Ofensywa Izraela na Rafah sprowokowała nową falę protestów i okupacji studenckich na całym świecie. Polska burżuazja, dotychczas ignorująca protesty, wzorem bogaczy zachodu sięga dziś po oskarżenia o antysemityzm. Pod „lewicową” przykrywką, Krytyka Polityczna atakuje studentów walczących o zakończenie ludobójstwa za pomocą oszczerstw i insynuacji o antysemityzm. Ci hipokryci i kłamcy nie kierują się troską o naród żydowski, i cynicznie wykorzystują tragiczną historię polskiego antysemityzmu w celu usprawiedliwiania trwającego ludobójstwa. Te ataki to przygotowanie grunt pod publiczną nagonkę i represje wobec ruchu. Nie możemy pozostać bierni — musimy aktywnie bronić naszego demokratycznego prawa do protestów i walczyć z politycznymi atakami. Nie możemy akceptować monopolu bogatych na media — potrzebujemy robotniczych mediów!
„Lewicowa” flanka ludobójstwa
Protesty przeciw Izraelskiemu ludobójstwu w strefie Gazy od początku były zarzucane stertą kłamstw i oszczerstw o antysemityzm i agresywność. Kapitaliści przerażeni, że nie mogą w spokoju wspierać ludobójstwa miliardami z podatków wyciśniętych od klasy robotniczej, rzucili się za pomocą swoich zawodowych pismaków na miliony robotników i studentów oburzonych skalą barbarzyństwa które widzimy każdego dnia w Gazie. Cynicznie fabrykowali i powtarzali fałszywe historie o tysiącach zabitych przez Hamas czy noworodkach palonych w piekarniku, jednocześnie ignorując realne cierpienie, masowe morderstwa, głód i choroby które są codziennością Palestyńczyków. Przygotowali usprawiedliwienie do policyjnych represji, zastraszania, aresztowań, pobić a nawet użycia broni palnej wobec pokojowo protestujących studentów. Podkręcali prawicowych, syjonistycznych oprychów do zastraszania i fizycznych ataków na okupacje studenckie. Nie było żadnego limitu dla kłamstw i oszustw ze strony wiernych służbistów kapitalistycznego „porządku”.
W momencie, gdy ruch solidarnościowy urósł i eskalował również w Polsce, widzimy jak polscy pismacy naśladują swoich zachodnich odpowiedników w kampanii oszczerstw wobec protestujących. 12 czerwca na łamach Krytyki Politycznej będącej główną tubą propagandową postępowego mieszczaństwa ukazał się tekst Jakuba Woroncowa. Jest on „lewicowym” dziennikarzem związaneym z Krytyką Polityczną, oko.press i Polityką, od lat w obozie „demokratycznej” burżuazji, a od 9 miesięcy apologety Izraelskiego ludobójstwa w Gazie, co zaznacza już na starcie.
„Każda wojna ma swoich przeciwników” — zaczyna Woroncow, jasno mówiąc, że ludobójcza wojna Izraela to po prostu „wojna jak każda inna” — i stwierdza, że prawdziwą tragedię rodzin zakładników przykrywa się „sformułowaniami takimi jak „rzeź”, „Holocaust” lub po prostu „ludobójstwo””.
Zresztą, nie „wojna jak każda inna” — Izrael prowadzi iście sprawiedliwą wojnę, której „głównym celem jest zniszczenie Hamasu i uwolnienie zakładników”! Bardzo odważne stwierdzenie, patrząc na masowe protesty przeciwko Netanjahu w samym Izraelu, prowadzone przez rodziny zakładników wzywające do porozumienia o ich wypuszczeniu! Te protesty są oczywiście ignorowane i tłumione — główną motywacją Netanjahu w kontynuacji wojny jest próba uniknięcia odpowiedzialności karnej za korupcję i zbrodnie wojenne. Ale samego siebie przechodzi broniąc inwestycje na ziemiach wypędzonych palestyńczyków — tak sam opisuje sprawę:
„Al-Maliha była wioską arabską, której mieszkańcy zostali zmuszeni do ucieczki w czasie I wojny żydowsko-arabskiej w 1948 roku i nigdy do niej nie powrócili. Malha Technology Park powstał w 1996 roku.”
Panu dziennikarzowi wkradł się drobny błąd, pomożemy go naprawić: Al-Maliha była wioską arabską, której mieszkańcy zostali wypędzeni w wyniku serii czystek etnicznych dokonywanych przez Izrael, i którym zabroniono powrotu do własnych domów. Zamiast ich domów, stoi tam teraz Malha Technology Park — siedziba izraelskiej firmy, z którą współpracuje Uniwersytet Warszawski
Woroncow sam bardzo jasno deklaruje, po czyjej stronie stoi — po stronie rządu degeneratów, faszystów i morderców. Jeżeli jest jakikolwiek pożytek z jego obrzydliwego, bezwstydnego wyznania, to właśnie to — klarownie widać, kto stoi po jakiej stronie.
Oskarżając tysiące ludzi o antysemityzm należałoby posłużyć się twardymi dowodami. Zamiast tego, Woroncow z urojeniową determinacją doszukuje się połączenia między Hamasem, neonazistami i polskim ruchem pro-palestyńskim. Tropiąc teorie spiskowe najwyraźniej patrzył się w nie tak długo, aż spojrzały z powrotem! Tak więc większość tekstu to zwykły bełkot, wyliczający cytaty jednego przedstawiciela palestyńskiej społeczności sprzed kilkunastu lat, hasło „From the river to the sea” (czyli postulujący budowę Palestyny „na całym terytorium Izraela”!), manifest Hamasu, opowiastkę o Ruchu Kamrackim i Jabłonowskim, oraz anegdotkę o tym, jakoby to niemieccy neonaziści mieli przenieść na europejski grunt hasło Intifady. Jak to wszystko łączy się z ruchem solidarnościowym w Polsce? Odpowiedź na to pytanie znajduje się pod twardą czaszką samego Woroncowa.
Ale cel tego bełkotu jest jasny — powiązać walkę o wolną Palestynę z garstką faszystów (skutecznie trzymanych z dala od ruchu) i antysemitów, aby stworzyć polityczne uzasadnienie dla represji wobec protestujących. Widzieliśmy już takie próby, gdy prezydent „demokrata” Trzaskowski chciał zakazać protestu solidarnościowego z Palestyną, i niedawno na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie protestujący zostali siłowo usunięci przez policję. Mówiąc o okupacjach na polskich uniwersytetach Woroncow, zapewne z gorzką miną, musi przyznać, że nie dochodzi tam do aktów przemocy — albo raczej, wolimy dodać, nie dochodzi do aktów przemocy ze strony protestujących. Na porządku dziennym były groźby i prowokacje ze strony syjonistycznych fanatyków, bez wątpienia podniecanych podobnymi sensacjami o antysemityzmie. Krytyka Polityczna publikowała już artykuły które jasno mówią jaka jest prawdziwa natura inwazji Izraela na Gazę — że jest to ludobójstwo na narodzie palestyńskim. Ale tym bardziej dlatego, nie może zasłaniać się żadnymi hasełkami o pluralizmie głosów, i jedną ręką potępiać ludobójstwo, a drugą je usprawiedliwiać. Taka hipokrytyczna postawa jest jeszcze gorsza od jawnych apologetów ludobójstwa, bo pod przykrywką propalestyńskiego medium przemyca się najgorszą apologetę dla zbrodni Izraela. Swoim udziałem w tej kampanii oszczerstw Krytyka Polityczna dokłada rękę do podobnych ataków i prób represji protestujących. Tym samym „lewicowi” agenci kapitału posłusznie wykonują swoją robotę.
Woroncow bezpodstawnie i tchórzliwie oskarża nas o antysemityzm. My, słusznie z prawdą i otwarcie oskarżamy go, i deklarujemy, że jest wspólnikiem syjonistycznych morderców, imperialistycznych gangsterów i władz marzących o pacyfikacji protestów. Dla niego i jemu podobnych karierowiczów (jak Sierakowski czy Witkowski), marzących o okruchach z pańskiego stołu za służebne wykonywanie brudnej roboty, rezerwujemy najgłębszą pogardę.
Precz z agentami imperializmu — niech żyje światowa Intifada!
Jedyne inteligentne zdanie Woroncowa pozwolimy sobie zacytować w całości:
„Może to najwyższy czas, żeby zadać pytanie, przeciwko komu ma wybuchnąć polska lub krakowska intifada?”
Powiedzmy więc, czym w ogóle była Intifada — była masowym wystąpieniem przeciw Izraelskiej okupacji Gazy, w której Palestyńczycy za pomocą komitetów ludowych metodami robotniczego bojkotu i strajków zmusili Izrael do zakończenia okupacji. Nie metodami zbrojnej walki drobnych grupek, a walki całej klasy robotniczej, zorganizowanej we własne organy władzy — to jest Intifada o jaką walczymy. Więc słusznie, panie Woroncow, śpieszymy z wyjaśnieniem — polska Intifada ma wybuchnąć przeciw zachodniemu imperializmowi, współodpowiedzialnemu za ludobójstwo na Palestyńczykach. Musi wybuchnąć przeciwko jego wspólnikom — w rządzie, w parlamencie i w prasie. Przeciw Kamyszom, Sikorskim i Woroncowom musi wybuchnąć polska Intifada. Polska Intifada, tak samo jak Intifada w każdym innym kraju, ma za zadanie wykopać podżegaczy i zbrodniarzy wojennych, kanibali zbijających fortuny na ludobójstwie i ich wspólnikach. Intifada musi wykopać na śmietnik historii imperializm i kapitalizm — źródło horroru w Palestynie. Intifada musi oznaczać nic innego, niż światową rewolucję socjalistyczną.
Nasz samozwańczy badacz ekstremizmów politycznych i radykalizacji ze zmartwieniem patrzy na to, jak „Młodzi lewicowcy są kierowani na protesty palestyńskich radykałów”, jak owieczki na rzeź, do pożarcia przez groźnych, szalonych agitatorów, którzy “wypaczają i niszczą ich lewicowość”. Zmartwionemu panu odpowiemy — młodzi ludzie potrafią myśleć za siebie, i słusznie odrzucają tę „lewicowość”, która prowadzi do wspierania ludobójstwa. Ale rzeczywiście, wszyscy Woroncowowie, Krytyki Polityczne i ich panowie mają czym się martwić — bo nie mogą już dłużej kłamać w oczy milionom na całym świecie. Młodzi ludzie na całym świecie przejrzeli na oczy, i nigdy już nie uwierzą w wasze górnolotne frazesy o „wojnie z terroryzmem” czy „jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie”. Ale nie zradykalizowali ich wyrachowani agitatorzy czy opłacani agenci Kremla — zradykalizowaliście ich wy, zradykalizował ich system, w którym zawsze znajdą się pieniądze na bomby i rakiety, ale już nie na edukację i zdrowie; w którym jedne narody mają prawo do wolności, a drugie są uciskane i mordowane; w którym bogaci i potężni mogą bezkarnie mordować i wyzyskiwać miliony, a ubodzy mają jedynie prawo pokornie znosić swój los.
Jeśli ciebie też zradykalizował ten świat — dołącz do komunistów, i razem z nami walcz o Polską i światową rewolucję przeciw tym pasożytom i mordercom!
Autor: Filip Baranowski