W czwartek 15 kwietnia 2021 r. w Sejmie odbyły się wybory Rzecznika Praw Obywatelskich. Wygrał kandydat PiS – Bartłomiej Wróblewski, na którego głosowało 240 posłów, 201 było przeciwko, a 11 osób wstrzymało się od głosu. Jest on odpowiedzialny za wniosek do Trybunału Konstytucyjnego odnośnie zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Ten cyniczny wybór pokazuje co dla PiS znaczy zarówno urząd jak i same prawa obywatelskie. Z pewnością będzie on kontynuował skrajnie prawicową i reakcyjną politykę zgodnie z narracją Kościoła Katolickiego. Możemy więc spodziewać się kolejnych ataków na prawa kobiet oraz mniejszości seksualnych, którzy i tak padają już ofiarą polityki konserwatystów.
Wybór reformisty Piotra Ikonowicza, który cieszy się największym poparciem społecznym spośród kandydatów, również został odrzucony. Przeciw głosowali posłowie zarówno z PiS jak i KO. Liberałowie, którzy pierwsi wzywają do zjednoczenia się przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, tłumaczą się, że nie głosowali na Ikonowicza ze względu na jego „kontrowersyjne poglądy, będące im obce”. Czy kontrowersyjnymi poglądami są działania na rzecz praw lokatorów, blokowanie eksmisji czy stawanie w obronie poszkodowanych pracowników i pracownic? Dla liberałów niewygodna jest jakiekolwiek działalność na rzecz pokrzywdzonych, bo w końcu jest to wymierzona w ich interes. KO próbuje kreować się na partię, która walczy z okropnym, niszczącym kraj PiSem, jednak jeżeli chodzi o podejście do zwykłego proletariusza to stoją przeciwko nim w tym samym miejscu co PiS. Reprezentują oni w końcu liberalną burżuazję żerującą na robotnikach i robotnicach, co zresztą udowodnili podczas 8 lat rządów.
Parlamentarna Lewica wydaje się być zaskoczona całym tym zajściem. W mediach społecznościowych posłowie Razem wyrażają oburzenie wobec liberałów, dlaczego nie zagłosowali na ich kandydata. Wyrażają żal, że sami zagłosowali na kandydata KO Sławomira Patyrę bez wzajemnego poparcia, „twierdząc że przynajmniej grają fair”. Zaskakująca jest naiwność reformistycznej lewicy wobec współpracy z liberałami. Ile razy musi się jeszcze zawieść aby mogła dostrzec, że nie są sojusznikami, że tylko wykorzystują ich dla własnych korzyści politycznych? Będąc ogonem KO Lewica nic nie osiągnie. Podobną sytuację mogliśmy obserwować w przypadku Szymona Hołowni, który twierdząc że wspiera strajk kobiet tak naprawdę nie był zwolennikiem aborcji na żądanie, a jego konserwatywne poglądy niewiele odbiegały od poglądów reprezentowanych przez PiS.
Odrzucona kandydatura Piotra Ikonowicza na Rzecznika Praw Obywatelskich oraz wygrana Bartłomieja Wróblewskiego to cios dla polskiego proletariatu. Ikonowicz nieraz pokazał, że zależy mu na dobru ludzi poszkodowanych. Jego wybór z pewnością byłby korzystny dla interesu pracowników i pracownic. Warto jednak mieć na uwadze, że mimo swoich deklaracji na rzecz socjalizmu, jest on reformistą i wciąż jego działania oraz deklaracje polityczne nie wykraczają poza ramy państwa burżuazyjnego. Nie mniej jednak kandydat PiS będzie działał na szkodę polskiego proletariatu zgodnie z szowinistyczną narracją polskiej prawicy oraz Kościoła Katolickiego. Sytuacja pokazuje też porażkę parlamentarnej Lewicy, która wciąż daje się nabierać na wspólną walkę opozycyjną przeciw PiS. Jest to sygnał do konieczności budowania lewicy klasowej, opartej na klasie robotniczej oraz ideach rewolucyjnych i socjalistycznych. Dopiero taka partia będąca reprezentantem proletariatu, bazująca na teorii marksistowskiej powinna narzucić dyskurs, stawiający dobro pracowników i pracownic na pierwszym miejscu.
Arkadiusz Romski