11 i 12 września członkinie i członkowie Czerwonego Frontu brali udział w Ogólnopolskim proteście pracowników ochrony zdrowia, który miał miejsce w Warszawie i zgromadził około 30-40 tysięcy osób. Protest i zorganizowane w ramach jego „białe miasteczko” ma trwać cały tydzień. 

Obecnie jesteśmy w największym kryzysie epidemiologicznym od dekad. Kryzys służby zdrowia spowodowany ciągłym oszczędzaniem rządu na życiach ludzkich, niskie zarobki, nieodpłatne nadgodziny, zamordystyczny tryb pracy, brak odpowiedniego sprzętu medycznego – to problemy stworzone przez kapitalistyczne elity, by mogły bogacić się kosztem naszego życia. Rząd woli wydawać miliony na programy zbrojeniowe i sakralne niż na ratowanie swoich własnych obywateli! 

Elity zamiast przeznaczyć więcej środków na ochronę zdrowia wolą łatać dziurę wysyłając strażaków w roli ratowników. To pracownicy ochrony zdrowia są pierwszą linią obrony w czasie pandemii i to oni są zaniedbywani najbardziej. 

Wiemy, że reformowanie obecnego systemu byłoby jedynie łataniem niezliczonych dziur, gdyż ciągłe kryzysy i wyzysk ekonomiczny to najbardziej podstawowe cechy kapitalizmu. Poniżej prezentujemy jednak program minimum, który obecnie w jakimś stopniu może polepszyć tragiczną sytuację w sektorze ochrony zdrowia.

Nasze postulaty

  • 8% PKB na system opieki zdrowotnej
  • płatne nadgodziny z dodatkiem
  • podniesienie płacy pracowników opieki zdrowotnej i jednolite stawki w całej polsce dla pracowników etatowych i kontraktowych
  • modernizacja sprzętu medycznego 
  • zwiększenie stawki za dobokaretkę 
  • zwiększenie liczby personelu medycznego
  • nieprzerzucanie kosztów pandemii na pracowników
  • 8 godzinny dzień pracy – wypłata za 12 godzin
  • obowiązkowe szczepienia 
  • dodatek za pracę w czasie pandemii w warunkach podwyższonego ryzyka
  • zaprzestanie przerzucania kosztów wyposażenia karetki na ratowników
  • zlikwidowanie umów śmieciowych w służbie zdrowia
  • zakup nowoczesnych karetek i ich wyposażenia
protest medykow w warszawie
Protest personelu medycznego i niemedycznego, Warszawa 11.09.2021. Źródło: PAP/Tomasz Gzell

Przyszła do mnie taka refleksja, że chyba 14 lat temu było lepiej. To w tym wszystkim jest najsmutniejsze

Podczas przemówień i konferencji prasowej zorganizowanej w ramach w ramach Białego Miasteczka 2.0 wybrzmiały gorzkie słowa przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek – podkreślała ona, że gdy protestowały pierwszy raz w 2007 roku, sytuacja nie była tak tragiczna jak teraz. 

Przyszła do mnie taka refleksja, że chyba 14 lat temu było lepiej. To w tym wszystkim jest najsmutniejsze. Od tych 14 lat kolejne ekipy rządowe nie zrobiły za wiele dla ochrony zdrowia. Interes partii politycznej wygrywał nad naszym interesem – pracowników ochrony zdrowia.

Pokazuje to jedynie, że żadna z będących od tamtego czasu u władzy ekipy rządzącej nie miała na myśli dobra klasy pracującej i poprawienia warunków pracowników medycznych.  Polityka kolejnych rządów, mających za nic ludzkie zdrowie i życie, sprawia wrażenie celowego sabotażu ochrony zdrowia, aby usprawiedliwić prywatyzację.

konferencja
Konferencja prasowa w Białym Miasteczku 2.0, Warszawa 12.09.2021

Dodatkowo przewodnicząca podkreślała, że strategią rządu jest podzielenie robotników i robotnic. Podobną strategię przyjęta też np. w przypadku strajku nauczycieli i wielu innych. Idealną sytuacją dla kapitalistów jest taka, gdzie każda grupa zawodowa posiada fasadowe narzędzia do prowadzenia walki klas – drobne, zakładowe czy branżowe związki zawodowe – ale przeprowadzenie jakichkolwiek zmian nie będzie w takim systemie możliwe. Klasa posiadająca dobrze wie, jaka siła drzemie w zjednoczonej klasie pracującej, a z słów przewodniczącej wynika, że również i sami pracownicy i pracownice są coraz bardziej świadomi potrzeby wspólnego działania klasowego. Prawdziwym wrogiem każdego robotnika i robotnicy nie są osoby zatrudniene w innym zakładzie pracy czy związku – to klasa posiadająca!

Kapitalizm zabija 

czacha

Podczas konferencji kilkakrotnie podkreślano, że sytuacja w sektorze zdrowotnym jest tragiczna, a będzie jeszcze gorzej, gdyż coraz więcej pracownic i pracowników medycznych idzie na emeryturę, a bardzo mało młodych osób chce podejmować się wykonywania tych ciężkich zawodów w Polsce. Z powodu braków kadrowych już w tej chwili 270 szpitali powinno zostać zamkniętych, a gorsza sytuacja jeśli chodzi o liczbę pielęgniarek przypadającą na 1000 osób w krajach UE jest tylko w Bułgarii czy Rumunii. Średnia wieku pielęgniarek to 53 lata, dla położnych wynosi ona 51 lat, a prawie 10 tysięcy rocznie nabywa prawo do przejścia na emeryturę. Jakże gorzko i ironicznie brzmią teraz słowa powtarzane od lat przez liberałów o tym, że jeśli komuś nie podobają się warunki pracy to może ją zmienić lub wyjechać za granicę.

Według słów prezes naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, średnia życia pielęgniarek wynosi niecałe 62 lata, przy umieralności kobiet w Polsce na poziomie 80 lat, jest to spowodowane ciężką pracą wyniszczającą nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Personel medyczny często wyrabia około 300-400 nadgodzin miesięcznie, co tragicznie odbija się na zdrowiu. W czasie pandemii według danych Ministerstwa Zdrowia z powodu COVID-19 zmarło 232 lekarzy, 188 pielęgniarek, 22 położnych, 19 farmaceutów, 6 fizjoterapeutów, 6 ratowników medycznych i 5 diagnostyków laboratoryjnych. Grupa zawodowa, która stała na pierwszej linii frontu walki z wirusem jest teraz traktowana jak roszczeniowi krzykacze. Jednoznacznie należy podkreślić, że kapitalizm i związany z nim skrajny wyzysk zabija nie tylko pracownice i pracowników, ale też nas wszystkich – pacjentów, którzy nie otrzymają odpowiedniej pomocy. 

Nie zdarzyło się coś takiego, żeby służby mundurowe traktowały medyków jak terrorystów

Podczas konferencji prasowej przemawiał również Kajetan Gawarecki z Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego:

Nie zdarzyło się coś takiego żeby służby mundurowe traktowały medyków jak terrorystów! Prawie 500 naszych koleżanek i kolegów, pielęgniarek, medyków, przedstawicieli innych profesji przypłaciło życiem to co się działo. (…) Pan minister pluje nam w twarz, powiem to wprost, mówiąc, że w tym wszystkim chodzi nam tylko o pieniądze! Ci ludzie nie prosili o pieniądze, poszli do szpitala walcząc o ludzkie życie.

psy
Policja uniemożliwia postawienie Białego Miasteczka 2.0. Źródło: PAP/Tomasz Gzell

Warto również podkreślić jak rozczarowujący jest fakt, że zarówno parlamentarna lewica jak i inne ugrupowania lewicowe postanowiły praktycznie kompletnie zignorować to wydarzenie, demonstrując jedynie symboliczne poparcie wywieszając flagę z okien swojego biura. Pokazuje to oportunizm takich ugrupowań. Warto również zastanowić się nad tym dlaczego, od tych ugrupowań dużo głośniej słyszeliśmy o obronie „wolnych mediów” czy TVNu. Jak widać wyraźnie, cyniczny oportunizm czy indywidualistyczny neoliberalizm nie są odpowiedzią na palące problemy szeregowych pracowników i pracownic. Ważniejsze od walki o życie ludzkie jest błyśnięcie w mediach, chwytając się gorących i chodliwych tematów. O życiu i zdrowiu nas wszystkich – pracownic i pracowników – nie usłyszymy od nich nic oprócz pustych frazesów.

Oddajemy głos protestującym

Podczas protestu udało nam się udało nam się przeprowadzić wywiady z kilkoma pracownikami medycznymi. Poniżej zamieszczamy wypowiedzi uczestników protestu prezentujące ich postulaty. 

namioty
Namioty w Białym Miasteczku 2.0

 Wywiad z lekarkami-stażystkami

G: Jakie są główne postulaty tego protestu?

L1: Walczymy przede wszystkim o to, aby poprawić bezpieczeństwo pacjentów. O to żeby cały personel medyczny nie przepracowywał się, był zatrudniony na normalnych umowach, o to żeby w ogóle zwiększyć nakłady na służbę zdrowia, ponieważ jest to niestety sektor bardzo niedofinansowany i to przekłada się na wszystko. Tam gdzie nie ma pieniędzy brakuje bardzo wielu rzeczy, przede wszystkim jakości. 

L2: Brakuje czasu dla pacjenta. W około 80 procentach swój czas medycy poświęcają na biurokrację, tego jest za dużo. Zaniżone są wyceny świadczeń i procedur przez NFZ. 

L1: Tak, to też jest duży problem, te wyceny są sprzed kilku lat. 

L2: Kolejnym problemem jest brak realnej ochrony pacjenta i lekarza w przypadku zdarzenia niepożądanego. Brak sprawiedliwego systemu „no-fault”1. Także naszym postulatem jest to, aby był system „no-fault” , żeby pacjenci nie musieli czekać wielu lat na odszkodowania, tylko żeby szpitale miały ubezpieczenia jeśli wystąpi niepożądane zdarzenie, to żeby pacjent szybko miał wypłacone odszkodowanie. 

G: Jak dalej ma wyglądać protest? 

L1: Siedzimy i czekamy dopóki nasze postulaty nie zostaną spełnione, koniec kropka. 

G: Jakie są plany w przypadku gdy nie dojdzie do porozumienia z rządem? 

L1: Nie wiem, chyba będziemy musieli kupić zimowe śpiwory i jakieś ocieplane namioty (śmiech).

G: Czyli przygotowujecie się aby wyczekać, wywalczyć swoje postulaty. 

L1: Taki jest nasz plan i nie odpuścimy. 

G: Możecie pokrótce opisać warunki swojej pracy? 

L1: Do tej pory w szpitalu spędziłam niecałe 12 miesięcy i jest to niestety dość przykry obraz. Jest to przykre między innymi dlatego, że niezadowoleni są pacjenci i są oni mocno sfrustrowani tym, że giną w tym systemie, nie mogą doczekać się wizyty, nie mają odpowiednich świadczeń. 

L2: Ja skończyłam studia lekarskie w czerwcu, teraz mam wakacje, powinnam uczyć się do LEKu2, za tydzień mam egzamin, ale po długich przemyśleniach stwierdziłam, że przyjdę tutaj, będę walczyć, a egzamin napiszę w kolejnym terminie. 

1 System “no-fault” – system polegający na przyznawaniu odszkodowań pacjentom bez orzekania o winie personelu medycznego. 

2 LEK – Lekarski Egzamin Końcowy 


Wywiad z pielęgniarką 

G: Jakie są główne postulaty tego protestu? 

P: Postulatów jest wiele. Głównym jest postulat dotyczący wszystkich zawodów medycznych, czyli naprawa całego systemu ochrony zdrowia. Jeśli chodzi o naszą grupę zawodową, czyli pielęgniarki i położne, postulujemy o zmianę siatki płac, ponieważ jest ona krzywdząca dla całego naszego środowiska. Drugim problemem dotyczącym pielęgniarek i położnych jest norma zatrudnienia, braki kadrowe, pracujemy w bardzo okrojonych składach w zakresie obsady dyżurowej, co zagraża bezpieczeństwu zarówno naszemu jako pielęgniarek i położnych, jak i bezpieczeństwu pacjentów. Do postulatu w zakresie braków kadrowych można dołączyć także wiele innych. W czasie dyżurów jesteśmy obciążane ogromną ilością dokumentacji w formie papierowej i elektronicznej, więc ktoś kto wydawałoby się powinien nad tym zapanować, powinien także odpowiedzieć sobie na pytanie: czy nasz czas jako pielęgniarek i położnych ważniejszy jest w poświęceniu dla wykonywania czynności w bezpośrednim kontakcie z pacjentem, czy ważniejsze jest żebyśmy wypełniły sto kartek papieru i to samo sto kartek papieru powieliły w systemie elektronicznym. Problemem jest również to, że zaczynamy też być częściowo negatywnie odbierane przez społeczeństwo, bo pacjent w oddziale nie wie. co my robimy w tym komputerze, nie wie jakie kartki przekładamy jedna po drugiej, natomiast widzi, że nie uśmiechamy się, biegamy, a my tego nie robimy dlatego, że jesteśmy antypatyczne, tylko dlatego że nie mamy czasu, siły, każdy dyżur to wyścig z czasem dla każdej pielęgniarki i położnej. Większość z nas to pielęgniarki z trzydziestokilkuletnim i czterdziestokilkuletnim stażem. Większość z nas już niedługo nabierze praw emerytalnych więc zasoby kadrowe jeszcze bardziej się uszczuplą, natomiast młode adeptki pielęgniarstwa, które dopiero wchodzą do systemu nie mają żadnej motywacji żeby zasilić nasze szeregi. Zawód pielęgniarki i położnej jest przepięknym zawodem, bardzo ciężkim, ale niewykonalnym w dzisiejszej organizacji systemu ochrony zdrowia, chyba że panu ministrowi i panu premierowi chodzi o to żebyśmy były pielęgniarkami na 1/3 gwizdka. 

G: Jak dalej ma wyglądać protest? 

P: Na razie trwa Białe Miasteczko, a to co będzie dalej zależy od strony rządowej. 

G: Jakie są plany w przypadku gdy nie dojdzie do porozumienia z rządem? 

P: Nie przyjmujemy takiej opcji, że może nie dojść do porozumienia, bo ja nie występuje jako pani “x”, że ja sobie życzę zarabiać więcej, koleżanka jako pani “y” i tak dalej. My mówimy o systemie ochrony zdrowia, to nie jest jakaś część czegoś bliżej nieokreślonego, tylko to dotyczy nas wszystkich, całego społeczeństwa, a pan premier jakby trochę pomyślał to również wiedziałby, ze to dotyczy także jego.

zabrac
Zabrać politykom – dać medykom (możemy dodać – pracownikom!)

Wywiad ze studentem medycyny 

G: Jakie są główne postulaty tego protestu?

SM: Naszym głównym postulatem jest natychmiastowe zrównanie wynagrodzeń medyków do średniej unii europejskiej. Także hasła takie jak: „Rządzie płać realnie za leczenie, a nie po przecenie”, „Nie róbcie z medyków urzędników”, „Stop biurokracji”, „Nie ma medyków, nie ma leczenia, same łóżka nie leczą”, „Pacjencie chcemy żebyś był bezpieczny. Bezpieczeństwo medyka = bezpieczeństwo pacjenta”, itd. 

G: Jak dalej ma wyglądać protest? 

SM: Póki co jest plan na parę dni do przodu, każdego dnia będą przedstawiane bolączki określonych dziedzin medycyny. Dzisiaj jest dzień pielęgniarstwa, problemy są przedstawiane przez osoby wykonujące ten zawód. 

G: Jakie są plany w przypadku gdy nie dojdzie do porozumienia z rządem? 

SM: To raczej pytanie do organizatorów protestu. 

G: Jak wygląda sytuacja z policją? Podobno wczoraj policja utrudniała postawienie białego miasteczka. 

SM: Pierwotnie ustawienie miasteczka planowane było naprzeciwko wejścia do kancelarii premiera, niestety zostały ustawione zasieki, więc organizatorzy postanowili, że postawią je obok, nieco dalej.


Wywiad z ratownikiem medycznym 

G: Jak obecnie wyglądają warunki pracy ratowników medycznych? 

RM: Ja pracuję w Nysie, większość ludzi, praktycznie wszyscy są zatrudnieni na umowę o pracę, więc my nie mamy problemów z tym, że nie podpisano z nami kontraktu. U nas jeszcze to w jakiś sposób działa. Wiem, że są stacje w Polsce, które praktycznie stanęły, bo 80% obsługi była zatrudniona na umowach śmieciowych i to się niestety dzieje. Więc mogę niestety wypowiedzieć się tylko ze swojego podwórka. My pracujemy na umowach o pracę, z informacji które posiadam z ostatnich dwóch, trzech dni, wszystkie karetki jeździły. Sytuacja u nas jest jeszcze w miarę dobra.

Razem do strajku generalnego

czf 1
Czerwony Front na proteście systemu ochrony zdrowia, Warszawa 11.09.2021

Czerwony Front solidaryzuje się z personelem medycznym i niemedycznym systemu ochrony zdrowia – walka o godne wynagrodzenie i bezpieczne warunki pracy jest w interesie nas wszystkich! Nie zgadzamy się na to by rząd ciął koszty na jednym z podstawowych filarów funkcjonowania społeczeństwa jakim jest służba zdrowia. Rządzący w ten sposób bogacą się kosztem naszego życia! W czasie kryzysu pandemicznego miliarderzy tylko pomnożyli swoje niewyobrażalne bogactwo, w tym samym czasie najbardziej potrzebnym pracownikom, którzy ratują ludzkie życie każe się pracować w nieludzkich warunkach za głodowe stawki. Bez personelu medycznego nie ma przyszłości! Jako marksiści wiemy, że zjednoczona klasa robotnicza jest w stanie stawić opór kapitalistycznemu wyzyskowi.

Jako marksiści wzywamy do uczestnictwa w protestach i strajkach! Bez uczestnictwa klasy robotniczej nie ma służby zdrowia, przemysłu, handlu czy sektora usług! Bez zgody klasy robotniczej nie zaświeci się ani jedna żarówka i nie obróci się ani jedno koło zębate! Zjednoczeni pracownice i pracownicy są siłą, której kapitaliści nie będą mogli zlekceważyć, właśnie dlatego wzywamy do walki klasowej by raz na zawsze zdruzgotać burżuazyjny system, który polega na skrajnym wyzysku większości, a jego beneficjentami jest uciskająca wszystkich mniejszość! Bezczynność w obliczu obecnego kryzysu przypłacimy życiem – jako pacjenci i pracownicy! Razem do strajku generalnego!

Tekst: Rozalia Opala

Wywiady: Nina Gronowska, Andrzej Jagodziński