sdkpil 01

SOCJALDEMOKRACJA KRÓLESTWA POLSKIEGO I LITWY 

ULICA MUSI NALEŻEĆ DO ROBOTNIKÓW!

Robotnicy! Despotyzm carski popełnił nową zbrodnię na ludzie pracującym. W niedzielę, 18 czerwca, dzicy kozacy cara bez najmniejszego powodu strzelali w spokojnie demonstrujących robotników łódzkich. Mnóstwo trupów i rannych; oto było nowe zwycięstwo cara nad bezbronnym ludem. Rząd carski chciał więc znowu za pomocą postrachu i rzezi bezbronnych odebrać robotnikom możność demonstracji ulicznej. Ale lud robotniczy Łodzi nie dał sobie wydrzeć ulicy! We wtorek, 20 czerwca, 50-tysięczna masa robotnicza z czarnym sztandarem żałobnym i mnóstwem czerwonych sztandarów sprawiła ofiarom krwawej zbrodni carskiej demonstracyjny pogrzeb. Uroczysta demonstracja robotników łódzkich nie została zakłócona przez zbrodniarzy carskich, w Łodzi panował podniosły, głęboki nastrój ludności. To lud robotniczy panował na ulicy!

Ale panowanie ludu nad ulicą oznacza koniec panowania zbrodniczego rządu nad ludem. Czuje to w przedśmiertnej agonii zdychający despotyzm i dlatego spróbował jeszcze raz wydrzeć robotnikom ulicę. Nazajutrz, 21 czerwca, dwa razy większa, bo 100-tysięczna masa ludu wyległa na ulice, aby w sposób demonstracyjny uczcić pamięć reszty grzebanych ofiar zbrodni rządowej i protestować przeciw krwawym orgiom despotyzmu. Ale w chwili, gdy ta niebywała, potężna a tak uroczysta demonstracja ludowa, trwająca blisko 5 godzin, miała się już ku końcowi, w chwili gdy lud w podniosłym nastroju spełnionego obowiązku rewolucyjnego wracał do domów, despotyzm czyhający z zasadzki na okazję zbrodni znowu dał folgę swoim instynktom krwiożerczym: rozległa się salwa za salwą ze strony dzikich oprawców carskich i znowu mnóstwo trupów i rannych legło w ofierze wolności ludowej. 

Robotnicy! Lud pracujący Łodzi i po tych nowych ofiarach nie da sobie wydrzeć ulicy, która dla triumfu rewolucji jest tak potrzebna robotnikom, jak powietrze do oddychania. Ale nie tylko robotnicy Łodzi, robotnicy w całym kraju i w całym państwie dążyć muszą do panowania na ulicy, bo tylko na ulicy, w skupieniu całej masy robotniczej, lud zapanuje nad zbrodniczym absolutyzmem i obali go w ostatecznej rozprawie zbrojnej. Więc gdy w jednym mieście rząd chce wydrzeć robotnikom ulicę i w tym celu sprawia rzeź bezbronnych, powinni robotnicy wszystkich miast wylegać na ulicę, aby wykazać, że ulica musi należeć do ludu. 

Robotnicy! Pokażmy rządowi, że żadne ofiary nie powstrzymają nas od dążenia na ulicę, czyli od dążenia do rewolucji. Niech robotnicy w kraju naszym dają przykład robotnikom w całym państwie, jak należy niezmordowanie dążyć do panowania ludu nad ulicą. Każdy robotnik powinien iść na ulicę, do demonstracji, i każdy, kto może i jak może, powinien się uzbroić dla obrony. 

Robotnicy! Proletariat całego świata z biciem serca patrzy teraz na Was. Cały świat cywilizowany oczekuje z wytężeniem końca tej walki, jaką lud robotniczy rozpoczął z krwawym carem o ulicę: kto zapanuje ostatecznie nad ulicą — despotyzm carski czy wolność ludowa. 

Robotnicy! Nawet dziki, krwiożerczy rząd Mikołaja Ostatniego nie może wystrzelać całej klasy robotniczej. Ostateczne zwycięstwo należy do nas, do robotników. 

Na ulicę, robotnicy! Do demonstracji za poległych braci łódzkich! Na ulicę o panowanie nad ulicą!

Przecz z krwawym carem!

Niech żyje rewolucja!


Zarząd Główny Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy

Warszawa, 24 czerwca 1905 r.