Wydarzenia na skalę światową poruszają się z zawrotną prędkością. Nowy koronawirus (COVID-19) uruchomił reakcję łańcuchową, która obaliła wszelkie pozory stabilności w jednym kraju po drugim. Wszystkie sprzeczności systemu kapitalistycznego wychodzą na powierzchnię.
Tysiące ludzi straciło życie, a setki tysięcy zostały zarażone. Ale nic nie wskazuje na to, że pandemia osiągnęła szczyt. Liczba zmarłych rośnie o 20-30 procent każdego dnia. W zasięgu wzroku nie ma szczepionki i wydaje się, że nikt nie ma rozsądnego planu rozwiązania tej sytuacji. Większość krajów działa na własną rękę, mając za nic wytyczne organów takich jak WHO. Systemy opieki zdrowotnej w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem znajdują się w punkcie krytycznym, a pracownicy służby zdrowia w innych krajach obawiają się nadchodzących tygodni i miesięcy.
Choroba ogranicza się głównie do Chin, Iranu i krajów zachodnich. Lecz kiedy dotrze do dzielnic slumsów i obozów dla uchodźców w Afryce, na Bliskim Wschodzie, na subkontynencie indyjskim i Ameryce Łacińskiej, gdzie jest niewiele, jeśli w ogóle, placówek opieki zdrowotnej i sanitarnej, będziemy świadkami nowych szczytów dewastacji. Liczba zgonów będzie liczona w milionach. Straty i migracje na świecie osiągną poziom niewidziany poza czasami wojny.
Rynki akcji zareagowały już gwałtownymi spadkami. W poniedziałek 10 marca ceny ropy spadły do około 30 dolarów za baryłkę. Później pojawiły się podobne tendencje na rynkach akcji na całym świecie. W środę Bank Anglii ogłosił nadzwyczajne obniżenie stóp procentowych o 0,5 pkt proc. Nie wywarło to jednak żadnego wpływu, ponieważ giełdy kontynuowały swój spadek w czwartek, który był najgorszym dniem giełdy brytyjskiej od 1987 roku. Nerwowość rynków odzwierciedla pesymistyczne nastawienie klasy rządzącej. Są przerażeni perspektywami światowej gospodarki, która już wcześniej według przewidywań miała zwolnić.
Chiny, druga co do wielkości gospodarka świata, notują pierwszy kwartał ujemnego wzrostu od czasu rewolucji kulturalnej Mao. Uważa się, że choroba w Chinach została powstrzymana. Jednak w prowincji Hubei sektor usługowy jest całkowicie zatrzymany. Główne branże wznawiają produkcję, ale gdy reszta świata wchodzi w recesję, popyt jest niewielki. Zdecydowana większość małych i średnich firm w Chinach, w których zatrudnionych jest prawie 80 procent wszystkich pracowników, jeszcze nie wznowiła działalności.
Nie ma oznak szybkiego powrotu do „normalności”. Niektórzy eksperci przewidują, że wzrost gospodarczy na świecie może spowolnić do 1 procenta z 2,6 w zeszłym roku, co oznaczałoby zepchnięcie wielu krajów w recesję. Ale są to i tak tylko pobożne życzenia. Przemysł, handel i transport będą przechodzić cykl po cyklu zakłóceń. Popyt spadnie. Łańcuchy dostaw będą ciągle przerywane. Światowa gospodarka przeżywać będzie głęboki kryzys.
Europa mocno to odczuła, w szczególności Włochy, które są trzecią co do wielkości gospodarką strefy euro. Rada ministrów Unii Europejskiej spotkała się w celu podjęcia wspólnych działań w celu rozwiązania kryzysu. Ale wszystko, co mogli zrobić, to założyć fundusz o wartości 25 mld euro, którego znaczna część jest już w budżecie Unii. Reszta ich planów polegała na zniesieniu ograniczeń budżetowych dla poszczególnych państw członkowskich. Zasadniczo wszystkie państwa muszą sobie radzić same — niewiele w tym wspólnotowości. Nawet zazwyczaj proeuropejski prezydent Włoch Mattarella musiał skrytykować reakcję UE w oficjalnej nocie: „Włochy przeżywają trudną sytuację; nasze doświadczenie w przeciwstawianiu się ekspansji koronawirusa prawdopodobnie będzie pomocne dla wszystkich innych krajów Unii Europejskiej. Dlatego Włochy zasadnie oczekują, przynajmniej ze względu na wspólny interes, inicjatywy solidarnościowej [z UE], a nie decyzji, które mogą utrudnić ten wysiłek ”. W rzeczywistości Włochy są obecnie beneficjentami znacznie większej pomocy (środków medycznych, takich jak respiratory) z Chin niż z UE. Austria już zamknęła granice z Włochami. Inne kraje zakazują lotów do i z Włoch. Republika Czeska zamknęła granice dla podróżnych z 15 krajów. Francja, Niemcy i inne kraje wprowadziły zakazy eksportu niektórych produktów medycznych. Wszystko to nasili się za kilka tygodni, jeśli nie dni. Wspólny rynek jest stopniowo zamykany. Podobnie jak po światowej katastrofie gospodarczej w 2008 r. i kryzysie uchodźczym, obecny szok uwypukla wszystkie wewnętrzne sprzeczności UE, stawiając wyraźny znak zapytania nad przyszłością Unii jako całości.
Donald Trump, który do niedawna ogłaszał, że wirus nie wpłynie na USA, wpadł w histeryczny nacjonalizm, nazywając COVID-19 „obcym wirusem”. Nałożył ograniczenia w podróżowaniu na obywateli z wybranych krajów europejskich i ponownie wezwał do wybudowania muru na granicy z Meksykiem (pomimo tego, że Meksyk miał tylko 12 potwierdzonych przypadków zakażenia wirusem). Ograniczenia dotyczące podróży mają wywrzeć bezpośredni wpływ na sektor turystyczny i usługowy. Najprawdopodobniej doprowadzi to USA do recesji.
Rosja i Arabia Saudyjska również ścierają się co do poziomu wydobycia ropy naftowej; konflikt ten już spowodował gwałtowny spadek cen ropy. Rezultatem może być ogłoszenie bankructwa przez Rosję. Liban już je ogłosił. Inne gospodarki średniej wielkości, takie jak Turcja, Argentyna, Indie, Indonezja i Republika Południowej Afryki, prędzej czy później mogą pójść tą samą drogą.
Rozprzestrzenianie się wirusa znacznie przyspieszyło protekcjonistyczne tendencje w skali światowej. Każda krajowa klasa rządząca śpieszy się, by bronić swojej pozycji i eksportować negatywne zjawiska. Bariery w podróżowaniu mogą z łatwością zmienić się w bariery handlowe. Wojny handlowe między USA a Chinami oraz między USA a Europą, co do których wielu uważało, że się uspokoiły, mogą ponownie wybuchnąć w znacznie bardziej niekontrolowany sposób. Toruje to drogę depresji podobnej do lat 30. XX wieku, trwającej znacznie dłużej niż bezpośrednie skutki wirusa.
Burżuazja zrzuca całą winę za kryzys gospodarczy na wirusa. Ale to był tylko przypadek, który wydobył na światło dzienne wszystkie sprzeczności nagromadzone już wcześniej w kapitalizmie. Mamy do czynienia z kryzysem systemu kapitalistycznego jako całości, który był przygotowywany od dziesięcioleci. Klasie kapitalistów udało się na jakiś czas go opóźnić przez ogromne zwiększenie dostępności kredytu. W efekcie zwiększono zadłużenie, które stało się teraz kolosalną przeszkodą dla wzrostu. Wcześniej czy później bańka musiałaby pęknąć. Przewidywaliśmy to w naszych Perspektywach Światowych, które zostały sporządzone w listopadzie ubiegłego roku i uchwalone na ostatnim posiedzeniu Komitetu Wykonawczego Międzynarodowej Tendencji Marksistowskiej. W dokumencie tym wskazano m.in.:
„Ożywienie było w każdym razie bardzo słabe i kruche, a każdy szok mógł popchnąć gospodarkę w przepaść. Praktycznie wszystko może wywołać panikę: wzrost stóp procentowych w USA, Brexit, spór z Rosją, zaostrzenie wojny handlowej między USA a Chinami, wojna na Bliskim Wschodzie, prowadząca do wzrostu cen ropy, a nawet szczególnie głupi tweet z Białego Domu (a tych nie brakuje ). ”
Z punktu widzenia gospodarki wirus był jedynie przypadkowym wydarzeniem, które wyraża głębszą, zasadniczą konieczność. Ale jego charakter nie pozostaje bez wpływu na przebieg kryzysu. Ze względu na naturę wirusa zdolność klasy rządzącej do łagodzenia lub kierowania kryzysem jest ograniczona.
Długofalowe skutki pandemii zdewastują i tak już słabą gospodarkę światową. Jeden kraj po drugim ogłasza pakiety stymulujące, aby utrzymać gospodarkę na powierzchni. Ale skutki tych rozwiązań zostaną ograniczone przez wpływ pandemii, która szybko nie zniknie. Duża część sektora usług, jak kina, kawiarnie, restauracje itp. zostaną poważnie dotknięte, ponieważ ludzie będą unikać miejsc publicznych. Są to również sektory, w których przeważają niestabilne warunki zatrudnienia, co będzie miało druzgocący wpływ na pracowników. Sytuacja będzie trwała przynajmniej do momentu znalezienia konkretnych środków zaradczych na tę chorobę. W głównych sektorach produkcja będzie regularnie przerywana przez nowe wybuchy epidemii. Pomimo wszelkich starań rządów, bezrobocie będzie musiało gwałtownie wzrosnąć. Z kolei konsumpcja spadnie i stanie się kolejnym hamulcem dla gospodarki.
Klasa rządząca jest przerażona perspektywami masowego bezrobocia i nasilającej się walki klasowej, które mogą czaić się tuż za rogiem. W wielu krajach rządy podejmują specjalne środki, takie jak przyznanie specjalnych warunków zwolnienia chorobowego pracownikom sektora publicznego i innym osobom. Ale środki te nie będą zmierzały do rozwiązania problemów dotkniętych nimi pracowników. Niektóre banki pozwalają ludziom odłożyć spłatę kredytów hipotecznych na kilka miesięcy. Małe i średnie przedsiębiorstwa otrzymują korzystne pożyczki i ulgi podatkowe. Parlament Europejski rozważa zawieszenie traktatu z Maastricht, który zobowiązuje państwa członkowskie do utrzymywania maksymalnie trzyprocentowego deficytu budżetowego. Ogromnie zwiększa się wydatki państwowe, próbując zapobiec katastrofie.
Ale nie jest zbyt prawdopodobne, aby cokolwiek udało się w ten sposób osiągnąć. Praktycznie nie ma szans, aby keynesistowskie środki na tym etapie przyspieszyły konsumpcję, która z powodu wirusa może być zahamowana przez miesiące, a może nawet lata. Zamiast tego mogą spowodować niekontrolowaną inflację w wielu sektorach gospodarki. Małe i średnie firmy mogą masowo bankrutować. Obniżki podatków i tanie pożyczki odsunęłyby problem w niezbyt daleką przyszłość. Miliony miejsc pracy pozostałyby zagrożone.
Na Zachodzie ogromną liczbę miejsc pracy w branży usługowej, budowlanej i transportowej cechuje wysoka niestabilność zatrudnienia i byłyby one pierwsze w kolejce do likwidacji. We Włoszech duża część siły roboczej, szczególnie w sektorach najbardziej dotkniętych katastrofą, takich jak przemysł turystyczny, hotelarstwo, gastronomia itp. polega na pracy na śmieciówkach. W biedniejszych krajach sytuacja jest gorsza. Na przykład w Iranie 96 procent siły roboczej pracuje na tak zwanych „pustych” umowach, w których pracownicy nie mają żadnych praw. We wszystkich krajach bezrobocie stanie się źródłem masowej radykalizacji.
Jedność narodowa
Klasy rządzące i ich rządy apelują, aby narody zjednoczyły się w czasie kryzysu. Ale za tą iluzją próbują główny ciężar katastrofy przerzucić na klasę robotniczą. Jeden rząd po drugim wdraża drakońskie środki. We Włoszech, Danii i Chinach niektóre obszary funkcjonują tak, jakby znalazły w stanie wojny.
W Chinach pracownicy kluczowych hut stali zostali zmuszeni do pozostania w pracy przez prawie miesiąc bez prawa do powrotu do domu. We Włoszech lekarze i pielęgniarki pracują dopóki nie omdleją ze zmęczenia. Tymczasem pracownicy sektora prywatnego, szczególnie w przemyśle, proszeni są o kontynuowanie pracy. Wielu pyta teraz, jakie to ma znaczenie. Jeśli z punktu widzenia walki z rozprzestrzenianiem się pandemii radzi się ludziom pozostać w domu, to dlaczego robotnicy powinni iść do pracy w nieistotnych w czasie walki z wirusem sektorach gospodarki? Odpowiedź jest jasna: w celu utrzymania zysków kapitalistów w największym możliwym stopniu. Mimo że prawo do strajku zostało poważnie ograniczone przez środki nadzwyczajne, robotnicy we Włoszech podejmują działania. Przez Włochy rozprzestrzenia się fala dzikich strajków, podczas których robotnicy protestują przeciwko brakowi odpowiednich środków bezpieczeństwa. Strajkujący domagają się, aby fabryki produkujące mniej kluczowe towary zostały zamknięte, bez utraty wynagrodzenia dla pracowników, do czasu wprowadzenia odpowiednich warunków sanitarnych. Wywiera to ogromną presję na kierownictwo konfederacji związkowych CGIL, CISL i UIL, które do tej pory lobbowały wspólnie z przemysłowcami Confindustria aby pozostawić fabryki otwarte. Wszystko to stanowi preludium do nadchodzących wydarzeń.
Na razie środki ostrożności w Chinach zostały złagodzone, ale prawdopodobnie zostaną nałożone ponownie po odrodzeniu się epidemii. Dania i Włochy są zablokowane. Wiele innych krajów będzie musiało zrobić to samo. Rządy starają się stwarzać pozory, że „coś robią”. Chociaż niektóre z podjętych środków mają sens z epidemiologicznego punktu widzenia, podważają je własność prywatna, anarchia kapitalizmu i istnienie państwa narodowego. Tak więc widzimy prywatnych dostawców opieki zdrowotnej kierujących pacjentów z koronawirusem do sektora publicznego. Zakłady ubezpieczeń oferujące prywatne ubezpieczenia zdrowotne odmawiające pokrycia kosztów leczenia zarażenia koronawirusem. Brakuje zestawów testowych, które są produkowane w sektorze prywatnym. Ludzie są proszeni o pozostanie w domu, a pracownicy o kontynuowanie pracy. Prywatne firmy zarabiają, podnosząc cenę środków do dezynfekcji rąk, masek, a nawet zestawów testowych koronawirusa! Wreszcie fakt, że różne rządy nie są w stanie nawet skoordynować swoich reakcji i przyjmują różne, a często sprzeczne podejścia do problemu, podważa walkę o powstrzymanie pandemii.
W USA Donald Trump zaprzeczał, żeby choroba stanowiła jakiekolwiek zagrożenie, aż do 11 marca. W Chinach rząd, obawiając się zniszczenia kruchej gospodarki, przez kilka tygodni odmawiał walki z epidemią. Zamiast tego naukowcy i demaskatorzy są więzieni i prześladowani. W Iranie reżim odmawiał nawet przyznania się do istnienia choroby przez szereg tygodni, aby utrzymać jak najwyższą frekwencję w wyborach parlamentarnych. Do dziś reżim irański ukrywa skalę choroby. Oficjalnie tylko kilkuset Irańczyków zmarło z powodu koronawirusa, ale nieoficjalne doniesienia o liczbie zgonów są wielokrotnie większe. Jest prawdopodobne, że liczba zarażonych osób wynosi już dziesiątki – lub setki – tysięcy.
Kiedy Najwyższy Przywódca Chamenei został zapytany o konkretne środki, które ludzie mogą podjąć przeciwko wirusowi, zasugerował, aby się modlili. Oczywiście stosuje się to tylko do biednych. Możemy być pewni, że gdyby sam Chamenei został zainfekowany, otrzymałby najlepszą dostępną, opartą na wiedzy naukowej, opiekę zdrowotną. Wydaje się również, że głównym źródłem rozprzestrzeniania się choroby w Iranie jest święte sanktuarium Qom, gdzie pielgrzymi gromadzą się, by wymodlić uzdrowienie. Wszystko to podważa całą podstawę reżimu teokratycznego. Ale odmawiając zaakceptowania tego faktu religijny establishment przeciwstawia się środkom bezpieczeństwa i przedstawia epidemię jako nic innego jak zachodnią teorię spiskową. Wszystko to przygotowuje wściekłą kontrakcję mas irańskich, które płacą za dekadencki styl życia klasy rządzącej.
Tymczasem wszelkie interwencje przeciwko chorobie utrudnione są przez dziesięciolecia cięć w systemach opieki zdrowotnej. We Włoszech w latach 2009-2017 zlikwidowano 46 500 miejsc pracy w służbie zdrowia. O 70 000 zmniejszyła się liczba łóżek szpitalnych. W 1975 roku Włochy miały 10,6 łóżek szpitalnych na 1000 osób – teraz jest to 2,6! Wielka Brytania zeszła z 10,7 łóżek na 1000 osób w 1960 r. do 2,8 w 2013 r. W latach 2000–2017 liczba dostępnych łóżek szpitalnych zmniejszyła się o 30 procent w samej Wielkiej Brytanii! Takie same zjawiska występują w całym świecie zachodnim. We Włoszech pracownicy służby zdrowia często muszą decydować, kogo mogą leczyć, ponieważ brakuje wyposażenia, co oznacza, że wielu ludzi umrze, głównie osoby starsze, z powodu braku zasobów. Wraz ze wzrostem liczby przypadków systemy opieki zdrowotnej znajdują się pod silną presją. Mogą się zawalić, pozostawiając setki tysięcy ludzi samym sobie. Bogatym, mającym dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej, oszczędzono by takiego barbarzyństwa. W Iranie cała grupa ministrów, parlamentarzystów i najwyższych urzędników otrzymała natychmiastowe leczenie i dochodzi do siebie po zarażeniu wirusem. Tymczasem dziesiątki tysięcy zwykłych ludzi ma problem nawet z zostaniem przebadanym. W tragicznym przypadku jednej pielęgniarki, wynik przyszedł tydzień po jej śmierci.
W Singapurze cała populacja została wyposażona w sprzęt medyczny i ochronny, taki jak maski. W Chinach natychmiast zbudowano szereg szpitali, aby poradzić sobie z tą sytuacją, i przeprowadzono testy na dziesiątkach tysięcy ludzi, nawet tych bez objawów. Wydaje się, że w Wielkiej Brytanii rząd nie podejmował żadnych prób przygotowania się na katastrofę, która z pewnością nadejdzie. Dostępność testów spadła. Nawet ludzie wracający do domu z północnych Włoch i wykazujący objawy wirusa nie byli w stanie się przebadać. Wczoraj Boris Johnson musiał przyznać, że 10 000 osób zostało prawdopodobnie zarażonych w Wielkiej Brytanii. Jednak odmówił odwołania dużych wydarzeń i zgromadzeń, jak to miało miejsce we Włoszech, a nawet w Szkocji. Powiedział chłodno, że społeczeństwo powinno przygotować się na „utratę bliskich wcześniej, niż zakładali”. Jak trafnie ujął to jeden z artykułów w „The New York Times”: „Wielka Brytania chroni swoją gospodarkę przed wirusem, ale nie obywateli”.
Cyniczne podejście premiera Johnsona zostało ujawnione w ostatnim wywiadzie, w którym zapytano go, jak kraj ma sobie poradzić z klęską. Od niechcenia wspomniał jako alternatywę, że „…może należy wziąć to na klatę, wziąć to wszystko za jednym zamachem i pozwolić chorobie, by niejako przeszła przez populację, nie podejmując tylu drakońskich środków”. Innymi słowy, być może moglibyśmy pozwolić tysiącom ludzi umrzeć, nie podejmując żadnych poważnych działań, aby zapewnić normalne funkcjonowanie biznesu. To fatalistyczne podejście, które jest podzielane przez inne kraje, takie jak Szwecja i USA, zostało bezwzględnie skrytykowane przez WHO, która prosi państwa członkowskie o kontynuowanie prób powstrzymania wirusa.
Bez wątpienia w tych komentarzach jest element maltuzjanizmu, odzwierciedlający zgniliznę klasy rządzącej. Ich zdaniem bieda, wojny i epidemie odzwierciedlają przeludnienie na świecie i są konieczne, aby ograniczyć liczbę ludności. Jeremy Warner, dziennikarz z „The Telegraph” , napisał: „Może to zabrzmieć nieco cynicznie, ale z całkowicie neutralnego ekonomicznego punktu widzenia COVID-19 może nawet okazać się w niewielkim stopniu korzystny w dłuższej perspektywie, z uwagi na znaczące ograniczenie liczby starszych osób, pozostających na utrzymaniu społeczeństwa”. Jak widzimy burżuazja uważa, że choroba musi przejść przez populację, „unicestwiając” jak najwięcej osób za jednym zamachem. Wtedy taka Wielka Brytania mogłaby wyjść z recesji szybciej niż inne kraje, które wdrażają więcej środków opóźniających rozwój epidemii.
Amerykański system opieki zdrowotnej jest szczególnie źle przygotowany na to, co ma nadejść. Miliony ludzi bez ubezpieczenia zdrowotnego mogą znaleźć się w strasznych warunkach. Możliwe, że rząd tymczasowo ubezpieczy ludzi w tej sytuacji. Ale to nie rozwiąże problemu ze zrujnowanym systemem opieki zdrowotnej, który będzie miał trudności z radzeniem sobie z oczekiwaną skalą zachorowań. System amerykański nastawiony jest tylko na jedno: wpłacanie pieniędzy do kieszeni dużych firm medycznych i farmaceutycznych. Nie jest w stanie poradzić sobie z kryzysem na poziomie, jaki się przewiduje.
W ciągu ostatnich kilku tygodni nie przeprowadzono żadnych przygotowań. Szpitale nie mają planu, nie przeprowadzono szkoleń, a wyposażenie jest ubogie. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób również odmówiło użycia międzynarodowych standardowych zestawów testowych koronawirusa, opracowanych w Niemczech, zamiast tego zdecydowało się opracować własne testy od zera. Natknięto się jednak na szereg problemów i w efekcie testy wprowadzono zbyt późno i jest ich zdecydowanie za mało. Ponadto laboratoriów analitycznych jest niewiele, w związku z czym procedury pobierania próbek są niezwykle czasochłonne. Dlatego na dzień 6 marca, kiedy Korea Południowa przeprowadziła już 140 000 testów, Stany Zjednoczone przeprowadziły ich tylko 2 000! W konsekwencji nie ma jasnego obrazu, ile osób faktycznie cierpi na tę chorobę w Stanach Zjednoczonych. Nie podejmuje się poważnych działań w celu ochrony zwykłych ludzi przed kryzysem zdrowotnym i gospodarczym. Jednak zaraz po eskalacji kryzysu Rezerwa Federalna USA zasiliła rynki finansowe kwotą 1,5 biliona dolarów w celu ochrony wielkiego biznesu.
Niekompetencja całej klasy kapitalistów i jej instytucji jest w pełni widoczna. Donald Trump wydaje się być całkowicie zdystansowany wobec obecnej sytuacji, a wszystkie jego działania wydają się przygotowywać jeszcze gorszą katastrofę. W końcu może to doprowadzić do upadku Trumpa. Tymczasem postulat bezpłatnej, znacjonalizowanej opieki zdrowotnej może odbić się szerokim echem.
Na każdym kroku coraz bardziej ujawnia się chciwość i zepsucie klasy rządzącej. Ten schemat zostanie powtórzony na całym świecie, gdy choroba będzie się rozprzestrzeniać z jednego kraju do drugiego.
Zadaniem marksistów będzie obnażanie działań klasy rządzącej i pozornej jedności narodowej. Musimy pokazać jak interesy pasożytniczej klasy kapitalistów są diametralnie sprzeczne z interesami reszty społeczeństwa:
● Wszędzie musimy podnosić żądanie wywłaszczenia wszystkich sprywatyzowanych instytucji opieki zdrowotnej. Cały przemysł medyczny i farmaceutyczny należy natychmiast znacjonalizować pod kontrolą pracowniczą, aby zapewnić szybką i skuteczną pomoc dla wszystkich, którzy jej potrzebują.
● Liczba łóżek szpitalnych musi zostać dramatycznie zwiększona, a w razie potrzeby należy natychmiast utworzyć nowe szpitale — albo przez wywłaszczenie i zmianę przeznaczenia nieużywanych budynków, takich jak hotele itp., albo przez budowę nowych obiektów.
● Nieograniczone w czasie i wysokości wynagrodzenie chorobowe i przestojowe musi być zagwarantowane dla wszystkich, a praca na śmieciówkach musi zostać natychmiast sformalizowana lub otrzymać gwarancję świadczenia w wysokości zapewniającej utrzymanie dla pracowników, którzy stracili pracę. Rodzicom i opiekunom należy zapewnić płatny urlop w celu opieki nad dziećmi i osobami dotkniętymi zamknięciem szkół, żłobków itp.
● Wszystkie niezbędne towary należy objąć ścisłą kontrolą cen. Wywłaszczyć fabryki zdolne do produkcji rzadkich produktów higienicznych i sprzętu medycznego.
● Wszystkie eksmisje i reprywatyzacje powinny zostać wstrzymane. Pustostany używane przez bogaczy jako narzędzie spekulacji powinny zostać poddane kontroli publicznej w celu zapewnienia zakwaterowania bezdomnym.
● Każda gałąź przemysłu, nie będąca kluczową dla społeczeństwa, powinna zostać zamknięta na obszarach dotkniętych epidemią, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, a pracownikom tych branż należy zagwarantować pełne wynagrodzenie tak długo jak firmy pozostaną zamknięte. Wszelki outsourcing w sektorze publicznym musi zostać natychmiast zakończony, usługi dla ludności znacjonalizowane, a ich pracownicy zatrudnieni przez państwo, aby zagwarantować, że nadal będą otrzymywać wynagrodzenie.
● W miejscach pracy należy wprowadzić odpowiednie środki BHP, których koszty ponosić będą firmy. Jeśli szefowie twierdzą, że nie mają na to pieniędzy , musimy żądać otwarcia ksiąg i pełnego w nie wglądu.
● Takie kroki powinny być omawiane i podejmowane przez samych robotników, a liderzy związkowi i wyłonione komitety zakładowe powinny nadzorować ich wdrażanie. Jeśli w danym zakładzie brak jest organizacji związkowej lub jest ona słaba, jest to okazja do zorganizowania się oraz domagania się uznania związku.
● Nie można szukać środków niezbędnych do walki z pandemią poprzez zwiększanie deficytu budżetowego ani długu publicznego, który pracownicy będą później spłacać w postaci cięć budżetowych. Należy wprowadzić natychmiast zwiększone opodatkowanie dużych przedsiębiorstw. Musimy także wystąpić z żądaniem nacjonalizacji banków, aby skierować zasoby finansowe tam, gdzie są one potrzebne, zapewniając finansowanie gospodarstw domowych, małych przedsiębiorstw i sektorów dotkniętych zamknięciem.
● Firmy zagrożone bankructwem należy znacjonalizować i poddać kontroli klasy robotniczej, aby chronić miejsca pracy i źródła utrzymania pracowników. Leżące biernie na zagranicznych kontach bogactwo monopoli powinno zostać wywłaszczone, aby sfinansować niezbędne nadzwyczajne działania.
Zadaniem marksistów jest zwrócenie uwagi na niezdolność klasy kapitalistów do poprawy warunków życia społeczeństwa. Musimy cierpliwie wyjaśnić, że tylko klasa robotnicza, przejmując władzę we własne ręce, może znaleźć wyjście z obecnego impasu.
Nowy okres
To, czego jesteśmy świadkami, to otwarcie nowego okresu w historii świata. Okresu kryzysu — wojen, rewolucji i kontrrewolucji. Jak głaz wrzucony do jeziora, skutki kryzysu wywołają fale, które rozprzestrzenią się po każdym krańcu świata. Nastąpi największe przemieszczenie ludności od zakończenia II wojny światowej. Każdy rząd pogrąży się w chaosie, a równowaga społeczna, gospodarcza, dyplomatyczna i wojskowa zostanie zniszczona.
Jak już wielokrotnie wyjaśnialiśmy, klasa rządząca nigdy nie rozwiązała sprzeczności, które doprowadziły do światowego kryzysu gospodarczego w 2008 roku. Zamiast tego po prostu nadmuchano ponownie bańkę, która teraz pęka. Jednocześnie pandemia sprawi, że początkowy krach będzie bardzo ostry i utrzyma hamujący wpływ na gospodarkę nawet przez dwa lata. Ale kiedy pandemia się skończy, nie będzie powrotu do „normalności”. Nadchodząca dekada będzie znacznie bardziej burzliwa niż poprzednia.
Co najważniejsze dla marksistów, świadomość mas ulegnie dramatycznym zmianom. Proces będzie bardzo podobny do sytuacji wojennych. Kryzys i masowe bezrobocie będą na porządku dziennym. Drakońskie środki zostaną nałożone na klasę robotniczą.
W pierwszym etapie klasa rządząca będzie próbowała ustabilizować sytuację, odwołując się do jedności narodowej. Miniony okres podważył autorytet establishmentu i jego polityków. Niemniej jednak wiele osób zaakceptuje nowe warunki, ponieważ będą myśleć, że są tymczasowe i konieczne. Wielu myśli, że państwo działa w interesie całego narodu. Ale stopniowo stanie się jasne, od kogo oczekuje się zapłaty, a czyje interesy są chronione. Masy będą musiały składać coraz więcej ofiar. Ale jest pewna granica. Po jej przekroczeniu dzisiejsza pozorna uległość zamieni się w niepohamowany gniew.
Podstawą transformacji świadomości będą wielkie wydarzenia przyszłości. Wydarzenia, które wstrząsną świadomością do głębi i zmuszą do ponownej oceny wszystkiego, co zastane. Wszystko, co zwykli ludzie przyjmują za pewnik, ulegnie zmianie — od najdrobniejszych codziennych nawyków po narodowe normy i tradycje. To zmusi masy do przejścia z bierności na scenę światowej polityki. Tymczasem każda część status quo rozpadnie się, a masy staną w obliczu nagiego barbarzyństwa kapitalizmu.
Trocki, pisząc o Wielkiej Brytanii w 1921 r., wyjaśnił ów proces na bazie doświadczenia I wojny światowej:
Nie można zapominać, że ludzka świadomość, w skali społeczeństwa, jest przerażająco konserwatywna i powolna. Tylko idealiści wyobrażają sobie, że świat porusza się do przodu dzięki wolnej inicjatywie ludzkiej myśli. W rzeczywistości myśl społeczeństwa lub klasy nie czyni ani jednego kroku naprzód, z wyjątkiem sytuacji, gdy jest to szczególnie konieczne. Tam, gdzie to w ogóle możliwe, stare znajome pomysły są dostosowywane do nowych faktów. Będziemy szczerzy, jeśli stwierdzimy, że klasy i ludy dotychczas nie wykazywały zdecydowanej inicjatywy, z wyjątkiem sytuacji, gdy historia miażdżyła je swym ciężarem. Gdyby było inaczej, czy ludzie pozwoliliby na wojnę imperialistyczną? W końcu wojna nadciągała ku wszystkim, jak dwa pociągi pędzące ku sobie po jednym torze. Ale ludzie milczeli, patrzyli, czekali i żyli dalej swoim rodzinnym, codziennym, konserwatywnym życiem. Straszne wstrząsy wojny imperialistycznej były potrzebne do wprowadzenia pewnych zmian w świadomości i życiu społecznym. Lud pracujący obalił Romanowa, wypędził burżuazję i przejął władzę. W Niemczech pozbyto się Hohenzollernów, ale zatrzymano się w połowie drogi… Wojna była potrzebna, aby nastąpiły te zmiany, wojna z dziesiątkami milionów zabitych, rannych i okaleczonych… Jaki to wyraźny dowód na to, że konserwatywna i powolna w ruchu jest myśl ludzka, jak uparcie przylega ona do przeszłości, do wszystkiego, co znane, znajome, rodowe – aż do następnego uderzenia plagi.
Już teraz widzimy pierwsze etapy tego procesu. W Iranie rewolucyjny gniew jest wszędzie. Jeden z tweetów wyjaśniających desperację ludu brzmiał: „Mój wujek zmarł dwa dni temu z powodu koronawirusa. Od siódmego roku życia, od śmierci swojego ojca, do 77 roku życia był robotnikiem. W czasie kryzysu, który rozprzestrzenił się na Qom, nie mógł zostać w domu, ponieważ musiał wybierać między śmiercią głodową a utratą zdrowia. To najgorsza z moich myśli.”
Tak, to bardzo gorzka myśl, podobna do przechodzących przez umysły milionów innych. Tysiące ludzi umiera z powodu chciwości i niekompetencji klasy rządzącej. Zagrożenie wirusem jest jedyną rzeczą powstrzymującą ruch mas. Ale to tylko czynnik opóźniający. Gdy opadnie kurz, masy wznowią walkę.
W Ekwadorze Lenin Moreno wprowadził pakiet oszczędnościowy, aby poradzić sobie ze skutkami kryzysu. To prawie na pewno doprowadzi do nowych wystąpień, zaledwie kilka miesięcy po tym, jak rząd został prawie obalony przez ruch masowy. W świecie arabskim rewolucję powstrzymano jedynie poprzez zwiększenie wydatków socjalnych. Ale wraz ze spadkiem cen ropy naftowej nie jest to możliwe, więc oszczędności i cięcia będą na porządku dziennym. W Chinach eksperci od lat twierdzą, że sześcioprocentowy wzrost PKB jest niezbędny, aby zapobiec niepokojom społecznym. Cóż, te dane należą już do przeszłości.
We Włoszech rozwijają się podobne nastroje. W szczególności wśród osób na pierwszej linii — lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników ochrony zdrowia, którzy są przeciążeni i którzy muszą kompensować brak zasobów ze strony władz. Nie mogą teraz walczyć z powodu dużego ciężaru jaki spada na ich barki. Ale nie zapomną tego, co widzą. Gdy złapią oddech, warstwy te przejdą do ofensywy.
Rozwinięte kraje kapitalistyczne nie zostaną oszczędzone. Tutaj masy wkraczają w kryzys i to nie po okresie wzrostu i dobrobytu, ale po ponad 10 latach cięć i ataków, jakie nastąpiły po kryzysie z 2008 roku. Zaufanie do władz i establishmentu jest już teraz na historycznie niskim poziomie. Gromadzenie produktów i nieprzestrzeganie wytycznych bezpieczeństwa w niektórych obszarach są tego oznaką. Co więcej, zamiast powrotu do poziomu życia sprzed 2008 r., masom zaserwuje się masowe bezrobocie i ubóstwo, na skalę której nie widziano w okresie powojennym. To zmusi ich do wkroczenia na ścieżkę walki.
W trakcie walki klasa robotnicza ulegnie przemianie, a wraz z nią jej przywódctwo i organizacje. W tym procesie dla marksistów otworzy się wiele możliwości zdobycia posłuchu dla naszych pomysłów — najpierw wśród zaawansowanych warstw, a później wśród mas klasy robotniczej. Nasze idee są jedynymi, które mogą wyjaśnić wydarzenia, które mają obecnie miejsce.
Na każdym poziomie katastrofa, przed którą stoimy, jest produktem systemu kapitalistycznego. Od zniszczenia środowiska prowadzącego do wzrostu epidemii; do przegniłego przemysłu farmaceutycznego, który jest zainteresowany inwestowaniem w opracowywanie nowych leków tylko wtedy, gdy są potencjalnie opłacalne; a także po systemy opieki zdrowotnej, które zostały poddane wieloletnim cięciom, prywatyzacji i outsourcingowi do punktu, w którym nie są w stanie poradzić sobie z żadnymi nagłymi sytuacjami. Co więcej, klasa rządząca i jej pachołki w rządach na całym świecie okazali się całkowicie niezdolni do wdrożenia skutecznej obrony przed tą chorobą. Za każdym razem wahanie się, czy poświęcić zysk któregokolwiek z kapitalistów, pozwoliło epidemii szerzyć się dalej. Pod przykrywką reagowania na pandemię będzie się próbowało przerzucić jej koszty oraz koszty kryzysu gospodarczego na barki klasy robotniczej.
Środowisko naturalne jest w opłakanym stanie, bezprecedensowa liczba powodzi i susz uderza w różne obszary globu, a roje szarańczy zagrażają wyżywieniu dziesiątek milionów ludzi. W Afryce i na Bliskim Wschodzie szaleją wojny. Jedna katastrofa po drugiej uderza w naszą planetę. Ale to nie czasy ostateczne, jak niektórzy mogą podejrzewać. To agonalne bóle systemu, który stał się kajdanami ludzkości. Wybór między socjalizmem a barbarzyństwem nie może być jaśniejszy. Kapitalizm to horror bez końca. Ale wśród tego horroru kapitalizm wykuwa własnego grabarza: klasę robotniczą, która prowadzi za sobą biednych i uciśnionych. Gdy robotnicy powstaną, żadna siła na Ziemi nie będzie w stanie ich powstrzymać.
Tekst oryginalny: https://www.marxist.com/coronavirus-pandemic-opens-a-new-stage-in-world-history.htm