Wczorajszy [art. opublikowano 8.10.2023 – przyp. tłum] atak Hamasu na Izrael (sobota 7 października) był szokiem, który zaskoczył izraelski wywiad i wojskowy establishment, ale dla marksistów zaskoczeniem nie jest. Jest to bezpośredni skutek eskalacji brutalnego ucisku Palestyńczyków promowanego przez Netanjahu, który przewodzi najbardziej prawicowemu i reakcyjnemu rządowi w historii Izraela.
Podczas ataku z Gazy wystrzelono tysiące rakiet, a dziesiątki z nich przebiły się przez izraelski system obrony przeciwrakietowej – „Żelazną Kopułę” – a setki bojowników Hamasu przedostało się przez najpilniej strzeżoną granicę na świecie, by zaatakować graniczne miasta i bazy wojskowe na terytorium Izraela. Poskutkowało to setkami ofiar po stronie Izraela (ponad 600 zabitych i 2000 rannych w momencie pisania niniejszego artykułu). Walki toczą się nadal, ponad 24 godziny po pierwszym ataku, w co najmniej 8 z 22 celów przejętych przez palestyńskich komandosów. Z Gazy do Izraela wciąż wkraczają kolejni bojownicy, a dziesiątki izraelskich żołnierzy i cywilów zostało porwanych i przewiezionych do Gazy. Bojownicy Hamasu opanowały bazę wojskową, zniszczyły izraelskie czołgi i inny sprzęt wojskowy oraz zajęły pojazdy wojskowe, pojmując izraelskich dowódców wojskowych, w tym – według niektórych doniesień – Nimroda Aloniego, generała dywizji IDF. Jest to sytuacja bezprecedensowa.
Państwo izraelskie zostało upokorzone, a jego reakcja będzie brutalna. Netanjahu ogłosił „stan wojny” i przeprowadza bombardowania odwetowe, w których zginęło już ponad 300 Palestyńczyków, a 1600 zostało rannych. Izrael natychmiast odciął dostawy energii elektrycznej do Strefy Gazy, co miało poważne konsekwencje dla 2,1 miliona palestyńskiej ludności cywilnej mieszkającej w Strefie Gazy i osłabiło i tak już kruchą infrastrukturę i system opieki zdrowotnej, które są bliskie załamania.
Hipokryzja zachodnich rządów imperialistycznych
Przywódcy zachodnich rządów imperialistycznych mówią teraz o „prawie Izraela do obrony”. Biden, Macron i przywódcy reformistów, tacy jak Keir Starmer w Wielkiej Brytanii, jednym, obłudnym głosem potępili atak na Izrael, ale wygodnie milczeli przez dziesięciolecia w obliczu izraelskiej brutalności.
Wszyscy ignorują fakt, że pod rządami Netanjahu gwałtownie nasiliła się przemoc ze strony skrajnie prawicowych żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie wobec mieszkańców palestyńskich dzielnic, do czego zachęca zagwarantowana bezkarność oraz mniej lub bardziej otwarty udział izraelskich sił bezpieczeństwa. Próby opierania się okupacji przez palestyńską młodzież spotkały się z nieproporcjonalną i systematyczną przemocą ze strony IDF i niekończącą się serią ataków oraz zabójstw, których kulminacją w lipcu był brutalny atak na obóz dla uchodźców w Dżanin. W tym samym czasie uzbrojeni osadnicy wciąż zagrażają ludności palestyńskiej. Tysiące palestyńskiej młodzieży, w tym wielu nieletnich, z Zachodniego Brzegu, Wschodniej Jerozolimy i z samego Izraela, zostało aresztowanych i przebywa bez procesu w więzieniach. Ilu z osadników odpowiedzialnych za te zbrodnie zostało aresztowanych?
Izrael znajduje się w politycznym impasie od początku 2023 roku, pozostaje wstrząśnięty masowymi protestami setek tysięcy ludzi przeciwko reformom sądownictwa Netanjahu i ulega głębokim podziałom w samej syjonistycznej klasie rządzącej. Ostatnia walka Netanjahu o utrzymanie jego politycznej pozycji dała bezprecedensową szansę żydowskiej supremacji, skrajnie prawicowemu skrzydłu Itamara Ben-Gwira i Bezalela Smotricha, na wyjście z cienia i dojście do władzy. Ich program ma otwarcie na celu sprowokowanie „nowej Nakby” (naśladującej masowe czystki etniczne ludności palestyńskiej, które doprowadziły do proklamacji Izraela w 1948 roku), poprzez zaanektowanie Zachodniego Brzegu, Wschodniej Jerozolimy, Wzgórz Golan i Gazy oraz wypędzenie całej ludności palestyńskiej.
To Netanjahu – i zwolennicy syjonistycznej dystopii, w której cały naród jest stłumiony i poddany czystkom etnicznym, a jednocześnie pozornie odizolowany od konsekwencji okrutnego reżimu okupacyjnego – są winni obecnej eskalacji. Nie można stale odmawiać całemu narodowi jego podstawowych praw, uciskać, zabierać coraz więcej ich ziemi i domów, strzelać do nich, aresztować ich, torturować, czynić ich c raz bardziej biednymi oraz prowokować, nie spodziewając się prędzej czy później całkowitego sprzeciwu.
Taką świadomą prowokacją, przeprowadzoną zaledwie kilka dni temu, był szturm na kompleks Al-Aksa w Jerozolimie przez tłum setek żydowskich suprematystów, którego deklarowanym celem było zburzenie meczetu i zastąpienie go żydowską świątynią. Meczet Al-Aksa jest uważany za trzecie najświętsze miejsce religijne w islamie, a zatem przejęcie go przez skrajnie suprematycznych syjonistów było otwartą zniewagą. Akcja ta była wspomagana i chroniona przez izraelską policję. Bezpośrednim uzasadnieniem obecnego ataku, przeprowadzonego kilka dni później przez Hamas, była właśnie profanacja świętego miejsca. Zostało to celowo pominięte przez międzynarodowe media, które próbują skupić winę na „szaleńczej palestyńskiej przemocy”.
Warto zwrócić uwagę na relację BBC, która potępiła atak rakietowy Hamasu bez wyjaśnienia tła, w tym ciągłych prowokacji, z jakimi musieli się zmagać Palestyńczycy. Znacznie mniej mówią też o fizycznych atakach na Palestyńczyków przez osadników na Zachodnim Brzegu i Wschodniej Jerozolimie i wolą zamiatać pod dywan fakt, że przed wydarzeniami z ostatnich dwóch dni tylko w tym roku zginęło ponad 200 Palestyńczyków.
Ci, którzy mówią o „palestyńskim terroryzmie”, powinni pamiętać, że kiedy Palestyńczycy rozpoczęli pokojowy ruch masowego oporu w 2018 r., znany jako Wielki Marsz Powrotu, państwo izraelskie odpowiedziało ostrzałem z ostrej amunicji, zabijając setki nieuzbrojonych protestujących, w tym 46 nieletnich. Ci sami ludzie, którzy dziś mówią o „terroryzmie”, milczeli podczas „Operacji Płynny Ołów” w latach 2008-09, kiedy Izrael zabił 1391 Palestyńczyków, w tym 318 nieletnich, zniszczył ponad 3500 domów, pozostawiając dziesiątki tysięcy bez schronienia, a także siał spustoszenie w innych strukturach i kluczowych obiektach infrastruktury w Strefie Gazy. Milczeli podczas „Operacji Obronnego Ostrza” w 2014 roku, w ramach której Izrael zabił 2203 Palestyńczyków, z czego 1372 nie brało udziału w działaniach wojennych, a 528 było nieletnimi, oraz zniszczył lub poważnie uszkodził ponad 18 000 domów, pozostawiając ponad 100 000 Palestyńczyków bez dachu nad głową. To zaledwie kilka niedawnych przykładów.
Przypomina nam to, co Karol Marks napisał w Wojnie domowej we Francji:
Cały ten chór oszczerstw, którymi „partia porządku” zawsze obrzuca ofiary swoich krwawych orgii, dowodzi tylko, że dzisiejszy burżuj uważa siebie za prawowitego potomka dawnych panów feudalnych, którzy każdą broń przeciw plebejuszom w swych własnych rękach uznawali za sprawiedliwą, jakąkolwiek zaś broń w ręku plebejusza z góry uważali za zbrodnię.
Ci wszyscy medialni pieniacze przedstawiają sytuację tak, jakby była to walka dwóch równoważnych sił. Jest to całkowicie nieprawdziwe. Jest to walka między potężnym i agresywnym państwem imperialistycznym a słabym i uciskanym narodem, walczącym o obronę i prawo do istnienia jako naród.
Izraelska klika rządząca próbuje bronić swoich opresyjnych działań pod pozorem „samoobrony”. Cytują Biblię: oko za oko, ząb za ząb, życie za życie. Ale nigdy nie jest to kwestia życia za życie. Izraelczycy odpowiadają na śmierć jednego ze swoich obywateli, mordując setki Palestyńczyków. Będzie tak również w obecnym konflikcie. Izraelczycy szykują jak najkrwawszą zemstę za ich niedawne upokorzenie. Rzeź dopiero się rozpoczęła.
Izraelskie Siły Obronne (IDF) gromadzą dziesiątki tysięcy żołnierzy wokół granicy ze Strefą Gazy, próbując pozbyć się komandosów i odzyskać kontrolę. Okazuje się to jednak trudniejsze niż oczekiwano. Netanjahu zagroził „potężną zemstą” i zupełnym zniszczeniem Gazy. Mogłoby to doprowadzić do izraelskiej inwazji na Strefę Gazy w celu zniszczenia Hamasu, co spowodowałoby tysiące ofiar wśród ludności cywilnej. Odpowiedź Izraela na niepowodzenie brutalnego represjonowania Palestyńczyków jest następująca: więcej przemocy!
Na północnej granicy Izraela z Libanem możliwość otwarcia przez Hezbollah drugiego frontu niepokoi izraelskich strategów wojskowych. Hezbollah wystrzelił rakiety na obszar Shebaa, który jest osią niezgody między Libanem i Izraelem, i który ten drugi okupuje. Wyważona odpowiedź Izraela miała na celu nie eskalować sytuacji, a Hezbollah nie wydaje się być przygotowany na wyjście poza symboliczne gesty. Sytuacja może się jednak zmienić, jeśli armia izraelska dokona pełnej inwazji na Gazę.
Jedna kwestia jest jednak zupełnie jasna. Chociaż z pewnością możliwe jest, aby Izrael bombardował, dusił, najeżdżał i niszczył Strefę Gazy, jak to miało miejsce wiele razy w przeszłości, okaże się, że nie będzie w stanie utrzymać jej pod okupacją. Przeprowadzona w 2005 roku decyzja Ariela Szarona o wycofaniu się ze Strefy Gazy oraz katastrofalna w skutkach inwazja Izraela na Strefę Gazy w 2014 roku dowiodły niemożliwości stłumienia i podporządkowania sobie ponad dwóch milionów ludzi przez dłuższy czas, za pomocą czysto wojskowych środków.
Obecny konflikt dowodzi również, że ustanowienie Autonomii Palestyńskiej po porozumieniach z Oslo z 1993 r. było całkowitą parodią, mającą na celu przekształcenie byłego oporu palestyńskiego, Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), w siłę gwarantującą Izraelowi „pokój” poprzez trzymanie w ryzach własnego narodu. Groteskowo jest dziś słuchać palestyńskiego prezydenta Abbasa, który twierdzi, że to Izrael jest odpowiedzialny za wywołanie obecnego kryzysu, jednocześnie wiedząc, że jego Autonomia Palestyńska współpracuje z Izraelem, aby trzymać w szeregu i tłumić nastroje palestyńskiej młodzieży, która co rusz powstaje przeciwko okupacji na Zachodnim Brzegu.
W samym Izraelu obecny festiwal jedności między Netanjahu a opozycją w obliczu tak bezprecedensowego ataku – który może nawet doprowadzić do przyłączenia się arcywrogów Netanjahu, Yaira Lapida i Benny 'ego Gantza, do rządu kryzysowego – nie może przykryć pęknięć dzielących izraelską klasę rządzącą. Taki pokaz jedności nieuchronnie rozpadnie się pod ciosami najbliższych wydarzeń. Kapitulacja opozycji pokazuje jednak, że różnice między syjonistyczną prawicą a syjonistyczną „lewicą” mają drugorzędny charakter, jeśli chodzi o to, jaką postawę powinni przyjąć wobec palestyńskiej walki narodowej i okupacji.
Imperializm USA i syjoniści są równie winni
Prezydent USA Biden zdecydowanie poparł Izrael, oferując „wszelkie odpowiednie środki wsparcia”, dodając, że „…wsparcie administracji dla bezpieczeństwa Izraela jest solidne i niezachwiane”. Oczywiście nie wspomniał o prawie Palestyńczyków do sprzeciwu wobec izraelskiego ucisku. Biden żegluje po niespokojnych wodach, biorąc pod uwagę wsparcie dla syjonizmu, żydowskiej supremacji Netanjahu i idące za tym osłabienie pozycji Izraela w Stanach Zjednoczonych. Nic więcej nie można było jednak oczekiwać od Bidena, biorąc pod uwagę, że USA wspiera izraelskie wojsko na poziomie 3,6 mld dolarów rocznie. Dla amerykańskiego imperializmu Izrael jest jedynym gwarantowanym sojusznikiem na Bliskim Wschodzie i USA zawsze będzie stać po stronie syjonistów, bez względu na to, ile słów krytyki zostanie wyszeptanych tu czy tam.
Imperializm USA jest tak samo odpowiedzialny za obecną sytuację, jak syjoniści i Netanjahu, uporczywie broniąc Izraela jako bastionu „demokracji” (która dla Amerykanów oznacza bastion imperializmu USA na Bliskim Wschodzie).
Nieco krytyczny ton Bidena wobec Netanjahu w ostatnich latach wynikał z tego, że szalona polityka Netanjahu zagrażała stabilności w regionie i międzynarodowemu wsparciu dla Izraela. Zagrożenie to stało się teraz oczywiste dla wszystkich.
Ta ostatnia eskalacja całkowicie podważy podjętą przez Bidena próbę wynegocjowania ugody między Izraelem a monarchią saudyjską. Taki układ, a także tzw. Porozumienia Abrahamowe i idea „normalizacji” między państwami arabskimi a Izraelem zostały na chwilę obecną zupełnie zniszczone. Nawet cyniczni saudyjscy władcy muszą wziąć pod uwagę ogromną nienawiść do Izraela, która nagromadziła się wśród saudyjskich mas, a także w pozostałej części świata arabskiego.
Jednak perspektywa izraelskiej inwazji na Gazę, prawdopodobny upadek Autonomii Palestyńskiej, a w konsekwencji pełna okupacja Zachodniego Brzegu i podłożenie ognia pod beczkę prochu na Bliskim Wschodzie muszą niepokoić imperialistycznych strategów w Waszyngtonie. Sytuacja ta zwiastuje rewolucyjne ruchy i niestabilność społeczną.
Determinacja i organizacja przejawiana przez młodzież palestyńską, która w ciągu ostatnich dwóch lat pisała nowe rozdziały historii palestyńskiego oporu przeciwko okupacji na Zachodnim Brzegu, ujawniła kruchość wszelkich urojonych rozwiązań „pokojowych” dla Palestyny i Bliskiego Wschodu, które nie obejmują pełnego uznania praw Palestyńczyków.
Atak Hamasu mógł być przyczyną głębszego kryzysu, ale kryzys ten już dawno się rozpoczął. W rzeczywistości taktyka Hamasu polegająca na bezpośredniej konfrontacji militarnej z Izraelem wyraźnie buduje na fundamentach narastającego nastroju oporu rozwijającego się wśród palestyńskiej młodzieży. Młodzież chce działania, a nie słów czy układów, które służą tylko osłabieniu jej sprawy i wzmocnieniu ucisku syjonistów. Jednocześnie państwo syjonistyczne, z Netanjahu na czele, również przegrupowuje się i wykorzystuje obecny scenariusz do podburzania narodowego szału przeciwko Palestyńczykom, próbując wzmocnić swoją społeczną bazę poparcia, wykorzystując wojnę do przyciągnięcia do siebie nawet tych warstw, które wcześniej masowo mobilizowały się przeciwko prawicy.
Ludność Izraela została ponownie wciągnięta w farsę wspieranie państwa syjonistycznego i okupacji. Ruch przeciwko rządowej reformie sądownictwa został natychmiast zawieszony. Grupa weteranów walki z Netanjahu,, która wcześniej odmówiła pełnienia roli rezerwistów w syjonistycznej armii okupacyjnej, czyli Achim le 'Neshek (Bracia i Siostry Broni) oświadczyła: Bracia i Siostry Broni wzywają każdego, kto jest zobowiązany do obrony Izraela, do działania – natychmiast i bez wahania.
Pojawiło się jednak kilka głosów krytycznych, głoszących odważne stanowiska i potępiających odpowiedzialność rządu w tym kryzysie. Inna izraelska organizacja weteranów, „Przełamując Milczenie”, podkreśliła, potępiając jednocześnie Hamas: to nasz żydowsko-supremacjonistyczny rząd doprowadził nas do tej sytuacji. Ofer Cassif, izraelski poseł lewicowego Hadasha, stwierdził:
Będę nadal mówił prawdę: musimy zatrzymać brutalne i przestępcze oblężenie Gazy oraz reżim żydowskiej supremacji, to oni są odpowiedzialni za rozlew krwi i tylko ich koniec przyniesie nam wszystkim bezpieczeństwo, pokój i lepszą przyszłość.
Nie wystarczą jednak same słowa potępienia. Tylko rewolucyjna inicjatywa samych mas palestyńskich, na Zachodnim Brzegu, we Wschodniej Jerozolimie, a także w Gazie i w samym Izraelu, to klucz do sukcesu w walce z okupacją. Masy arabskie w sąsiednich krajach również muszą odegrać swoją rolę. Wspieranie walki o palestyńskie wyzwolenie narodowe oznacza przede wszystkim obalenie reakcyjnych reżimów proimperialistycznych w Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Katarze, Jordanii itp. Wszystkie te burżuazyjne reżimy, w taki czy inny sposób, akceptują obecne status quo i nie chcą, aby od władzy odsunęła je rewolucyjna pożoga. Głowy tych państw, publikując słowne gesty solidarności, nie robią nic konkretnego, aby pomóc narodowi palestyńskiemu.
Międzynarodowa solidarność młodzieży i ruchu robotniczego jest również kluczowa dla wyniku obecnego kryzysu, pod warunkiem, że nie będzie oparta na abstrakcyjnych apelach o „pokój” i „deeskalację napięć”. Dziesięciolecia rezolucji ONZ i porozumień międzynarodowych nie przyczyniły się do wyzwolenia narodowego palestyńskiego nawet na milimetr – wręcz przeciwnie, pozwoliły one państwu izraelskiemu na zajęcie coraz większej części ziemi palestyńskiej. Ruch solidarnościowy musi przyjąć następujące hasła:
- Nie dla inwazji i bombardowania Gazy!
- Nie dla imperialistycznej interwencji! Imperialistyczny „pokój” i porozumienia z Oslo zawiodły Palestyńczyków.
- Ku masowemu powstaniu przeciwko okupacji, po obu stronach zielonej linii!
- Zakończyć okupację!
- Uwolnić wszystkich więźniów politycznych!
- Zakończyć przejęcia ziemi przez syjonistycznych osadników i zwrócić ją Palestyńczykom!
- Nie dla ucisku, tak dla równych praw dla wszystkich narodów, bez względu na pochodzenie etniczne lub religię!
- Ku socjalistycznej federacji całej Palestyny, jako części socjalistycznej federacji Bliskiego Wschodu!
- Intifada aż do zwycięstwa!
Autor: Francesco Merli
Tłumaczenie: Natalia Mieńczyńska
[Tekst oryginalny]