sankara

35 lat temu doszło do zabójstwa, które zmieniło na zawsze Burkina Faso. Przywódca kraju – Thomas Sankara – został zamordowany przez Blaisego Compaoré, swojego bliskiego współpracownika, w zamachu stanu który zakończył okres reform rozpoczęty w sierpniu 1983 roku. W jego wyniku Burkina Faso poczyniło gigantyczne kroki w walce z imperializmem, głodem, chorobami i zacofaniem. Jednak marsz tej byłej francuskiej kolonii ku lepszemu życiu wszedł na drogę kolizyjną z imperializmem francuskim, który rękami Compaoré krwawo rozprawił się ze swoimi wrogami, sprowadzając kraj z powrotem na drogę wyzysku, głodu i zacofania. Rewolucja sierpniowa pozostaje jasną kartą w historii Afryki – jednak nie czystą, jak chcieliby ją widzieć niektórzy lewicowcy. Przyjrzyjmy się jej więc, i oddzielmy ziarno od plewów.

Górna Wolta była kolonią francuską do 1960 roku. W tym właśnie kraju urodził się w 1949 roku Thomas Sankara, jako trzecie z dziesięciu dzieci w rodzinie żandarma wojskowego. W wieku 17 lat zapisał się do akademii wojskowej, w której po raz pierwszy spotkał się z lewicowymi ideami za pośrednictwem swojego wykładowcy, który zainteresował go tematyką imperializmu, marksizmu i rewolucji radzieckiej i chińskiej. W 1970 roku, w wieku 20 lat, został wysłany na Madagaskar do szkoły oficerskiej, gdzie był świadkiem masowych ruchów w 1971 i 72 roku i przeczytał po raz pierwszy dzieła Lenina, Marksa i Engelsa. Po powrocie do kraju zyskał renomę za swoją służbę w trakcie wojny granicznej z Mali, którą jednak nazwał niesprawiedliwą i niepotrzebną – świadectwo jego rosnącej świadomości. W 1976 roku spotkał swojego przyszłego współpracownika, i mordercę, Compaoré, z którym współzałożył Grupę Oficerów Komunistów. W 1981 roku został członkiem rządu, jednak zrezygnował z uczestnictwa w następnym roku w ramach protestu przeciw jego antyrobotniczej polityce. Po kolejnym puczu w 1982 został na krótki okres premierem i przewodził frakcji postępowej, po czym został aresztowany, co z kolei było iskrą do zamachu stanu który wyniósł go na stanowisko prezydenta – w wieku 33 lat.

W rocznicę swojego dojścia do władzy przemianował nazwę kraju na Burkina Faso (kraj uczciwych ludzi) z dawnej kolonialnej nazwy. Przeprowadził serię reform – na polio czy malarię zaszczepionych zostało 2 miliony ludzi, śmiertelność noworodków spadła o ¼, zbudowano 5 tysięcy przychodni na wsiach, wybudowano ponad 700 kilometrów kolei, przeprowadzono program budowy dróg, walki z analfabetyzmem i głodem, zakazano obrzezania kobiet, wymuszonych małżeństw i poligamii, walczono z władzą lokalnych władców plemiennych. Nie wszystko było jednak idealne, jak chcieliby niektórzy lewicowcy. Ludowe Trybunały Rewolucyjne z łagodnych sądów dla skorumpowanych biurokratów stały się częstokroć narzędziem do rozliczania się z lokalnymi wrogami, czy wymuszania na „leniwych” robotnikach pracy za darmo, masowo strajkujący nauczyciele zostali zwolnieni bez nawet próby negocjacji, a na ich miejsce zatrudniano niewyszkolonych do pracy z dziećmi ludzi. Co najważniejsze jednak, Sankara wcale nie prowadził polityki rewolucyjnego socjalizmu, a raczej bonapartyzmu i narodowego kapitalizmu. W swoim dążeniu do rozwoju opierał się na klasach pośrednich i burżuazji (m. in. subsydiując firmy kapitalistyczne), a nie na planowaniu gospodarczym z udziałem robotników. Nie wciągano również mas do rządzenia państwem, zamiast tego zostawiając to na bliżej nieokreśloną przyszłość, nie mówiąc nawet o represjach wobec lewicy i związkowców które kompletnie wyalienowały ostatnich zwolenników rządu. Jeszcze raz należy zaznaczyć – rząd Burkina Faso nie był rządem rewolucyjnym, socjalistycznym ani robotniczym, a bonapartystycznym, utrzymującym system wyzysku i lawirującym między klasami. Był on jednak o wiele lepszą alternatywą wobec rządów innych klik bonapartystycznych wojskowych i krokiem naprzód dla klas wyzyskiwanych.

Jednak nawet ten krok został cofnięty, gdy w 1987 Compaoré i jego spiskowcy zamordowali Sankarę i 12 innych oficerów w zamachu stanu. Sankara został wielokrotnie postrzelony, po czym zakopany w nieoznakowanym grobie, a jego rodzina uciekła za granicę. Cały pucz był prawdopodobnie zainicjowany przez rząd francuski, do którego kiedyś należało Burkina Faso. Część Komitetów Obrony Rewolucji próbowało przez parę dni stawiać opór armii, jednak zostały szybko zdławione. Natychmiast po przejęciu władzy Compaoré wycofał się z jakichkolwiek nacjonalizacji i polityk społecznych Sankary, dołączył z powrotem do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego oraz zaprowadził dyktaturę trwającą następne 27 lat, zakończoną dopiero protestami z 2014 roku.

Mimo gloryfikacji Sankary w wielu środowiskach lewicowych, nie był on rewolucjonistą ani nie prowadził socjalistycznej polityki. Całkiem możliwe, że prywatnie był socjalistą, jednak nie przekładało się to na jego rządy, które były najzwyklejszym, częstym w postkolonialnej Afryce, bonapartyzmem. Co należałoby zrobić inaczej? Głównym kluczem była odpowiednia polityka rolna – zlikwidowanie rentierstwa i obszarnictwa, uspołecznienie rolnictwa i zaprowadzenie go pod kontrolę publiczną. Sukces wymagał również industrializacji, którą osiągnąć można było jedynie na stopie socjalistycznego planowania, a nie narodowego kapitalizmu. Z racji tego jak Sankara zdobył władzę, musiałby on dopiero wciągnąć masy w jej sprawowanie – kwestia trudna, zważywszy na warunki materialne w kraju, utrudniona jeszcze bardziej przez autorytarną politykę Sankary. Ostatecznie to armia była prawdziwym władcą kraju, w której przejawiała się oczywiście walka pomiędzy klasami, i która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem najbardziej reakcyjnych sił. W obliczu puczu Compaoré większość populacji stała obojętna. Gdyby jednak działała w strukturach władzy i naprawdę była nauczona obrony rewolucji, mogłaby z pomocą szeregowych żołnierzy, związków zawodowych i wszystkich robotników zmieść z powierzchni puczystów i zaprowadzić prawdziwą, robotniczo-chłopską rewolucję w kraju. Słowem zakończenia – Sankara raczej niż postacią godną uwielbienia, jest tragicznym przykładem tego, jak trudno jest przekroczyć zacofanie materialne własnego kraju w warunkach kolonialnych. We wszystkim, co robił, przypominał bardziej Fidela Castro i jego wczesne poglądy polityczne, niż Lenina czy innych prawdziwych rewolucjonistów.

Jednakże rządy Sankary dla robotników Burkina Faso i Afryki służą za przedsmak prawdziwej rewolucji socjalistycznej. Pamięć o tamtych czasach, mimo wypaczeń, powraca na sztandary kolejnych demonstracji i strajków w regionie. Robotnicy z Burkina Faso są dzisiaj na najlepszej drodze do tego, by iść jeszcze dalej niż Sankara i wkroczyć na scenę historii jako klasa rządząca, nieograniczona już imperializmem i szowinizmem etnicznym czy narodowym.


Autor: Filip Baranowski