Michaił Siergiejewicz Gorbaczow, ostatni przywódca Związku Radzieckiego, zmarł wczoraj (dzień przed publikacją oryginału – przyp. tłum.) w wieku 91 lat. Jego polityka reformowania ZSRR „od góry”, pod hasłami głasnosti i pieriestrojki, stanowiła nieudaną próbę utrzymania przywilejów stalinowskiej biurokracji, a jednocześnie przezwyciężenia najgorszych problemów radzieckiej gospodarki. Nieunikniona porażka tych działań otworzyła drzwi do przywrócenia kapitalizmu w Rosji, zniszczenia gospodarki planowej i zubożenia milionów ludzi. To właśnie ta katastrofa jest spuścizną Gorbaczowa.
Gorbaczow został wybrany na sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w 1985 roku po przedwczesnej śmierci wcześniej wybranych następców Leonida Breżniewa, który zmarł w 1982 roku. Gorbaczow stanął na szczycie walącego się systemu. Planowanie gospodarcze udowodniło swoją ogromną wyższość nad kapitalistyczną anarchią w postaci ogromnego wzrostu gospodarczego Związku Radzieckiego, bez precedensu w historii ludzkości. Ale w epoce Breżniewa zapanowała stagnacja. Nowotworowy rozrost wielomilionowej uprzywilejowanej biurokracji stał się masywną przeszkodą dla całej gospodarki, dławiąc jej potencjał.
Na 27. zjeździe partii komunistycznej w 1987 roku Gorbaczow ogłosił serię reform, które otworzyły okres znany jako pieriestrojka („przebudowa”). Ich celem było uratowanie systemu stalinowskiego przed nim samym. Jak wyjaśnił Ted Grant w swojej książce „Russia: From Revolution to Counter-Revolution, zawierającej cały rozdział poświęcony nieudanej polityce Gorbaczowa i temu, jak położyła ona podwaliny pod ostateczny upadek ZSRR:
Przemówienia kremlowskich przywódców atakujących korupcję, marnotrawstwo i nieefektywność nie były niczym nowym, ale reformy Gorbaczowa szły znacznie dalej niż wszystko, co zaproponowano w ciągu poprzednich 30 lat. Wzywał do rozluźnienia biurokratycznej kontroli nad gospodarką i nad rosyjskim społeczeństwem. Gorbaczow opowiadał się za większą „demokracją”, wyborem pod pewnymi warunkami kierowników fabryk, wyborami w partii komunistycznej i innymi tego typu reformami. Te próby zreformowania systemu stalinowskiego były postrzegane jako niezbędne do restrukturyzacji gospodarki i nadania impulsu wzrostowi gospodarczemu. Proces ten odbywał się pod hasłem „głasnost” [otwartość], oraz pierestrojki.
Propozycje te nie miały nic wspólnego z prawdziwą demokracją robotniczą, która jest nie do pogodzenia z systemem biurokratycznym. Miały na celu usunięcie najgorszych zatorów w pogrążonej w stagnacji gospodarce radzieckiej. Kryzys radzieckiej gospodarki, rozłam w biurokracji, który reprezentowały te środki „reformy”, były symptomatyczne dla burzliwego okresu, który miał miejsce w Związku Radzieckim. W swojej kampanii na rzecz reformy systemu Gorbaczow częściowo zdjął pokrywę z wrzącego kotła korupcji, przestępczości i niezadowolenia. Zdawał on sobie sprawę, że taka sytuacja nie może trwać bez niebezpieczeństwa wybuchu społecznego. W społeczeństwie radzieckim nagromadziło się ogromne niezadowolenie. W prasie radzieckiej podawano tysiące przykładów korupcji.
W swojej desperacji, aby znaleźć wyjście z impasu, Gorbaczow próbował wstrzyknąć jakąś iskrę życia do gospodarki, apelując do robotników i wyszydzając otwarcie najbardziej jawne nadużycia radzieckiej biurokracji. Gorbaczow nie reprezentował jednak interesów robotników. Jego reformy miały na celu prowadzenie wojny z „nielegalnymi” przywilejami i przywilejami urzędników, przy jednoczesnym stałym zwiększaniu tych „legalnych”. Już za jego rządów różnice w dochodach stale się zwiększały – co było dokładnym przeciwieństwem koncepcji Lenina.
W rzeczywistości propozycje Gorbaczowa nie miały nic wspólnego z demokracją robotniczą Lenina ani z prawdziwym socjalizmem. Biurokracja obawiała się klasy robotniczej. Należało ograniczyć legalne i nielegalne przywileje, łapówkarstwo i kradzieże. Niemniej jednak, czyniąc to, Gorbaczow nie chciał zasadniczo ingerować w przywileje kasty biurokratycznej. 'Słuszne’ przywileje musiały zostać utrzymane, jeśli nie zwiększone.
Reformy te przyniosły krótkotrwałe i częściowe sukcesy. Stało się tak dlatego, że biurokracja była przyczyną kryzysu. A jak to ujął Ted Grant: „Biurokracja zrobi dla klasy robotniczej wszystko, z wyjątkiem zejścia z jej pleców”. Celem Gorbaczowa nie było usunięcie biurokracji, ale coraz pewniejsze umacnianie jej rządów poprzez poskramianie jej najgorszych ekscesów.
Kiedy reformy zawiodły, niektórzy starali się bardziej otwarcie naśladować kapitalistyczny Zachód. Gorbaczow, z sentymentalną mentalnością drobnomieszczanina, zupełnie nie rozumiał, dokąd zmierzają wydarzenia. Jak wyjaśnił Ted Grant:
W obliczu ślepej uliczki reżimu coraz większa część biurokracji szukała ratunku na Zachodzie, który wciąż przeżywał chwilowy i sztuczny boom. Przedstawiciele biurokratycznej elity mieli okazję ocierać się o milionerów, dyplomatów i prezydentów podczas ich coraz częstszych wizyt na Zachodzie. Kontrastowali ten lśniący obraz z obrazem impasu i stagnacji, który pozostawili za sobą, a porównanie to nie wydawało się zbyt pochlebne. W ten sposób stopniowo idea Zachodu jako modelu zaczęła mocno zakorzeniać się w części biurokracji.
Pokazało to całkowite ideologiczne bankructwo przywódców Związku Radzieckiego i KPZR. Płytcy impresjoniści, tacy jak Gorbaczow i Szewardnadze, dali się nabrać. Podobnie jak wszyscy biurokraci, w czasach studenckich przyswoili sobie kawałki i fragmenty zlepionych bredni, które w ZSRR uchodziły za marksizm-leninizm. Ale prawdziwy marksizm był dla nich zamkniętą księgą. Ich kompletny brak klasowego punktu widzenia pokazały typowo filisterskie uwagi Gorbaczowa, że kapitaliści to „także ludzie”. Innymi słowy, można było rozmawiać z zachodnimi przywódcami „jak człowiek z człowiekiem” i spokojnie debatować na temat różnic światopoglądowych, tak jakby to wszystko było kwestią „międzyludzkiej chemii”, a nie niemożliwych do pogodzenia różnic między dwoma niekompatybilnymi systemami społecznymi!.
W końcu, oczywiście, sprzeczności uwolnione przez pieriestrojkę i głasnost mogły doprowadzić tylko do jednego z dwóch rezultatów: albo do rewolucji politycznej, w której klasa robotnicza obali dławiącą biurokrację i odbuduje prawdziwą demokrację robotniczą w Związku Radzieckim, albo do restauracji kapitalizmu. Bez rewolucyjnego, bolszewickiego przywództwa klasy robotniczej, Związek Radziecki poszedł drugą drogą. Konsekwencje dla mas były fatalne. Od 1990 do 1995 roku produkcja spadła o około 60 procent. W latach 1991-1993 płace spadły o 43 procent. Najszybciej pogorszyły się warunki życia najuboższych. Podczas gdy kiedyś kobiety otrzymywały wynagrodzenie w wysokości średnio 70 procent wynagrodzenia mężczyzn, w 1997 roku średnia ta spadła do zaledwie 40 procent. Tymczasem po 1989 roku śmiertelność wzrosła o 30 procent.
Gorbaczow stał się później postacią godną pogardy. Zachodni imperialiści wychwalali go pod niebiosa, tak jak to robią dzisiaj w nekrologach burżuazyjnych dzienników. Wkrótce jednak został odtrącony przez rosnącą rosyjską burżuazję i od tamtej pory jest najbardziej znany z reklamy Pizza Hut i kilku sentymentalnych komentarzy opłakujących konsekwencje upadku ZSRR:
Publicznie wstawiając się za Gorbaczowem, Reagan i inni zachodni przywódcy musieli się mimo wszystko nieźle śmiać z radzieckiego przywódcy za jego plecami. Zimni, wyrachowani amerykańscy politycy i dyplomaci musieli przecierać oczy z niedowierzaniem! Ten przypadkowy drobnomieszczański element został szybko wciągnięty w logikę kapitulacji przez te sympatyczne istoty ludzkie, które zamierzały zdławić Związek Radziecki, i rzucić go na kolana. […]
Według wszelkiego prawdopodobieństwa Gorbaczow nie chciał przywrócenia kapitalizmu w Rosji, a jednak przygotował pod to grunt i został należycie odrzucony na bok przez frakcję rodzącej się burżuazji, kierowaną przez jego protegowanego Jelcyna, gdy tylko znalazła się sposobność. Niemniej jednak Gorbaczow jest całkiem gotowy zaakceptować konsekwencje tak zwanej reformy, jednocześnie bezsilnie biadoląc o jej upiornych konsekwencjach. Pod tym względem jest on również wierną kopią socjaldemokratycznych przywódców na Zachodzie, którzy są gotowi przyjąć kapitalizm, ale nie lubią tego, co z niego nieuchronnie wynika.
Niezależnie od intencji, działania Gorbaczowa ułatwiły zniszczenie ostatnich śladów rewolucji rosyjskiej, które zostały rozdrobnione i skonsumowane przez zgraję złodziei i gangsterów, którzy rządzą Rosją do dziś. Niech spuścizna Gorbaczowa zostanie pochowana wraz z jego ziemskimi szczątkami.
Tłumaczenie: Antoni Hirszfeld
Tekst oryginalny: https://www.marxist.com/mikhail-gorbachev-1931-2022-the-man-who-failed-to-save-stalinism-from-itself.htm