suez

Przyczyny kryzysu

Zbrojna inwazja była wynikiem nacjonalizacji przez prezydenta Nasera kanału sueskiego w lipcu 1956 roku. Cofnijmy się do 1869 roku, kiedy to został oddany do użytku Kanał Sueski. Zbudowany z wspólnych środków największych imperialistycznych interesantów regionu, tj. rządów Francji i Wielkiej Brytanii, połączył on Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. Był on strategicznym, militarnie i handlowo, miejscem, idealnie służącym w utrzymaniu dominacji w regionie, jak i w celu szybkiej żeglugi do Indii. Egipcjanie, posiadający udziały we własności kanału, popadli w długi, a rząd brytyjski uprzejmie rozwiązał ten problem wykupując egipskie udziały. Po inwazji w 1888 roku kanał formalnie znalazł się pod kontrola brytyjską, lecz w rzeczywistości francuscy inwestorzy zachowali swoje udziały. Konwencja Konstantynopolska utwierdziła protektorat Brytanii i „otworzyła” kanał dla wszelakiej żeglugi. 

W rzeczywistości kanał był otwarty tylko dla Anglii i jej sojuszników, co potwierdza odmowa dostępu Rosji w trakcie wojny z Japonia z 1904/5 roku. Podczas I wojny światowej, kiedy to siły niemiecko-osmańskie próbowały zdobyć kanał, rząd brytyjski wysłał ponad 100 tys. swoich żołnierzy, którzy okupowali Egipt jeszcze długo po wojnie. To pokazuje jak ważnym dla Imperium Brytyjskiego miejscem był Kanał Sueski.

Sytuacja Wielkiej Brytanii

Wielka Brytania, świadoma tego, że jej wpływy słabną, musiała zacząć działać. Po pierwsze rosnące znaczenie ropy przyciągało do krajów arabskich nowych konkurentów – w tym USA. A po drugie arabskie ludy będące pod „opieką” wielkich imperialnych potęg zaczęły się buntować. Lewicowo-nacjonalistyczne idee, mające drobnomieszczańskie pochodzenie, dały początek doktrynie panarabizmu głoszącej zjednoczenie się wszystkich ludów arabskich. Brytyjczycy krwawo tłumili jednak próby wystąpienia przeciwko nim, tak jak w 1936 r. w czasie Wielkiej Arabskiej Rewolucji. Tłumiąc Palestyńczyków z pomocą Żydów, jasno określili kto ma tutaj grać pierwsze skrzypce, co odbija się do dnia dzisiejszego w polityce Izraela względem ludności palestyńskiej. Druga wojna światowa na jakiś czas postawiła na pierwszym miejscu ważniejsze sprawy. W czasach powojennych dla mas arabskich sytuacja była klarowna – kolonializm brytyjski i francuski nie dał im nic, oprócz pogorszenia sytuacji w jakiej się znajdowały. Brytania musiała zacząć działać. Wykorzystując brudną zagrywkę, chciała „zaprowadzić pokój” z troski o bezpieczeństwo żeglugi przez Kanał Sueski, o czym pisał Ted Grant:

Używając najsłabszych wymówek dotyczących konieczności „przywrócenia porządku i pokoju” oraz „niebezpieczeństwa dla żeglugi i Kanału Sueskiego”, rządy Wielkiej Brytanii i Francji rozpoczęły inwazję w momencie, który uznały za korzystny. Aby nie spaść do rangi ​​drugorzędnych mocarstw, obecna sytuacja wydawała się ostatnią szansą na działanie. Stawka była kluczowa: Suez, ropa oraz strategiczna pozycja Bliskiego Wschodu.

Mimo niedogodności były one gotowi zrzucić maskę pacyfizmu z płaszcza „Narodów Zjednoczonych”, w celu zdobycia tak kuszącej nagrody. Poza tym Francja miała również cel wzmocnienia jej północnoafrykańskiego imperium, poprzez zniszczenie pozornego źródła arabskiego nacjonalizmu w Kairze.

Plany były przejrzyste. Szybkie wojskowe uderzenie i zajęcie Kanału w ciągu dwóch lub trzech tygodni. W przypadku powodzenia, Brytyjczycy i Francuzi mogliby dyktować warunki. W końcu kiedy walka dobiegnie końca, światowa i narodowa opinia publiczna uspokoi się i zaakceptuje „fakt dokonany”.

Ted Grant: „Suez—the Crisis of Western Imperialism”, tłumaczenie własne

Rola Izraela

Izrael jako słaba, całkowicie zależna od zachodniego imperializmu siła nie był w stanie grać kluczowej politycznie roli. Francja która po utracie kolonii w Syrii i Libanie potrzebowała bazy w rejonie, widziała w Izraelu sojusznika. Anglia z kolei początkowo popierająca podział Palestyny, zmieniła stronę aby postawić się egipskiej klasie panującej, oraz w celu ostrzeżenia innych przywódców krajów arabskich. Odnosząc od dekad polityczne i militarne porażki w rejonie, próbowała za wszelka cenę utrzymać swoje wpływy. Jak określił to Grant, była to polityka „zdesperowanych bankrutów”. 

Brytyjska polityka legła w gruzach. Ani próby zawarcia porozumienia z Naserem, ani nałożenia sankcji nie przyniosły rezultatów. Częściowo pod naciskiem Ameryki, Wielka Brytania ewakuowała się z rejonu kanału, nie rozwiązując swoich problemów z reżimem Nasera. Ameryka z kolei otworzyła drogę do kryzysu swoimi chwiejnymi działaniami, ani przez chwile nie myśląc o swoich „sojusznikach”. Kolejny raz w historii klasa panująca pokazała że zależy jej tylko na swoich własnych interesach, a sojusze czy pakty nie mają znaczenia, jeśli to się nie opłaca.

Co z tym Naserem?

W 1951 roku egipski rząd anulował porozumienie na mocy którego Wielka Brytania mogła posiadać ogromną bazę wojskową na Suezie. Brytyjczycy – jak wszyscy imperialiści – zignorowani życzenie kraju, który w praktyce okupowali. Protesty narastały w Kairze i innych miastach, a odpowiedzią na nie był ogień karabinów. Monarchia egipska okazała się niezdolna do sprzeciwiania się Brytyjczykom. 23 lipca 1952 roku reżim króla Farouka został usunięty w wyniku zamachu stanu dokonanego przez lewicowo-nacjonalistyczny „Ruch Wolnych Oficerów”. Jednym z przywódców ruchu był Gamal Abdul Naser, który później zostanie prezydentem nowej Republiki Egipskiej. Wielka Brytania zaczęła budować bliższe relacje z krajami konkurującymi z Egiptem o bycie liderem arabskiego świata – Irakiem i Jordanią. Pakt Bagdadzki z 1955 potwierdził to w oczach Nasera.

W międzyczasie Amerykanie wywęszyli, że ponad połowa ruchu przechodzącego przez kanał transportowała ropę. W obawie przed ZSRR, USA próbowało powołać Organizację Obrony Bliskiego Wschodu, mającą zwalczać radzieckie ingerencje. Waszyngton widział w Egipcie klucz do swoich interesów i wierzył że Naser będzie dobrym sojusznikiem. Uważano nawet, że zamach stanu był wynikiem wsparcia Nasera przez CIA. Oznaczałoby to że USA w celu swoich interesów wystąpiło przeciwko Brytyjczykom. Naprężenie relacji między tymi dwoma mocarstwami zmniejszy się dopiero, gdy stanie się jasne że Londyn spadł na drugą pozycję. 

Poparcie rośnie

Antyimperialistyczna, przeciwna Izraelowi polityka Nasera zyskiwała coraz większą popularność, nawet wśród brytyjskich marionetkowych reżimów jak np. w Jordanie, bazie imperializmu brytyjskiego. Wśród mas i uchodźców palestyńskich zaczynało wrzeć. Jordania stanęła w obliczu upadku. Antybrytyjskie partie zdobywały większość w wyborach, a Syria zwróciła się ku Związkowi Radzieckiemu. Nawet w Iraku, ostatnim solidnym bastionie brytyjskim, rządząca gromada kapitalistów i pół feudalnych właścicieli ziemskich przyjęła chłodniejsza postawę wobec Wielkiej Brytanii. Brytyjski imperializm na Bliskim Wschodzie stanął w obliczu całkowitej katastrofy. Rząd brytyjski musiał działać. Najprawdopodobniej sekretnie zawarł umowę z Izraelem, umożliwiającą aneksje strefy Gazy, a w wypadku upadku Jordanii miał przemilczeć zajęcie przez Izrael całego terytorium aż do rzeki Jordan. 

Interwencja

Rząd Nasera dokonał nacjonalizacji Kanału Sueskiego 26 lipca 1956 roku. Żegluga została natychmiastowo zamknięta dla izraelskich statków. Zablokowana została Zatoka Akaba. Rząd brytyjski był wściekły, została zwołana specjalna sesja parlamentu. Partia Pracy i media, jak to miały w zwyczaju, poparły torysów, a plan został w trybie natychmiastowym wprowadzony do działania.

Londyński imperializm wkroczył na drogę nagiej polityki władzy. Egipskie siły powietrzne zostały szybko pokonane, a w ciągu kilku dni Port Said i jedna czwarta Kanału zostały zajęte. Brytyjskie masy dekadami były karmione przesiąkająca propagandą. Rządzący jako jawni agresorzy wyraźnie pobudzeni interesami imperializmu stracili moralną twarz, którą brytyjski kapitalizm dawał radę dotychczas z powodzeniem zachowywać.

To była potężna lekcja dla mas. Klasa rządząca ucieknie się do wszelkich metod w obronie swoich zysków i przywilejów. W kraju narastał ogromny sprzeciw wobec inwazji. Kierownictwo Partii Pracy znalazło się pod ogromną presją, by zmienić stanowisko, co w końcu bardzo niechętnie zrobiło. Sondaże wskazywały na ciągle rosnący sprzeciw, a 4 listopada w Londynie, na dzień przed lądowaniem wojsk brytyjskich w Egipcie, odbył się masowy protest antywojenny. Padały porównania z radziecka agresją na Węgry, która miała miejsce kilka tygodni wcześniej. Nawet niektórzy torysi zaczęli wyrażać zaniepokojenie, zapominając o swojej nacjonalistycznej brawurze sprzed paru miesięcy. Ponad to doszło do próby przejęcia kontroli nad BBC, aby kierować propagandą wspierającą inwazję. Działania te wpłynęły bardzo poważnie na późniejsze interwencje wojskowe.

USA wkracza do gry

Amerykanie mieli powód do zmartwień. ZSRR zaczęło wykorzystywać imperialistyczną awanturę do pozyskania poparcia w świecie arabskim. Trzeba było coś zrobić, i to szybko. Zgromadzenie ONZ zostało zwołane 2 listopada, na wniosek USA wzywających do pokoju. Wielka Brytania, Francja, Izrael i szereg innych krajów sprzymierzonych zagłosowało przeciw albo wstrzymało się od głosu. Waszyngton nadal wywierał presję na Francję i Wielką Brytanię, aby odwołały inwazję i wycofały się, zaznaczając, że ZSRR groziło użyciem bomb atomowych. Niepokojący był również fakt, iż Izrael uważał inwazję za wielkie zwycięstwo i szukał możliwości dalszej ekspansji kosztem krajów arabskich. Ameryka nie mogła dłużej czekać. Na Wielką Brytanię nałożono presję finansową. Sankcje rzeczywiście rozpoczęła Arabia Saudyjska, nakładając embargo na ropę, oczywiście pod kierownictwem Ameryki. Inne kraje miały wkrótce przyłączyć się do sankcji. Francja i Wielka Brytania nie miały środków, będąc wciąż wyczerpane po II wojnie światowej, aby sprostać presji finansowej.

Spadek na drugie miejsce

Wielka Brytania nie miała wyboru, musiała ustąpić pod naciskiem młodszego, ale większego „brata”. 6 listopada ogłosiła zawieszenie broni, uprzednio nawet nie informując o tym strony Francuskiej. Operacja została oficjalnie wstrzymana. Do 22 grudnia nakazano wojskom francuskim i brytyjskim wycofać się z rejonu i zastąpić je oddziałami ONZ, w celu kontroli sytuacji. Niektórzy z członków Partii Konserwatywnej byli wściekli, naciskali oni na dokończenie operacji – militarnie odnoszone były przecież sukcesy. Izrael odciął się od jakichkolwiek kontaktów z ONZ, ostatecznie opuszczając Synaj w marcu 1957, uprzednio niszcząc za sobą wszystko co się dało. USA przekazało kto jest prawowitym właścicielem kanału, a byli nim Egipcjanie. Daily Herald napisał: 

Wielka Brytania i Francja zostały zredukowane do rozmiarów i statusu mocarstw drugorzędnych. 

I w rzeczywistości tak się stało. Amerykanie poparli Nasera, przygotowując podwaliny pod późniejszą „doktrynę Eisenhowera”, wspierającą arabski nacjonalizm, pomocą finansową i militarną w razie zbytniego wmieszania się ZSRR. Izrael został na lodzie, do czasu kiedy odkryto że doktryna nie działa, a ZSRR wyprzedził USA pod względem siły wpływów w świecie arabskim. Naser umocnił swoją pozycje, a naseryzm stał się dominująca koncepcją w Egipcie i innych krajach arabskich. Premier Wielkiej Brytanii, Anthony Eden, był największym przegranym. Zrezygnował z swojej funkcji 9 stycznia 1957, a zastępujący go Harold Macmillan rozpoczął likwidację imperium brytyjskiego, skupiając się na krajowej gospodarce. W ciągu kilku miesięcy było już jasne – to ZSRR i USA są głównymi rozgrywającymi, Francja i Wielka Brytania odpadły z gry. 

Imperializm musi zginąć

Skutki bezmyślnych, pokrzepionych chęcią zysku i władzy działań odbiły się potężna czkawką. Koszty życia, jak i również ceny żywności, surowców oraz ropy gwałtownie wzrosły w ciągu kilku następnych miesięcy. Brytyjska klasa robotnicza poprzez głos związków zawodowych głośno wyrażała swój sprzeciw wobec zmuszania mas do płacenia za zbrodnicze działania rządu. Niedobór ropy spowodował spowolnienie produkcji, a konwulsyjna reakcja imperializmu brytyjskiego tylko podkreśliła żałosny upadek jego potęgi. 

Ruchy panarabskie na Bliskim Wschodzie umocniły się, widząc zgniliznę kapitalistyczno-feudalnych władców, finalnie stając się problemem imperialistycznych mocarstw. Jednak to nie one są odpowiedzią na imperializm.

Tylko zjednoczenie się klasy robotniczej Wielkiej Brytanii, Egiptu i każdego innego narodu może rozwiązać problemy imperializmu. Tak długo jak będą istnieć państwa burżuazyjne i zbrodniczy system kapitalistyczny, tak długo klasa panująca będzie kosztem mas realizować swoje brudne interesy. Jako marksiści i marksistki występujemy przeciwko wszelkim imperialistycznym rozgrywkom odbywające się kosztem zwykłych ludzi. Pseudo-niezależne organizacje, takie jak ONZ, pod płaszczem pomocy realizują politykę wielkich mocarstw co udowodnił Kryzys sueski, a dzisiaj udowadnia wojna w Ukrainie. Świat stoi na progu rewolucji, a ciągłe wojny i coraz częstsze kryzysy wciąż pogłębiają różnice klasowe, burżuazja na każdym kroku pokazuje swoją nieudolność. Tylko idąc wspólnie pod czerwonym sztandarem rewolucji możemy położyć temu kres i zapewnić przyszłym pokoleniom pokój i dostatek!


Autor: Jakub Bolek