wegry

W tym miesiącu obchodzimy trzydziestą (w dniu pierwszej publikacji artykułu przyp. tłum) rocznicę rewolucji węgierskiej z 1956 roku. Chociaż jej wynikiem była tragiczna klęska, w której zginęło co najmniej 20 000 węgierskich robotników, a niezliczone inne osoby zostały ranne, uwięzione i zmuszone do ukrycia się lub udania na wygnanie, to jednak była ona bez wątpienia najbardziej znaczącym wskaźnikiem przyszłego rozwoju sytuacji w państwach stalinowskich od czasu konsolidacji biurokracji wokół Stalina w latach dwudziestych. Było to najbardziej wyraziste potwierdzenie perspektywy Trockiego, że robotnicy pod dyktaturą stalinowską, dalecy od akceptacji swoich warunków czy domagania się powrotu do kapitalizmu, posuną się w politycznej rewolucji do wzięcia władzy w swoje ręce. Niezwykle inspirujące wydarzenia węgierskiego października są pełne lekcji dla robotników Europy Wschodniej i całego świata

Rewolucja 1945 r.

Stalinowscy komentatorzy próbowali namalować obraz tych wydarzeń jako dzieło agitatorów CIA i kontrrewolucjonistów. Nic nie może być dalsze od prawdy. Rewolucyjne tradycje węgierskiej klasy robotniczej same w sobie czynią takie twierdzenie niewiarygodnym. Już przed pierwszą wojną światową miały miejsce wielkie strajki i żądania płacowe. W 1905 r. miał miejsce wielki ruch robotników bezrolnych przeciwko obniżkom płac. W węgierskiej rewolucji 1919 roku robotnicy obalili kruchy reżim burżuazyjnego liberała Karolyi’ego, ponieważ nie mógł on zaspokoić ich rewolucyjnych żądań. Ustanowili sowiecką republikę. Tylko z powodu niedoświadczenia i błędów Węgierskiej Partii Komunistycznej, pod przywództwem Beli Kuna, republika straciła poparcie niektórych warstw chłopskich, zapewniając bazę dla kontrrewolucji i ustanowienia brutalnego reżimu faszystowskiego terroru pod przywództwem Horthy’ego.

Nikt w 1956 roku nie chciałby powrotu do warunków panujących za czasów Horthy’ego, jedynych warunków, jakie kapitalizm był w stanie stworzyć na Węgrzech. Wtedy czterdzieści rodzin posiadało dwie trzecie ziemi, podczas gdy 1,1 miliona chłopów, z 9 milionów populacji, żyło bez ziemi na granicy głodu. Kiedy w następstwie zwycięstwa Armii Czerwonej w 1945 roku i ucieczki większości starych klas wyzyskujących wraz z wycofującymi się wojskami nazistowskimi znacjonalizowano przemysł i przeprowadzono reformę rolną, działania te cieszyły się szerokim poparciem.

Jednak ta druga rewolucja węgierska została przeprowadzona bez świadomego udziału mas robotniczych. Przeciwnie, wszyscy prawdziwi przywódcy robotniczy byli torturowani, więzieni, stawiani przed sądem pokazowym i usuwani z partii, w tym wielu bohaterów, którzy walczyli w podziemiu przeciwko zwolennikom Horthy’ego i nazistom. Niektórzy zostali nawet straceni. Rewolucja została przeprowadzona w formie biurokratycznej, a do partii wskoczył rój karierowiczów, w tym nawet niektórzy byli faszyści. Ponadto biurokracja w ZSRR systematycznie grabiła gospodarki innych krajów bloku wschodniego w okresie od 1945 do 1956 roku. Towary były kupowane przez ZSRR poniżej cen rynku światowego, czasem nawet poniżej kosztów produkcji, podczas gdy towary rosyjskie były sprzedawane w Europie Wschodniej po zawyżonych cenach. W rzeczywistości „braterskie negocjacje” finansowe czasami wykraczały nieco poza tradycyjne granice regulujące taką przyjazną współpracę między „socjalistycznymi sojusznikami”: dwóch ministrów handlu zagranicznego (Bułgarii i Czechosłowacji) zostało straconych próbę uzyskania bardziej sprawiedliwych warunków handlowych!

Niemniej jednak, pomimo grabieży, biurokratycznej niegospodarności i korupcji, ponieważ gospodarka węgierska była teraz oparta na bardziej zaawansowanej bazie społecznej, przeprowadzono ogromny program odbudowy i rozwoju gospodarczego. Poziom życia wzrósł w latach 1945-49. Niezmierne postępy poczyniono w dziedzinie edukacji, kultury i zdrowia publicznego. Robotnicy i młodzież po raz pierwszy uzyskali możliwość rekreacji. Duże postępy poczyniono dla kobiet. Wprowadzono równe płace i otwarto dla nich wszystkie zawody. Wprowadzono system żłobków, przedszkoli i zasiłków macierzyńskich z trzymiesięcznym pełnopłatnym urlopem. Jednocześnie biurokracja gromadziła dla siebie ogromne przywileje: prywatne domy wakacyjne z luksusowymi hotelami, odcięte drutem kolczastym od masy ludności; importowane luksusowe samochody z szoferem, podczas gdy masa robotników była zapędzana jak bydło do zatłoczonych autobusów; prywatne wynajmowanie muzyków, podczas gdy przeciętny robotnik nie miał nawet gramofonu; lepsze jedzenie; lepsze ubrania; znacznie lepsze mieszkania.

Podczas gdy ich własny poziom życia wzrastał, masy robotnicze były gotowe znosić te niesprawiedliwości. Jednak w 1955 roku gospodarka zaczęła przeżywać kryzys z powodu serii biurokratycznych błędów. Pola naftowe w zachodnich Węgrzech zostały przypadkowo zalane z powodu zbyt szybkiego wzrostu produkcji zarządzonego przez głowę państwa Rakosi’ego. Dora Scarlett, członkini brytyjskiej partii komunistycznej, która pracowała wówczas na Węgrzech, opisuje przerażającą niegospodarność:

W kopalniach i fabrykach polecenia musiały być traktowane (…) poważnie i panował straszliwy pośpiech w ich wypełnianiu, nawet jeśli oznaczało to ukończenie bloku mieszkalnego w tak złym stanie, że będzie on wymagał naprawy przed upływem roku lub wysłanie przesyłki towarów, z których 40 procent mogło być odrzutami.

Rząd Nagy’ego w latach 1953-55

W sklepach zaczęły się braki, zwłaszcza mięsa. Ludzie musieli stać w kolejkach przez całą noc, żeby dostać to, czego chcieli. W tym samym czasie biurokraci kontynuowali swoją bogatą egzystencję. Rewolucja 1956 r. była rewolucją mającą na celu pozbycie się ze społeczeństwa tej bandy pasożytów, oprawców i morderców, którzy twierdzili, że rządzą w imieniu klasy robotniczej, oraz przywrócenie tradycji z 1919 r., polegającej na zaangażowaniu klasy robotniczej w rewolucję i późniejsze kierowanie społeczeństwem. Jeden z robotników z gigantycznej fabryki Csepel powiedział zachodniemu korespondentowi: „Zachód nie powinien wierzyć, że robotnicy walczyli, aby przywrócić Horthy’ego lub właścicieli ziemskich i hrabiów. Nie oddamy ziemi, fabryk ani kopalni”.

Przyczyny wydarzeń z 1956 r. leżą również w rozwoju sytuacji politycznej w biurokracji. Odzwierciedleniem kryzysu gospodarczego były ogromne wstrząsy polityczne. W 1953 roku po śmierci Stalina pojawiły się pewne oznaki „odwilży” w monolitycznych rządach Moskwy i jej marionetek w Budapeszcie. Rakosi, twardy stalinista, przeszedł na emeryturę. Nagy, który miał reputację „liberalizatora” i był początkowo faworyzowany na Kremlu przez Chruszczowa, przejął władzę. W latach pięćdziesiątych w kilku krajach bloku wschodniego dokonano podobnej zmiany. Na czoło wysunęli się biurokraci, których później potępiono jako „titoistów”. Ta warstwa biurokracji nie miała nic przeciwko jednopartyjnemu systemowi totalitarnemu, w którym warstwa kierownicza miała ogromne przywileje, ale sprzeciwiała się rosyjskiej biurokracji, która zagarnęła dla siebie wszystkie łupy z postępu gospodarczego narodów. Podobną rolę odegrał Gomułka w Polsce. To właśnie fakt, że ci biurokraci byli wcześniej prześladowani przez ZSRR za zajęcie antyrosyjskiego stanowiska, dało im pewną wiarygodność wśród mas. Odżyły nadzieje, jakie masy pokładały pierwotnie w rewolucyjnych przemianach lat powojennych. Część mas wierzyła, że „nowy kurs” Nagy’ego nada reżimowi „ludzką twarz”.  Za kulisami toczyła się jednak desperacka walka wewnątrz biurokracji, a na Kremlu panował niepokój co do niebezpieczeństw związanych z nawet mikroskopijną dawką reform.

Prawdziwy miernik tego, jak niewielki był „powrót do legalności” pod rządami Nagy’ego, ujawnił się później podczas samej rewolucji 1956 roku. W ciągu pierwszego tygodnia uwolniono 5500 jeńców wojennych. Byli to mężczyźni, którzy zostali odesłani z Rosji 8 lat wcześniej, ale zostali ponownie uwięzieni przez znienawidzoną tajną policję ÁVO. 

Koło Petőfiego

Nie postawiono im żadnych zarzutów i nie mieli perspektyw na uwolnienie. Ci ludzie pozostali nielegalnie w więzieniu, wielu z nich krewni uznali za zmarłych, podczas okresu Nagy’ego w latach 1953-55. W rzeczywistości obozy więzienne, rzekomo przeznaczone dla wrogów rewolucji, były w tym czasie pełne zwykłych ludzi, robotników, biednych chłopów, właścicieli małych straganów itp. Sandor Kopacsi, szef policji w Budapeszcie w 1956 roku, który następnie podał się do dymisji i uzyskał azyl polityczny na Zachodzie, zdaje relację ze swojej inspekcji tych obozów, którą czyta się jak podróż Dantego przez piekło. Obozy były pełne zdemoralizowanych więźniów, którzy nigdy nie byli sądzeni, którzy podchodzili do niego i opowiadali mu o drobnych przestępstwach, takich jak kradzież kurczaków, za które zostali osadzeni. Jednak nawet te drobne ruchy w kierunku reform pod rządami Nagy’ego okazały się w końcu zbyt silne dla nerwów Moskwy. Chruszczow zmienił swój stosunek do „nowego kursu”.

W kwietniu 1955 roku Nagy został usunięty z urzędu premiera i wydalony z partii jako „prawicowy dewiant”. Rakosi został przywrócony na stanowisko, a wszystkie nowe zmiany zostały wycofane. Jednak zygzaki kremlowskich biurokratów tylko podsycały nastrój niezadowolenia wśród węgierskich mas. Kiedy w lutym 1956 roku wyszło na jaw przemówienie Chruszczowa na XX kongresie, w którym potępił on zbrodnie Stalina, całe Węgry zaczęły wrzeszczeć od dyskusji. Grupa intelektualistów, która nazwała się kręgiem Petofiego (od słynnego poety rewolucji burżuazyjnej, który został stracony w wyniku klęski rewolucji 1848 roku i stał się bohaterem narodowym), zaczęła spotykać się regularnie i półotwarto.

W swojej książce Kopacsi podaje bardzo ciekawą rewelację na temat morale sił państwowych w tym czasie. Wiosną 1956 roku oddział tajnej policji został wysłany do kręgu Petofiego i aktywnego elementu KISZ¹, który również kipiał od debaty. W miarę wyjaśniania argumentów dysydentów policyjni szpiedzy stawali się coraz bardziej otwarci na wysuwane na tych spotkaniach pomysły reformy systemu. „Nagle większość tych «szpiegów» oświadczyła, że zgadza się z punktami przedstawionymi w kręgu Petofiego!” opowiada Kopacsi – „wspólnie wydali oświadczenie, które podpisali, deklarując solidarność z ideami wysuwanymi przez młodych reformatorów z partii.”

Cały blok wschodni był pełen niezadowolenia. Już w 1953 roku bramy zaczęły pękać wraz z masową falą strajków i walk ulicznych w Niemczech Wschodnich. W Pilźnie i Pradze w Czechosłowacji doszło do zamieszek. W węgierskich miastach przemysłowych Csepel, Ozd i Diosgyor masy wyszły na ulice w proteście przeciwko warunkom życia. Nawet w Związku Radzieckim dochodziło do strajków i protestów wśród więźniów w obozach pracy. W maju 1956 roku do Tiblisi, stolicy Gruzji, wysłano ogromne ilości wojska rosyjskiego i pojazdów opancerzonych, aby zdławić powstanie wywołane przez plany oszczędnościowe. W czerwcu 1956 r. Robotnicy w Poznaniu powstali w Polsce. Nieuchronnie miało to również wpływ na młodych ludzi w kraju.Koło Petofiego zorganizowało nawet jedno słynne całonocne spotkanie z udziałem 6 000 ludzi, którzy wylegli na ulice, domagając się demokratyzacji systemu i wolności intelektualnej. Ten ruch intelektualistów był odzwierciedleniem głębokiego niezadowolenia wśród robotników. W warunkach takich jak te, gdzie wszelka wolność polityczna jest zakazana, to właśnie intelektualiści często dają pierwszy jawny wyraz ruchowi, który narasta pod powierzchnią społeczeństwa.

23 października 1956 r.

Pravda gniewnie potępiła ten ruch. Jednak nawet Szabad Nep, węgierska gazeta MKP², pod naciskiem mas niechętnie zgodziła się, słowem, na bardziej drugorzędne żądania. Biurokracja w Budapeszcie przeżywała kryzys związany z pytaniem, czy wprowadzić więcej reform, próbując przywrócić chorą wiarygodność partii, czy też wprowadzić więcej twardych zwolenników i stłumić cały ruch intelektualistów. Wielu biurokratów wahało się między tymi dwoma stanowiskami, nie mając zaufania do żadnego z nich. W każdym kolejnym kryzysie politycznym w państwach stalinowskich biurokracja dzieliła się w różnym stopniu wzdłuż tych linii. Obecnie na Węgrzech ten sam podział pojawia się ponownie.

Kolejnym symptomem tego niezdecydowania było ponowne usunięcie Rakosiego w lipcu 1956 roku, gdyż ewidentnie budził on nienawiść mas. Tym razem jednak nie zastąpił go reformator, lecz inny twardogłowy, Kadar. Kadar był więziony i potwornie torturowany przez stalinowców. Dało mu to pewną wiarygodność w oczach mas, ale uczyniło go też uległym narzędziem Moskwy.

Nagy został jeszcze bardziej zdegradowany, co potwierdziło wrażenie, że czołowe kręgi w biurokracji były absolutnie zdeterminowane, aby nie tolerować żadnych półśrodków na rzecz reform. Tak zwana partia komunistyczna była w tym czasie partią komunistyczną tylko z nazwy. Została oczyszczona, sterroryzowana, przekupiona i skorumpowana, stając się niczym więcej niż grupą cynicznych karierowiczów i dodatkiem totalitarnego państwa. W wyborach w 1945 roku MKP uzyskała 17% głosów. Dora Scarlett podała szacunki z 1956 r., które są tylko bardzo przybliżone, ale niemniej znaczące, że gdyby wybory odbyły się z gwarancją braku ingerencji, MKP miałaby szczęście uzyskać 10 procent. 

Podczas samej rewolucji z dnia na dzień zniknęła KP licząca 900 tys. osób. Dziś partię popiera mniej niż 1 procent. Dotyczy to wszystkich krajów bloku wschodniego.

Latem 1956 roku dyskusja i sprzeciw stały się powszechne na uczelniach i w fabrykach. Rewolucja była już w ruchu. Wrogość mas wobec reżimu osiągnęła taki poziom, że każda iskra mogła wywołać wybuch. W październiku ta iskra nadeszła. Studenci w Budapeszcie zwołali demonstrację na 23 października. To był bezprecedensowy przypadek zorganizowania demonstracji poza kontrolą KP. Władze zakazały jej, ale organizatorzy ogłosili, że i tak ją zorganizują. Początkowo chodziło o warunki pracy studentów, ale atmosfera podniecenia rozprzestrzeniła się wśród całej młodzieży i robotników. Wkrótce dołączono szereg szerszych postulatów politycznych i w końcu wezwano młodzież do demonstracji na rzecz robotników w Polsce. Co za wspaniałe świadectwo międzynarodowego charakteru ruchu, że iskra, która rozpaliła rewolucję, była w rzeczywistości demonstracją międzynarodowej solidarności.

Dziesiątki tysięcy ludzi wyległy na ulice. Tajna policja (AVO) zrozumiała, że jakiekolwiek reformy będą nieuchronnie obejmować wezwanie ich do rozliczenia się z dziesięciu lat zbrodni i zorganizowanego terroru. W panice strzelali do tłumu. Kiedy policja przybyła, aby spróbować przywrócić porządek, tłum wyjaśnił policji, jak AVO strzelało do bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Młodzi policjanci, którzy znali okrucieństwo AVO, ledwo wahali się przed oddaniem broni tłumowi. Każdy, kto twierdzi, że siły rewolucji politycznej są bezsilne wobec broni aparatu państwowego, powinien zapoznać się z raportami szefa policji Kopasci’ego, który opisuje swoje rozmowy przez radio z różnymi jednostkami policji w stolicy.

Opis rozmowy przez radio z jednym ze swoich poruczników podczas demonstracji 23 października, porucznikiem Kissem (kimś, kto był gotów poświęcić życie dla partii.”):

KISS: Ludzie ściągają pomnik Stalina. Proszę natychmiast przesłać nam rozkazy.

KOPASCI: Dobrze towarzyszu poruczniku, opowiedzcie mi o tym ściąganiu.

KISS: Wokół Statuy Stalina jest około stu tysięcy ludzi.

KOPASCI: Czy na pewno jest ich aż tylu? 

KISS: Towarzyszu pułkowniku, jest ich ponad sto tysięcy, jeśli nie dwieście tysięcy. Cały Plac Herosa, cały skraj lasu jest czarny od ludzi. Co mam zrobić? 

KOPASCI: Dobrze, ilu macie ludzi?

KISS: No, eee…dwudziestu pięciu towarzyszu pułkowniku!

KOPASCI”: Bezużyteczne! Spójrzcie na to, co robią ci ludzie, a od razu będziecie wiedzieć…Widzicie towarzyszu Kiss to są specjaliści. To robotnicy z takiej czy innej wielkiej fabryki Pest. Tylko robotnicy posiadają sprzęt, który pozwala na wykonanie tego, co zgłaszacie.

Kopasci tak opisuje pierwsze zawiadomienie o zbrojeniu się mas przez radio policyjne:

Ton młodszego oficera na drugim końcu był tonem katastroficznym: „Towarzyszu Kopasci uczestnicy mają broń”. Poprosiłem o całkowitą ciszę w pokoju. Myślałem, że człowiek, z którym rozmawiam, oszalał. „Nie do końca rozumiem. Powtórzcie towarzyszu poruczniku”. Porucznik spokojnym tonem powtórzył relację o tym, jak młodzi rekruci zostali otoczeni przez tłum, powiedziano im, że potrzebują broni, aby bronić się przed policją bezpieczeństwa, a następnie jak jeden żołnierz, a potem dwóch, zaoferowali swoją broń ludziom. W moim biurze zapanowała cisza. Moi koledzy patrzyli na mnie nieruchomo. Z powagi mojego głosu i wyrazu twarzy zrozumieli, że wiadomości, które otrzymałem, nie były żartem. „Mój chłopcze ile broni rozdałeś i jakiego typu?”…Czekałem na odpowiedź, krew zastygła mi w żyłach. „Dwadzieścia pięć lub trzydzieści karabinów i mniej więcej tyle samo małych karabinów maszynowych. Trochę amunicji. Jakie są wasze rozkazy?” Mogłem wydać tylko jeden: „Zabarykadujcie się i zgaście światła”

Rozmowy te jasno ilustrują, jak bezsilna i przerażona była biurokracja w obliczu zbrojnego ruchu mas. Pokazują, że gdy robotnicy ruszą do akcji, cała pozorna siła aparatu państwowego spełznie na niczym. Równolegle z szybkim zdobywaniem ulic następował bardzo szybki rozwój świadomości politycznej mas. Jedno z zebrań, które odbyło się w centrum miasta, rozpoczęło się od żądania przez tłum, by rząd przysłał ministra, który zwróciłby się do nich z propozycją reform. Do czasu jego przybycia nastrój tłumu zmienił się na wrogość wobec wszystkiego, co rząd mógł zaoferować i wygwizdali go z platformy. Jedną z cech wszystkich rewolucji jest ten bardzo szybki rozwój świadomości politycznej mas.

Pierwsza inwazja

Rosyjska biurokracja zareagowała na te wydarzenia działaniami panicznymi. W nocy z 23 na 24 października wysłali czołgi. Wszyscy walczyli z nimi na ulicach. Ludzie wynieśli z domów broń ręczną, którą mogli ich zaatakować. Dzieci w wieku trzynastu, czternastu lat ruszyły na nich z koktajlami Mołotowa. Taki zaciekły opór ze strony węgierskich robotników i młodzieży nieuchronnie wywarł duże wrażenie na rosyjskich żołnierzach. Zaczęli oni pytać, dlaczego zostali wysłani. Niektórym oficerowie mówili, że to faszystowska rebelia, którą trzeba stłumić. Nie pasowało to do tak szerokiego i powszechnego oporu. Do świtu część żołnierzy radzieckich opuszczała swoje pojazdy i przyłączała się do masowych demonstracji. Niektóre załogi czołgów udekorowały swoje czołgi flagą rewolucji (węgierska flaga z usuniętym herbem). Rosyjscy żołnierze prosili o azyl polityczny. Widzieli w determinacji węgierskich robotników zdolność do ustanowienia nowego typu reżimu, który nie oddałby ich z powrotem w ręce rosyjskich dowódców. 

Przed budynkiem parlamentu zgromadził się ogromny tłum, który AVO ostrzelało. Wojska rosyjskie wkroczyły i obroniły tłum przed brutalną węgierską policją. Wszystkie budynki publiczne zostały przejęte przez robotników. Radio zostało zarekwirowane na potrzeby rewolucji, a żądania robotników były transmitowane do reszty kraju i poza jego granice. Wojska rosyjskie użyły swoich czołgów, aby wesprzeć atak robotników na siedzibę policji.

Więzienia były otwarte. Całe labirynty podziemnych przejść, cel i sal tortur zostały odblokowane. Więźniowie wychodzili jak duchy, mężczyźni i kobiety, którzy od lat byli uznawani za zmarłych. Sieć tajnych przejść policyjnych pod Budapesztem była tak rozległa, że przez wszystkie tygodnie rewolucji krewni i przyjaciele szukali więźniów. Niektórzy z nich byli tak ukryci, że rewolucja nigdy do nich nie dotarła, a zanim zdołano ich odnaleźć, uderzyła kontrrewolucja.

Gazety pojawiały się wszędzie. Jeden z naocznych świadków KP powiedział, że „ludzie łaknęli i pragnęli słowa drukowanego, jakby przeszli przez pustynię”. Z sześciu ponurych oficjalnych gazet w ciągu kilku dni wyrosło dwadzieścia pięć żywych dzienników o milionowych nakładach. Swoje gazety miała rewolucyjna młodzież, różne grupy robotników, chłopów, policja i wojsko. Wszyscy odrzucali antysemityzm i faszyzm.

Ze spontanicznych zainteresowań politycznych mas wyłoniło się wiele nowych partii politycznych, w tym Partia Socjaldemokratyczna i Partia Chłopska. Prawo do istnienia wielu partii politycznych zostało zapisane w programie rewolucji politycznej. Bez wątpienia doświadczenie rewolucji węgierskiej pokazuje, że robotnicy byli zdolni do przejęcia władzy i kierowania społeczeństwem. Mieli też siłę i determinację, by wygrać wbrew wszelkim przeciwnościom.

Taki był wpływ na świadomość mas, że postawy moralne zmieniały się z dnia na dzień wraz z entuzjazmem walki o nowe społeczeństwo. Na rogach ulic pozostawiono bez opieki otwarte walizki ze zbiórkami dla rodzin poległych w walkach. Chłopi okazywali swoje poparcie dla rewolucji przywożąc do Budapesztu wozy z żywnością i rozdając ją za darmo. I to w kraju, w którym ludzie wciąż żyli w nędzy! Niech nikt w obliczu tych faktów nie mówi, że natura ludzka jest niezmienna, że ludzie zawsze będą chcieli gromadzić dla siebie i że zawsze będzie przestępczość, nawet w socjalizmie.

W desperacji, że ich oddziały zdezerterowały do rewolucji, władze radzieckie wycofały je z Budapesztu. W swoich wspomnieniach Chruszczow wspomina o wahaniach w ścisłych kręgach między „zmiażdżeniem buntu” a wycofaniem się „z Węgier”: „Nie wiem, ile razy zmienialiśmy zdanie tam i z powrotem”. Rozpaczliwie poszukując środków opanowania sytuacji, w porozumieniu z Moskwą za pośrednictwem Andropowa, ówczesnego ambasadora na Węgrzech, przywódcy ponownie przeszli na ustępstwa. 25 października na polecenie Moskwy usunięto premiera Gero, który jeszcze bardziej sprowokował masy, wygłaszając w radiu tyradę o faszystowskich agentach. Z Biura Politycznego usunięto kilku najgorszych stalinowskich die-hardów, a Nagy został nagle zrehabilitowany i mianowany premierem.

Nagy powraca

Ale pomimo swojej reputacji „reformatora”, w kluczowych kwestiach dotyczących węgierskich robotników Nagy nie różnił się od twardych stalinistów. Moskwa namówiła go do ogłoszenia stanu wojennego. Głucho zgodził się na radziecką decyzję o wysłaniu wojsk w celu zdławienia ruchu. Pierwszego dnia jego nowego rządu 300 robotników zostało zabitych przez siły państwowe przed budynkiem parlamentu. Jego ręce od samego początku były splamione krwią. Ale biorąc pod uwagę ogromną siłę i rozmach rewolucji, był ostatnią linią obrony dla biurokracji ze względu na swoją reputację.

Nagy zaproponował amnestię dla wszystkich, którzy oddali broń. Władze radzieckie rozpoczęły pokaz „negocjacji” z jego nową administracją, dając masom nadzieję na pokojowe wycofanie wojsk radzieckich z kraju. W rzeczywistości była to zasłona dymna, za którą przygotowywano się do skuteczniejszej akcji militarnej. Prawda była taka, że nieodparte uderzenie ruchu masowego uczyniło rząd Nagy’a całkowicie bezsilnym. Bez armii, policji i wsparcia mas, był to rząd tylko z nazwy, administracja zawieszona w powietrzu.

Wokół krążyły plotki co do działań kolumn rosyjskich. Powstało duże zamieszanie. Część mas nie chciała wierzyć, że szykuje się nowa inwazja. Jeśli nadchodzili, to po co odchodzili? Jednak dla każdego, kto był przygotowany na reakcję z Moskwy, było jasne, że ich zadanie nie zostało zakończone. Byli niedaleko Budapesztu, a ich szeregi powiększały się o kolejne posiłki. Wojska radzieckie zajęły wszystkie lotniska.

Tutaj mamy wgląd w rolę, jaką w rewolucji politycznej odegrałaby zorganizowana partia rewolucyjna. Aby wyposażyć zaawansowanych robotników w jasną analizę, strategię i taktykę rozprzestrzeniania się rewolucji na inne kraje stalinowskie, a tym samym przygotować się do kolejnej bitwy rewolucyjnej, konieczne było zebranie ich doświadczeń w ramach jednej partii. Partia taka skierowałaby agitację i propagandę do szerokich warstw mas, które miały nadzieję, że nie dojdzie do drugiego starcia. Oparłaby się na robotnikach, którzy ostrzegali: „Nie składajcie broni”. „Nie ufajcie rządowi Nagy’a, że zrealizuje żądania rewolucji”. Partia rewolucyjna przygotowałaby jasne politycznie hasła, z którymi wyszłaby na spotkanie kolejnej fali wojsk radzieckich. Przede wszystkim utworzyłaby rząd w oparciu o nowo powstałe organizacje robotnicze i natychmiast aresztowałaby Kadara i wszystkich innych przedstawicieli stalinizmu, którzy jeszcze trzymali się w cieniu władzy. Przede wszystkim zaś od początku rewolucji podjęłaby się zadania skierowania propagandy do robotników wszystkich krajów bloku wschodniego, a zwłaszcza Rosji.

Władza w rękach robotników

Do wszystkich tych zadań zaawansowani robotnicy zmierzali, poprzez własne doświadczenie, w ciągu dwóch tygodni rewolucji. Program rewolucji przechodził przez różne etapy, w miarę jak świadomość robotnicza posuwała się naprzód. W rzeczywistości był on rozwinięciem programu Lenina, wysuniętego w kwietniu 1917 roku, dotyczącego obrony rewolucji przed biurokracją. Robotnicy wysunęli następujące żądania:

1. Rady robotnicze we wszystkich fabrykach w celu ustanowienia kierownictwa robotniczego i radykalnego przekształcenia systemu państwowego centralnego planowania i kierowania.

2. Podwyżki płac o 15 procent dla najniżej zarabiających, 10 procent dla pozostałych pracowników i górny limit 106 funtów na pensje, co w ówczesnych pieniądzach zlikwidowałoby uprzywilejowaną pozycję biurokracji.

3. Zniesienie norm produkcyjnych z wyjątkiem fabryk, w których rada robotnicza zdecydowała się je zachować.

4. Podwyższenie najniższych emerytur.

5. Podwyższenie zasiłków rodzinnych.

6. Bardziej sprawiedliwy system podatkowy.

7. Szybszy program budowy domów przez państwo.

Te żądania, które nie zawierają ani odrobiny nacjonalizmu, religii czy reakcji, są odpowiedzią dla wszystkich tych, którzy twierdzą, że rewolucja przeciwko stalinowskiej biurokracji jest antysocjalistyczna. Są one genialnym potwierdzeniem prognozy, którą Trocki wysunął w odniesieniu do charakteru rewolucji politycznej. Był to program o szerokim zasięgu oddziaływania na masy. Jednak sam program, choć ma zasadnicze znaczenie, nie gwarantuje wyniku rewolucji. Zwłaszcza gdy do programu tego dochodzi się poprzez serię kolejnych przybliżeń opartych na wnioskach, jakie robotnicy wyciągają z doświadczenia każdej fazy walki.

Wcześniejsze istnienie organizacji kadrowej w szeregach najbardziej świadomych robotników, uzbrojonych zawczasu w perspektywy i przynajmniej ogólne zrozumienie tego, co jest konieczne, uczyniłoby ogromną i prawdopodobnie decydującą różnicę w wyniku rewolucji.

W ciągu tygodnia rewolucja zmieniła Budapeszt. Kopasci maluje żywy obraz budynku parlamentu w tych dniach władzy robotniczej. „Ten ogromny «Westminister nad Dunajem» bardziej przypominał Pałac Smolny w Piotrogrodzie, siedzibę bolszewików w 1917 roku… niż starą izbę parlamentu w Londynie. Korytarze i pokoje były wypełnione delegacjami robotników, chłopów, żołnierzy, artystów, pisarzy i polityków różnych partii, których w ogóle nie widziano od 1947 roku.” Efektywnie robotnicy przejęli władzę. Na prowincji robotnicy przyłączyli się do ruchu i rozpoczęli strajki. W miastach górniczych miał miejsce bardzo solidny strajk. Wszyscy robotnicy byli na ulicach. Panowała atmosfera powstania.

Również wśród chłopów nastąpił duży ruch. Starzy stalinowscy kierownicy gospodarstw zbiorowych zostali przepędzeni nożami i widłami. Chłopi wybrali komitety rewolucyjne. Prawdą jest, że w niektórych rejonach rozbili ziemię z kolektywów na prywatne działki. Ale było to połączone z ostrzeżeniem, że jeśli któryś z właścicieli ziemskich spróbuje wrócić, chłopi zorganizują drugą rewolucję. Niewątpliwie nawet ci chłopi, dzięki doświadczeniu, gdyby węgierscy robotnicy utrzymali władzę i ustanowili reżim demokracji robotniczej, doszliby dobrowolnie do wniosku, że w kolektywach jest im lepiej. Oto jak Peter Fryer, reporter brytyjskiej gazety Partii Komunistycznej, Daily Worker, opisał rady robotnicze: 

W swoim spontanicznym pochodzeniu, w swoim składzie, w swoim poczuciu odpowiedzialności, w swojej skutecznej organizacji dostaw żywności i porządku cywilnego, w powściągliwości, jaką sprawowały nad dzikimi elementami młodzieży, w mądrości, z jaką tak wiele z nich radziło sobie z problemem wojsk radzieckich, a także, co niemniej ważne, w swoim uderzającym podobieństwie rad robotników, chłopów i żołnierzy, które powstały w Rosji w 1905 r. I ponownie w lutym 1917 r., komitety te, których sieć rozciągała się teraz na całe Węgry, były niezwykle jednolite. Były one jednocześnie organami insurekcji – zgromadzeniem delegatów wybranych przez fabryki i uniwersytety, kopalnie i jednostki wojskowe, oraz organami ludowej samorządności, którym zaufał uzbrojony lud. Jako takie cieszyły się ogromnym autorytetem i nie jest przesadą stwierdzenie, że do czasu sowieckiego ataku 4 listopada prawdziwa władza w kraju leżała w ich rękach.

Druga inwazja

Rząd Nagy’a, ostatni listek figowy władz, skutecznie nie sprawował żadnej kontroli. Władza była w rękach komitetów rewolucyjnych. Zaawansowane grupy robotników, duże grupy młodzieży i robotników przemysłowych wyczuły, że sprawy mogą szybko nabrać tempa. Przygotowali się oni do ponownej obrony rewolucji. Rozpoczęła się nowa fala strajków, która szybko osiągnęła rozmiary kolejnego strajku generalnego.

W tym momencie rosyjska biurokracja rozpoczęła drugi atak na rewolucję. O 4 rano w niedzielę 4 listopada rosyjskie czołgi, okrążywszy Budapeszt, zaczęły go bombardować pociskami ze wzgórz. Do świtu wkroczyły do miasta i zajęły kluczowe budynki, w tym parlament. Atak na cały kraj nastąpił jednocześnie. Każde miasto było bombardowane przez artylerię, a następnie zajęte.

Jednak daleki od zmiażdżenia (obezwładnienia, pokonania) jednym prostym i masowym atakiem, jak mieli nadzieję rosyjscy biurokraci, drugi najazd w rzeczywistości pobudził robotników do jeszcze większej walki, czyniąc ich bardziej zdeterminowanymi niż kiedykolwiek, by walczyć o rewolucję do końca. Świadomość nawet najszerszych warstw mas eksplodowała nowym życiem. Ci, którzy wcześniej nie brali udziału w walkach ulicznych, przybyli, by dołączyć do „weteranów” z poprzedniego tygodnia. Walczyli robotnicy, dzieci, studenci, starcy oraz przybyli żołnierze i policjanci. Budowali lub odbudowywali barykady. Zajmowali pozycje przed wejściem rosyjskich kolumn do miast. Walka była zacięta. Czołgi były atakowane przez masy ze wszystkich stron. Rosyjscy żołnierze donosili później, że nigdy nie widzieli tak zdecydowanego oporu. 

Opór trwa

Ale ta druga fala radzieckich oddziałów bardzo słabo rozumiała, co niszczy. Wielu z nich zostało pospiesznie przetransportowanych z dalekich wschodnich prowincji Związku Radzieckiego i nie znało języków europejskich. Peter Fryer, w końcowej depeszy do Daily Worker, którą redaktor ukrył przed swoim personelem, powiedział: „Niektórzy z szeregowych żołnierzy radzieckich mówili ludziom, że nie mieli pojęcia, że przybyli na Węgry. Na początku myśleli, że są w Berlinie i walczą z niemieckimi faszystami”. Niektórym powiedziano nawet, że są na Kanale Sueskim. Węgierscy robotnicy próbowali rozdawać im ulotki, ale było bardzo mało akcji piechoty, ponieważ najwyżsi oficerowie obawiali się bratania, które miało miejsce wcześniej. Rosyjskie czołgi przyjechały i wpakowały pociski w budynki, w których według nich znajdował się ruch oporu.

Najwyżsi oficerowie radzieccy desperacko manewrowali, aby „utrzymać morale” swoich oddziałów, strzelając do tych swoich ludzi, którzy okazywali jakiekolwiek współczucie węgierskim robotnikom! Na przykład jeden z radzieckich czołgistów został stracony, ponieważ jego kolumna znalazła się na drodze zablokowanej przez szpaler kobiet i dzieci siedzących na ich drodze. Zamiast ochrzcić ulicę ich krwią, pojechał swoim kontyngentem inną drogą. Kilku żołnierzy, którzy się do tego zastosowali, również zostało straconych. W więzieniach Budapesztu takie egzekucje trwały przez cały dzień i całą noc. Ten makabryczny fakt ilustruje, że pomimo wszystkich środków podjętych przez rosyjską biurokrację, węgierscy robotnicy wywarli wpływ na umysły dość szerokich warstw nawet tej drugiej fali wojska.

Pomimo tego pokazu siły biurokracji prawie nie udało się odzyskać kontroli. Do stłumienia ruchu potrzeba było piętnastu dywizji, z sześcioma tysiącami czołgów, wspieranych przez myśliwce MiG. Budynki były pompowane fosforem, aby je podpalić. Jeden z komentatorów, Andy Anderson, opisał to tak:

Dym z płonących budynków, wybuchających pocisków i koktajli Mołotowa mieszał się z pyłem z rozbitych murów, tworząc duszącą mgłę. Widok rosnącej liczby rannych tworzył mgłę dławiącą umysł.

Jednak nawet przy takiej brutalności rosyjskiej biurokracji potrzeba było tygodni, aby zakończyć pracę. 4 listopada nienarodzony jeszcze rząd Nagy’ego, który nie reprezentował nikogo, został zastąpiony rządem twardogłowego Kadara. Apelował on do robotników o powrót do pracy, ale strajk się nasilił. 5 listopada „ostrzegał”, „liczył na” i „zażądał” powrotu do pracy. 6 i 7 listopada „groził”. 8 listopada jego poplecznik Marosan oświadczył, że „obowiązkiem każdego porządnego pracownika jest powrót do pracy”. Ale przez cały czas robotnicy pozostawali w strajku i coraz więcej rosyjskich czołgów padało ofiarą heroicznego zbrojnego oporu mas.

Węgry ’56: zapowiedź przyszłych zmagań

Najsilniejszy i najdłuższy opór przeciwko inwazji pojawił się właśnie w wielkich dzielnicach robotniczych Budapesztu. Dane szpitalne pokazują, że wśród rannych było 70-80 procent młodych robotników. Dane te są nie do pogodzenia ze stalinowską obelgą, że powstańcy byli lumpenproletariuszami podjudzanymi przez faszystowskich prowokatorów. „Czerwony” Cespel, nazwany tak, ponieważ w czasach przedwojennych był bastionem CP, był jedną z ostatnich dzielnic, która się utrzymała. Otwarty opór trwał w odosobnionych miejscach jeszcze przez cały rok 1957, a nawet w latach 1958 i 1959 miały miejsce strajki i demonstracje, podczas których robotnicy próbowali oprzeć się nieubłaganie zacieśniającemu się uchwytowi biurokratycznej kontroli.

Zwycięstwo biurokracji nie przyszło łatwo. Rok 1956 otworzył dla gospodarki węgierskiej nowy okres rozwoju gospodarczego. Rosyjska biurokracja świadomie zdecydowała się na wpompowanie środków do kraju. Tak bardzo przestraszyła się rewolucji, że chciała zapewnić masom więcej zadowolenia, aby uniknąć powtórki. Standardy życia węgierskich mas znacznie wzrosły przez resztę lat 50. i 60. Mówiąc słowami Chruszczowa: „Zamkniemy im usta gulaszem”. Nawet w latach siedemdziesiątych wciąż następował znaczny postęp. Stanowiło to podstawę względnej stabilności reżimu Kadara.

Rewolucja węgierska 1956 roku była wspaniałą kartą w historii klasy robotniczej. Dodała do dziedzictwa ludzkości bezcenne doświadczenie. Pokazała, nie tylko w książkach, ale w żywym doświadczeniu historycznym, że istnieje alternatywa dla brutalności stalinizmu, która nie polega na powrocie do kapitalizmu. W tym sensie była wskazówką dla przyszłych pokoleń. Zwycięstwo było możliwe. W rzeczywistości zwycięstwo zostało odniesione, ale zostało ponownie wyrwane przez drugą inwazję radziecką. Zwycięstwo mogło zostać utrwalone jedynie poprzez rozprzestrzenienie rewolucji wśród wojsk radzieckich, w tym w kontyngentach dalekowschodnich, a to oznaczałoby rozprzestrzenienie rewolucji w samym ZSRR.

Materialna podstawa zwycięstwa biurokracji leżała w stosunkowo postępowej roli, jaką odgrywał wówczas system stalinowski. Już wtedy udana rewolucja na Węgrzech, na czele której stała partia rewolucyjna, która wiedziała, co robi i dokąd zmierza, mogła stać się zapalnikiem, który uruchomiłby rewolucję w ZSRR.

Dziś jednak warunki są nieskończenie bardziej sprzyjające. Biurokracja nie odgrywa już żadnej postępowej roli ani w ZSRR, ani na Węgrzech. Perspektywy gospodarcze dla Węgier są ponure. Przez ostatnie pięć lat tempo wzrostu wynosiło mniej niż 1 procent. W pierwszych siedmiu miesiącach bieżącego roku gospodarka węgierska odnotowała deficyt handlowy w wysokości 308 mln funtów – prawie trzykrotnie wyższy niż w tym samym okresie ubiegłego roku – częściowo z powodu spadku cen eksportowanych produktów naftowych. Poziom życia nie rośnie już tak, jak w dekadach po 1956 roku. W całym bloku wschodnim znów panuje ferment i niezadowolenie. Wydarzenia w Polsce w 1980 i 1981 roku to tylko wierzchołek góry lodowej. Dziedzictwo i doświadczenie roku 1956 będą bezcenne dla nowego pokolenia węgierskich robotników i robotników Europy Wschodniej, gdy ruszą do walki, by ponownie rozpocząć niedokończoną wojnę z biurokracją.

¹ (węg. Magyar Kommunista Ifjúsági Szövetség, KISZ) komunistyczna młodzieżówka związana z Węgierską Socjalistyczną Partia Robotniczą, działająca w latach 1957-1989.
² Komunistyczna Partia Węgier (węg. Magyar Kommunista Párt lub Kommunisták Magyarországi Pártja)


Autor: Phil Hutchinson
Tłumaczenie: Bazyl Got
Oryginalny tekst: https://www.marxist.com/hungary-1956-political-revolution.htm