59916023 2331688070490549 4986352495446982656 n

Z wielu stron słyszę pytania, dlaczego nie wypowiedziałem się wcześniej na temat paktu niemiecko-radzieckiego i jego konsekwencji. Przeszkodziły mi przypadkowe okoliczności osobiste (choroba i wyjazd z Mexico City na wieś). Myślałem ponadto, że same wydarzenia były tak jednoznaczne, że nie wymagały komentarza. Ale okazało się, że jest inaczej: w różnych krajach wciąż są ludzie – co prawda coraz mniej – którzy mają odwagę przedstawiać zdradę Kremla jako polityczny akt cnoty. Zdaniem tych panów Stalin i Hitler mają wspólne cele, do których dążą metodami tajnej dyplomacji w interesie… pokoju i demokracji. Czy taka argumentacja nie jest odrażającą błazenadą?

Od 1933 roku pokazuję i udowadniam w prasie światowej, że Stalin szukał porozumienia z Hitlerem. W szczególności udowodniłem tę prognozę w moich oświadczeniach przed komisją śledczą Deweya w Coyoacan w kwietniu 1937 r. („Sprawa Lwa Trockiego”, Harper’s and Bros., Nowy Jork). Teraz cynicy w służbie Kremla starają się przedstawić sprawę tak, jakby ich program – „sojusz krajów demokratycznych” i „zbiorowe bezpieczeństwo” – znalazł potwierdzenie swojej słuszności; tymczasem moja prognoza miałaby być błędna: miałem podobno przewidywać zawarcie agresywnego paktu wojskowego, podczas gdy Stalin i Hitler zawarli jedynie pacyfistyczny, humanitarny pakt o wzajemnej nieagresji (Hitler jest, jak wiadomo, przekonanym wegetarianinem). Czy nie jest aż nazbyt jasne, dlaczego Hitler rozpoczął atak na Polskę natychmiast po uścisku Ribbentropa i Mołotowa? Niektórzy z mniej inteligentnych obrońców Kremla przypomnieli sobie nieoczekiwanie (wcześniej tego nie wiedzieli), że Polska jest „państwem półfaszystowskim”. Wydaje się, że pod dobroczynnym wpływem Stalina Hitler rozpoczął wojnę z „półfaszyzmem”. A może Hitler tylko przyjął dziecięcą pewność siebie Stalina? Gdyby tak było, Stalin mógłby szybko rozwiać to złudzenie. W rzeczywistości jednak Rada Najwyższa natychmiast ratyfikowała pakt w tym samym momencie, gdy wojska niemieckie przekroczyły granicę Polski. Stalin bardzo dobrze wiedział, co robi.

Aby zaatakować Polskę i prowadzić wojnę z Anglią i Francją Hitler potrzebował przyjaznej „neutralności” ZSRR oraz radzieckich surowców. Pakty polityczny i handlowy zapewniają Hitlerowi jedno i drugie.

Na posiedzeniu Rady Najwyższej Mołotow chwalił zalety umowy handlowej z Niemcami. Nie ma w tym nic dziwnego. Niemcy potrzebują surowców za każdą cenę. Podczas prowadzenia wojny nie liczy się kosztów. Lichwiarze, spekulanci i rabusie zawsze prosperują dzięki wojnie. Kreml dostarczał ropę dla włoskiej kampanii przeciwko Abisynii. W Hiszpanii Kreml liczył podwójną cenę za dostarczaną przez siebie złej jakości broń. Teraz Kreml oczekuje od Hitlera dobrej ceny za radzieckie surowce. Lokajowie Kominternu nawet teraz nie wstydzą się bronić działań Kremla. Każdy uczciwy robotnik musi pogrozić pięścią takiej polityce!

Kapitulacja przed faszyzmem

Wznosząc się na wyżyny cynizmu, obrońcy Kremla dostrzegają wielką zasługę Stalina w tym, że nie atakuje on bezpośrednio Polski. W tej sytuacji również odkryli zaprzeczenie moich prognoz. Ale w rzeczywistości nigdy nie przewidywałem, że Stalin zawrze agresywny pakt z Hitlerem. Stalin przede wszystkim boi się wojny. Świadczy o tym jego polityka kapitulacji wobec Japonii w ostatnich latach. Stalin nie może prowadzić wojny borykając się z niezadowoleniem robotników i chłopów oraz dysponując pozbawioną głowy Armią Czerwoną. Mówiłem to wielokrotnie w ostatnich latach i powtarzam to jeszcze raz. Pakt niemiecko-radziecki jest kapitulacją Stalina przed faszystowskim imperializmem, mającym na celu ocalenie radzieckiej oligarchii.

120361917 3355053594564085 9020450541090764363 n 1
22.09.1939 w Brześciu odbyła się wspólna parada zwycięstwa wojsk Armii Czerwonej i Wehrmachtu

We wszystkich pacyfistycznych maskaradach organizowanych przez Komintern Hitler był ogłaszany głównym, jeśli nie jedynym agresorem; Polska, przeciwnie, była dla nich niewinnym barankiem. Teraz, kiedy Hitler przeszedł od słów do czynów i rozpoczął agresję na Polskę, Moskwa też przeszła do czynów… i pomaga Hitlerowi. Takie są fakty. Nie da się od nich uciec przy pomocy zgniłej sofistyki.

Obrońcy Kremla odnoszą się do faktu, że Polska odmówiła Armii Radzieckiej pozwolenia na wkroczenie na jej terytorium. Nie znamy przebiegu tajnych negocjacji. Można przyznać, że Polska niesłusznie oceniła własne interesy, odmawiając bezpośredniej pomocy Armii Czerwonej. Ale czy z polskiej odmowy wpuszczenia obcych wojsk na jej terytorium wynika prawo Kremla do pomocy Niemcom w inwazji na Polskę?

Zwolennicy Kremla odwołują się ostatecznie do faktu, że pakt niemiecko-radziecki zerwał „Oś”, izolując Japonię. W rzeczywistości ZSRR zajął miejsce Japonii w strukturze Państw Osi. Pomoc dalekiego Mikado w działaniach zbrojnych Hitlera w Europie miałaby charakter wręcz iluzoryczny. Tymczasem pomoc Stalina ma wymierną, realną wartość. Nic dziwnego, że Hitler wolał przyjaźń Stalina od przyjaźni Mikado. Czy to możliwe, że „pacyfiści”, „demokraci” i „socjaliści” mogą mówić bez rumieńców o tej nowej kombinacji dyplomatycznej?

Zignorowanie potrzeb klasy robotniczej

A o klasie robotniczej ci panowie w ogóle nie myślą. Tymczasem chaos wywołany przez zygzaki Kominternu w umysłach robotników jest jednym z głównych warunków zwycięstw faszystów. Trzeba na chwilę wniknąć w psychologię rewolucyjnego robotnika niemieckiego, który ryzykując utratą życia prowadzi nielegalną walkę z narodowym socjalizmem i nagle widzi, że dysponujący dużymi zasobami Kreml nie tylko nie walczy z Hitlerem, ale wręcz przeciwnie, zawiera z nim korzystną umowę handlową na arenie międzynarodowego rozbójnictwa. Czy niemiecki robotnik nie ma prawa napluć w twarz swoim wczorajszym nauczycielom?

Bez wątpienia tak właśnie uczynią robotnicy. Jedyną „zasługą” paktu niemiecko-radzieckiego jest to, że ujawniając prawdę, złamał kręgosłup Kominternu. Ze wszystkich krajów, zwłaszcza z Francji i Stanów Zjednoczonych, napływają świadectwa ostrego kryzysu w szeregach Kominternu, odchodzenia imperialistycznych patriotów z jednej strony i internacjonalistów z drugiej. Żadna siła na świecie nie może powstrzymać tego rozkładu. Światowy proletariat pójdzie dalej ponad zdradą Kremla, a także nad trupem Kominternu.

Coyoacan,

4 września 1939 r.