Dokładnie 105 lat temu rozpoczął się pucz Korniłowa – faszystowska próba zgniecenia ruchu robotniczego i przywrócenia w Rosji najciemniejszej autokracji rodem z caratu. Naprzeciw korniłowskiej wyprawy stanęli ramię w ramię rewolucyjni robotnicy, żołnierze i marynarze Piotrogrodu, i zgnietli w zarodku faszystowski pucz, aby w niecałe dwa miesiące później przejąć pełnię władzy w rewolucji radzieckiej. Wydarzenia tych kluczowych dla dziejów Rosji dni są nie tylko chwalebnym epizodem, ale i wielką lekcją dla wszystkich antyfaszystów – jedynym sposobem walki z reakcją jest uzbrojenie robotników!
Przygotowania do puczu
Rosja bezpośrednio po rewolucji lutowej stała się burżuazyjną republiką demokratyczną, bodaj najbardziej wolną na świecie. Jednak nawet taka ilość wolności burżuazyjnej nie zmieniła realnie charakteru państwa – nadal realizowało ono cele i dążenia kapitalistów i obszarników, a nie większości społeczeństwa. Powstałe w wyniku rewolucji lutowej rządy Korniłowa i przed nim księcia Giorgija Lwowa nie były w stanie dokonać reform których żądały klasy pracujące – ziemi dla chłopów, chleba dla robotników, i pokoju dla żołnierzy. Zamiast tego, rządy reformistów opierały się na siłach reakcji – kapitalistach, obszarnikach, arystokracji, i to oni de facto wciąż sprawowali władzę w państwie. Masy robotnicze i chłopskie były najpierw wspierające wobec nowego rządu, co jednak stopniowo się zmieniało. Wraz z tym, nowa tendencja zaczęła się przebijać – partia bolszewicka, na czele z Leninem śmiało stała na rewolucyjnej pozycji. Nawoływała reformistów do zerwania z burżuazją, jednak mimo obietnic poparcia mienszewicy i eserowcy wołali bratać się z marginalną partią Kadetów. Nawoływała do zawarcia pokoju bez odszkodowań i aneksji, do przekazania ziemi chłopom i radykalnego poprawienia sytuacji robotników, do rozprawienia się z reakcją i kapitalistami, czego reformiści również nie zrobili. Partia ta stawała się coraz większą siłą, wpływającą na rady robotniczo-chłopskie i zdobywającą coraz szersze poparcie mas. Kontrrewolucja tak się bała ich siły, że w lipcu 1917 roku, podczas zbrojnej demonstracji poparcia dla bolszewików piotrogrodzcy marynarze i robotnicy miasta zostali zaatakowani na ulicach, i masowo zabijani i aresztowani. Partia bolszewicka stała się celem ataku całej burżuazyjnej Rosji. Trockiego aresztowano, Lenin musiał uciec do Finlandii i ukrywać się. Były to idealne warunki dla reakcji – po poważnym zranieniu największej partii rewolucyjnej, siły kontrrewolucji zaczęły spoglądać chciwym okiem na stolicę, i wrogo mierzyli Radę Piotrogrodzką – jej największą przeciwniczkę. W takich warunkach – związania sił rewolucji i kompletnej bezkarności reakcji dojrzewał powoli pucz faszysty Korniłowa.
Stolica rewolucji się broni
Niedługo po wydarzeniach lipcowych powstał rząd Kiereńskiego, który następnie przekazał pozycję najwyższego dowódcy Ławrowi Korniwołowi – arcyreakcjoniście, który od razu zaczął dążyć do przywrócenia kary śmierci w armii i kompletnej władzy oficerów nad szeregowcami. On sam natomiast, niedługo po przyjęciu tej funkcji rozpoczął przygotowania do spisku, który miał położyć kres rewolucji w Rosji, i przygotować pole do reakcji jeszcze ciemniejszej niż nawet carska. Korniłow zaczął marsz na Piotrogród ze swoimi wiernymi siłami, w reakcji na co 10 września Kiereński posłał do niego telegram informujący o jego usunięciu z pozycji naczelnego dowódcy, i wezwaniu do przybycia do stolicy. W reakcji na to, marsz Korniłowa i jego wojsk jedynie przyspieszył. W czasie gdy rząd burżuazji był sparaliżowany strachem i ledwo próbował zorganizować jakąś obronę miasta, Rada Piotrogrodzka natychmiast stanęła do walki – założyła 11 września Komitet Walki z Kontrrewolucją, uwolniła więźniów politycznych, w tym w dużej mierze bolszewików, wezwała kolejarzy do opóźniania transportu wojsk puczystów, co też uczynili często ryzykując przy tym życie, zorganizowała infiltrację sił Korniłowa, w celu sabotażu i nawoływania do dezercji, a co najważniejsze – rozdała broń robotnikom stolicy i zorganizowała ich ramię w ramię z garnizonami stolicy i Kronsztadu. Wszystko było przygotowane do obrony miasta, nawet mimo tego że rząd był burżuazyjny, Rada Piotrogrodzka zrobiła wszystko w swojej mocy, i wygrała nawet bez jednego wystrzału! Dezercje, powolny transport, brak poparcia spowodował ostatecznie, że Korniłow porzucił swój pucz, i poddał się rządowym siłom, zapewne w nadziei na łagodne potraktowanie. Został jednak aresztowany, i aż do rewolucji październikowej przebywał w zamknięciu, po czym uciekł rozpalić ogień kontrrewolucji. W konsekwencji awantury Korniłowa, osłabł autorytet rządu tymczasowego, który w niecałe dwa miesiące upadł z rąk tych robotników, którzy uzbroili się pod jego nosem. Gdyby tylko robotnicy nie byli uzbrojeni, Korniłow pewnie nadal maszerowałby na stolicę i zdobyłby ją – nie mając przed sobą żadnego wroga. Ten jeden przykład pokazuje właśnie meritum rewolucyjnej przemocy – jeśli setka nieuzbrojonych żołnierzy ruszy na dziesiątkę uzbrojonych – dojdzie do masakry. Jeśli natomiast setka uzbrojonych żołnierzy zaatakuje dziesiątkę, ta druga grupa zapewne podda się bez wystrzału. To nie walka rewolucyjna, a właśnie jej brak, jest największą przyczyną śmierci w czasie rewolucji, co przyznał potem nawet Lenin, między innymi w związku z puczem Krasnowa.
Broń robotnikom, śmierć faszystom!
Niektórzy, w szczególności burżuazyjni historycy, zapomnieli już całkiem o klasowym charakterze faszyzmu – jest to przede wszystkim kontrofensywa reakcji przeciw klasie robotniczej w okresie najostrzejszej walki. Nie może więc być mowy o walce z faszyzmem z innych pozycji niż robotnicza. Faszyzm jest ostatnią reakcją obronną kapitalizmu na walkę robotników – nie można więc mieć najmniejszych złudzeń w burżuazyjne rządy i wojska w walce przeciw faszystom. Nie armie burżuazyjne, nie policja uchroni nas przed faszyzmem – są oni ich naturalnymi sprzymierzeńcami. Nie, prawdziwą tarczą przeciw faszyzmowi są uzbrojone robotnicze milicje, podlegające organom władzy robotniczej. Jedynie masowy ruch pracujących może położyć kres systemowi kapitalistycznemu, a razem z nim zgnieść doszczętnie faszystów. W związku z tym, w walce z faszyzmem nie należy iść na kompromisy z burżuazją, walczyć o broń i amunicję, i pod żadnym pozorem jej nie oddawać oraz organizować masowy ruch robotniczy i komunistyczny – w walce o lepsze jutro, w walce z najgorszymi demonami dnia wczorajszego.
Autor: Filip Baranowski