewnętrznie? Wrogość wobec „teorii”. I to jest samo przez się zrozumiałe, albowiem nasza „teoria” – tzn. zasady socjalizmu naukowego – wyznacza ściśle określone granice działalności praktycznej zarówno co się tyczy c e l ó w, do których należy dążyć, jak i środków walki, które należy stosować, jak wreszcie nawet samego s p o s o b u walki. Toteż u tych, którzy chcą uganiać się tylko za praktycznymi sukcesami, występuje zupełnie naturalne dążenie do zapewnienia sobie wolnych rąk, tj. oddzielenia naszej praktyki od „teorii”, uczynienia tej praktyki niezależną od „teorii”. 

Róża Luksemburg do końca życia walczyła z rozprzestrzenianiem się reformizmu w ruchu robotniczym. W każdej walce można ją było znaleźć po tej samej stronie barykady: w obozie rewolucji.

Przeinaczenia

German rev 1 Image public domain
Dziedzictwo Luksemburg zostało zszargane i zniekształcone zarówno przez prawicę, jak i lewicę / Obraz: domena publiczna

Próby zniekształcenia prawdziwego obrazu Róży Luksemburg nadchodzą z różnych stron. Klasa rządząca, która z natury troszczy się o zachowanie status quo, swojej władzy i przywilejów, próbuje namalować obraz Luksemburg jako „krwawej” Róży. Interesuje ich jedynie odstraszenie robotników od buntu poprzez połączenie idei rewolucji z przelewem krwi i przemocą.

W rzeczywistości w całej historii ludzkości to klasy rządzące rozlewały potoki krwi w obronie swojego systemu. To klasa rządząca brutalnie stłumiła rewolucję niemiecką i zamordowała Różę Luksemburg, wraz z wieloma innymi rewolucjonistami. 

Zniekształcony obraz Róży Luksemburg istnieje jednak także na lewicy. W pierwszych latach po Rewolucji Październikowej, kiedy Lenin i Trocki nadal przewodzili młodemu państwu robotniczemu, dziedzictwo Róży Luksemburg było wysoko cenione. Została uznana i doceniona jako rewolucjonistka, którą w istocie była. W 1922 roku Lenin skrytykował nawet Komunistyczną Partię Niemiec (KPD) za to, że do tej pory nie opublikowała jej dzieł zebranych.

Spuścizna Luksemburg w ruchu komunistycznym była jednak nierozerwalnie związana z losami rewolucji rosyjskiej. Rewolucja Październikowa dokonała się w zacofanym kraju. Perspektywa Lenina i Trockiego zawsze opierała się na rozprzestrzenieniu rewolucji na rozwinięte państwa kapitalistyczne, a przede wszystkim na Niemcy, jako jedynej gwarancji przetrwania rewolucji w Rosji i jej rozwoju w kierunku socjalizmu. Była to perspektywa, którą Róża Luksemburg w pełni podzielała i robiła wszystko, co w jej mocy, aby ją wypełnić. 

Niestety, rewolucja niemiecka została pokonana, a młode państwo radzieckie pozostało odizolowane. To stało się fundamentem degeneracji rewolucji i uzurpację władzy przez biurokrację kierowaną przez Stalina. Aby skonsolidować swoją władzę, Stalin musiał eksterminować leninowskie, proletariackie skrzydło nie tylko Rosyjskiej Partii Komunistycznej, ale całego międzynarodowego ruchu komunistycznego. Stalin nie cofnął się przed niczym. Lewica została fizycznie wytępiona, a demokracja zniesiona. Tradycja rewolucyjna została stłumiona.

Podobnie jak Trocki i inni, którzy bezkompromisowo walczyli o rewolucyjną politykę, idee Róży Luksemburg wkrótce znalazły się na celowniku Stalina i jego popleczników. Stalin musiał zlikwidować każdą rewolucyjną tradycję i podkopać autorytet Międzynarodówki. Stalinowska biurokracja obawiała się, że idee Luksemburg mogą zainspirować młodych komunistów do kwestionowania ich polityki. Jej pamięć musiała więc zostać oczerniona.

W 1923 roku przywódczyni KPD, Ruth Fischer, określiła wpływ Luksemburg na niemiecki ruch robotniczy jako „syfilityczny”. A w 1931 roku sam Stalin włączył się w kampanię oszczerstw z artykułem zatytułowanym „Niektóre pytania dotyczące historii bolszewizmu”, w którym umieścił Luksemburg w obozie reformistycznym, antyleninowskim. Jak to często czynił, Stalin osiągnął to zamierzenie poprzez bezwstydne przekręcanie faktów historycznych.

Staliniści wskazywali na polemikę Luksemburg z Leninem i wykorzystywali ją do fabrykowania mitu „luksemburgizmu”: odrębnej, reformistycznej, antyleninowskiej teorii, w której spontaniczny ruch mas został podniesiony do rangi najważniejszej pozycji, w opozycji do organizacji i partii. Staliniści obwiniali ją za wszystkie porażki i błędy rewolucji niemieckiej w latach po jej śmierci, odwracając uwagę od faktu, że odpowiedzialność za te błędy spoczywała na radach i instrukcjach, które Komunistyczna Partia Niemiec otrzymała od liderów Międzynarodówki Komunistycznej, która w coraz większym stopniu składała się z osób z najbliższego otoczenia Stalina.

To do Lwa Trockiego, który wraz z Leninem przewodził rewolucji rosyjskiej w 1917 roku i który po śmierci Lenina w 1924 roku walczył ze stalinowską biurokracją, należało bronienie Róży Luksemburg przed stalinowskimi oszczerstwami:

Tak, Stalin ma dostatecznie wiele powodów ku temu, by nienawidzić Róży Luksemburg. Lecz tym większy jest nasz obowiązek ochrony pamięci Róży Luksemburg przed oszczerstwami Stalina, rzucanymi przez płatnych funkcjonariuszy z obu półkul. Tym większy jest nasz obowiązek przekazać w jej całej świetności i wielkiej sile wychowawczej tę postać prawdziwie nadzwyczajną, bohaterską i tragiczną młodym pokoleniom proletariatu.

„Spontaniczność”

Gdy Stalin umocnił swoją pozycję, antystalinowska lewica ponownie zainteresowała się Luksemburg, ze względu na żółć, którą staliniści na nią wylewali. Ale w walce ze Stalinem istniała tendencja do posuwania się za daleko w przeciwną skrajność. Antystalinowska lewica zaakceptowała wynalazek „luksemburgizmu” i argumentowała nie tylko za odrzuceniem spuścizny Stalina, ale także Lenina.

Niektóre sekcje lewicy błędnie przedstawiają idee Luksemburg, akceptując wynalazek „luksemburgizmu” i argumentując nie tylko za odrzuceniem spuścizny Stalina, ale także Lenina. / Obraz: domena publiczna

Pomylili zniekształcony przez Stalina obraz Luksemburg z oryginałem i zaczęli go bronić. Ta mityczna Róża Luksemburg, która rzekomo opowiadała się za „spontanicznością” w opozycji do organizacji – a więc za stanowiskiem kontrrewolucyjnym – była broniona przez tę lewicę jako coś zasadniczo pozytywnego. Trocki skrytykował tę ultralewicową tendencję do „wykorzystywania tylko słabych stron i niedoskonałości, które w żadnym wypadku nie były decydujące u Róży; uogólniają i wyolbrzymiają jej słabości do maksimum i na tej podstawie budują całkowicie absurdalny system”

Tak właśnie sprawy się potoczyły, gdy idee Róży Luksemburg zostały ponownie wyniesione na światło dzienne podczas fali rewolucyjnej, która przetoczyła się przez świat pod koniec lat 60. XX wieku. Róża Luksemburg była trzymana wysoko jako ikona nowej, antyautorytarnej, antystalinowskiej lewicy, tak zwanej „Nowej Lewicy”.

Ale w rzeczywistości powtarzali tylko to samo stalinowskie kłamstwo: „miękka” Luksemburg, która po prostu skupiała się na spontaniczności mas, jako antyteza Lenina. W tej tradycji można na przykład znaleźć Bertrama D. Wolfe’a, który na początku lat 60. opublikował zbiór pism Róży Luksemburg zatytułowany „Leninizm czy marksizm?”

Wolfe był byłym komunistą, który opuścił ruch komunistyczny i zamiast tego zrobił karierę akademicką. W jego książce znajduje się artykuł Luksemburg „Kwestie organizacyjne rosyjskiej socjaldemokracji” pod nowym tytułem, który wybrał dla niego Wolfe: „Leninizm czy marksizm?” W tym artykule z 1904 roku Luksemburg wyraża krytykę poglądu Lenina na organizację rewolucyjną. W ten sposób używa się go do przedstawiania Róży Luksemburg jako „demokratycznej”, „antyautorytarnej” i „humanitarnej” socjalistki, w przeciwieństwie do centralistycznego i „autorytarnego” usposobienia Lenina. 

Wolfe nie wspomina, że po pierwszej rewolucji rosyjskiej w 1905 roku Róża Luksemburg wyraźnie stwierdziła, że krytyka, którą kierowała w stronę Lenina, należy już do przeszłości. A oto opinia Róży Luksemburg o Leninie i bolszewikach po Rewolucji Październikowej 1917 roku, jej własnymi słowami:

Bolszewicy dowiedli, że potrafią zrobić wszystko, czego jest w stanie dokonać prawdziwa partia rewolucyjna w granicach historycznych możliwości. (…) Pod tym względem Lenin, Trocki i ich towarzysze byli pierwszymi, którzy zabłysnęli przykładem światowemu proletariatowi; (…) To jest istotne i trwała w polityce bolszewików. W tym sensie pozostaje ich nieśmiertelną zasługą dziejową to, że wraz ze zdobyciem władzy politycznej i praktycznym postawieniem problemu urzeczywistnienia socjalizmu wysunęli się na czoło międzynarodowego proletariatu (…).

Osobiste a polityczne

Istnieje wciąż duża ilość pism Luksemburg, które nie zostały jeszcze przetłumaczone [na angielski], nie tylko z polskiego, ale także z niemieckiego. Wśród części pism Róży Luksemburg, które zostały przetłumaczone i opublikowane, są jej listy. Wkrótce po śmierci Luksemburg opublikowano jej listy z więzienia do żony Karla Liebknechta, Sophie. Kilka lat później Louise Kautsky, żona Karla Kautsky’ego i bliska przyjaciółka Luksemburg, opublikowała swoją korespondencję z nią.

German rev 2 Image public domain
Istnieje wciąż duża ilość pism Luksemburg, które nie zostały jeszcze przetłumaczone / Obraz: domena publiczna

Intencją opublikowania całej tej korespondencji było obalenie publicznego wizerunku Róży Luksemburg, wykreowanego przez klasę rządzącą, jako „krwawej Róży”: zimnej, cynicznej fanatyczki przemocy; wizerunek, który był promowany w celu usprawiedliwienia jej morderstwa.

Wyciągając te listy na światło dzienne, intencją było pokazanie, że miała również emocjonalną i empatyczną stronę. Listy te rzeczywiście zmieniły opinię publiczną. Jednak obraz, który przedstawiono, był również dość jednostronny. Był to obraz, z którego zniknęła Róża Luksemburg-rewolucjonistka.

Szereg listów Róży Luksemburg do Leo Jogischesa, który był jej życiowym partnerem przez 15 lat, zostało przetłumaczonych z języka polskiego i opublikowanych przez Elżbietę Ettinger pod tytułem „Towarzysz i kochanek” w 1979 roku. Ettinger szczegółowo opisuje we wstępie, jak, co oczywiste, musiała dokonać wyboru, które z około 1000 listów w korespondencji Luksemburg-Jogisches przetłumaczyć. Według niej istniały trzy możliwości: korespondencja związana z zaangażowaniem Luksemburg w Drugą Międzynarodówkę; jej zaangażowanie w niemiecką i polską socjaldemokrację; lub jej osobisty związek z Jogischesem:

Podczas gdy dwie pierwsze opcje dostarczyłyby badaczom europejskiego, a zwłaszcza polskiego, rosyjskiego i niemieckiego, ruchu [robotniczego] bogactwa materiału, pozostawiłyby Luksemburg taką, jaką jest obecnie – pozbawioną twarzy. Trzeci wybór ujawniłby nieznaną dotąd kobietę, której płeć nie umniejszała jej pozycji politycznej i której polityka nie ingerowała w życie prywatne. Obnażyłoby to również kruchość koncepcji, że kobieta nie może, bez rezygnacji z miłości, zrealizować swojego talentu.

Tłumacz ma oczywiście prawo przetłumaczyć to, co chce. Ale Ettinger nie jest jedyną osobą, która podkreśla Różę Luksemburg jako „kobietę”, a nie Różę Luksemburg jako rewolucjonistkę. Róża Luksemburg była również osobą prywatną. Czy naprawdę chciałaby, aby jej bardzo osobiste listy do kochanka zostały opublikowane?

To skupienie się na tym, co osobiste, całkowicie przyćmiewa fakt, że Luksemburg była przede wszystkim rewolucjonistką. Tak, była kobietą, była Żydówką, była Polką. Ale przede wszystkim widziała siebie jako część międzynarodowej walki klasy robotniczej o socjalizm; walki, która przekracza wszystkie te podziały.

W liście do Matyldy Wurm, napisanym 28 grudnia 1916 roku, kiedy Luksemburg była jeszcze uwięziona, pisze na temat bycia człowiekiem:

Jeśli o mnie chodzi, nigdy nie byłam miękka, ale w ostatnich miesiącach stałam się twarda jak polerowana stal i w przyszłości nie będę robiła najmniejszych ustępstw ani politycznych, ani w życiu prywatnym. (…) Najważniejsze jest bycie człowiekiem, a to oznacza bycie silnym, pewnym swego i dobrej myśli, mimo wszystko i z powodu wszystkiego, bo łzy są zajęciem słabych. Być człowiekiem to rzucić swoje życie, jeśli trzeba, „na szalę przeznaczenia”, być radosnym na każdy piękny dzień i każdą piękną chmurę – och, nie mogę ci napisać żadnych przepisów na to, jak być człowiekiem, wiem tylko jak być człowiekiem (…). Świat jest taki piękny pomimo nędzy i byłby jeszcze piękniejszy, gdyby nie było w nim półgłówków i tchórzy.

Historia Róży Luksemburg musi być napisana tak, jakbyśmy pisali o innych wielkich rewolucjonistach: jako opowieść o ideach i dziełach, bez zostania pochłoniętym opowieściami o uczuciach i życiu miłosnym danej jednostki.

Wyzwolenie

W ostatnich latach modne stało się nazywanie Róży Luksemburg socjalistyczną feministką. Coraz większy nacisk na kwestię kobiecą jest dziś znakiem, że wkraczamy w okres rewolucyjny. Coraz więcej ludzi zaczyna kwestionować status quo i powstaje przeciwko nierówności i uciskowi. Jest to niezwykle pozytywna zmiana.

Rewolucyjna spuścizna Luksemburg jest najważniejsza dla wszystkich nas, którzy chcą zmienić świat / Obraz: domena publiczna

Róża Luksemburg w pełni popierała równość kobiet i mężczyzn oraz wyzwolenie kobiet jako część wyzwolenia ludzkości. Ale nigdy nie nazywała siebie feministką. Nazywanie jej teraz feministką jest przenoszeniem w przeszłość koncepcji zaczerpniętych z teraźniejszości, w sposób, który wypacza rzeczywisty pogląd Róży Luksemburg.

Po pierwsze, Luksemburg napisała bardzo niewiele o kwestii kobiecej. Nie dlatego, że uważała to za nieważne, ale dlatego, że była pochłonięta innymi sprawami. Po przybyciu do Niemiec kierownictwo SPD próbowało usunąć tę młodą i zbuntowaną kobietę, której obecność była dla nich tak niewygodna, proponując jej aktywność w ruchu kobiecym SPD.

Luksemburg zdecydowanie odmówiła. Zamiast tego rzuciła się we wszystkie wielkie teoretyczne debaty szalejące w SPD. Była również zaciekle przeciwna burżuazyjnemu i drobnomieszczańskiemu ruchowi kobiecemu. Dla niej jedynym sposobem na zapewnienie wyzwolenia kobiet była walka klasy robotniczej o rewolucję socjalistyczną. W tej walce burżuazyjne kobiety nie stałyby po stronie kobiet z klasy robotniczej.

Róża Luksemburg jest niewątpliwie inspiracją dla wielu, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, na całym świecie. To dlatego, że odegrała znaczącą rolę w międzynarodowym ruchu klasy robotniczej – pomimo barier, jakie napotykała ze względu na swoją płeć. Ale to nie powinno sprawiać, że umniejszamy jej idee i dzieła, twierdząc, że są inspirujące tylko dlatego, że była kobietą.

Róża Luksemburg jest inspiracją, ponieważ pozostała konsekwentną rewolucjonistką aż do gorzkiego końca. Lenin opisał ją jako jedną z „wybitnych przedstawicielek rewolucyjnego proletariatu i niezafałszowanego marksizmu”. To właśnie za to należy ją pamiętać: za jej rewolucyjne dziedzictwo.

Jeśli ktoś chce zmienić świat, musi go zrozumieć. Wymaga to od nas uczenia się od tych, którzy byli przed nami. Rewolucyjne dziedzictwo Luksemburg jest najważniejsze właśnie dla tych z nas, którzy chcą zmienić świat.

Zanim jednak będziemy mogli wyciągnąć wnioski z doświadczeń Róży Luksemburg, musimy odkryć jej prawdziwe dziedzictwo, usuwając górę zniekształceń, przeinaczeń i oszczerstw, które zostały na nią rzucone.


Autorka: tow. Marie Frederiksen
Autor tłumaczenia: Jan Żarski
Tekst oryginalny: https://www.marxist.com/reclaiming-revolutionary-legacy-rosa-luxemburg.htm