Pandemia koronawirusa zbiera ogromne żniwo. Niemal nie ma miejsca na świecie, które nie byłoby dotknięte tą plagą. Liczba zarażonych oraz zgonów z dnia na dzień staje się coraz większa. Wirus nie oszczędza nikogo, ani bogatych ,ani biednych. 25 marca ogłoszono, że książę Karol ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. Chorują gwiazdy Hollywood, rządzący oraz zwykli zjadacze chleba. Jednak czy faktycznie biedni są w tej samej sytuacji co zamożni?

Pierwszymi działaniami podjętymi przez rządzących, ograniczającymi rozprzestrzenianie się wirusa, było nakazanie ludziom pozostania w domach. W tych realiach wiele państw wprowadziło obostrzenia dotyczące międzynarodowych podróży. Niewiele robią sobie z tego bogaci, którzy nie zważając na przepisy szeregu państw karaibskich, przylatują prywatnymi odrzutowcami. Piloci domagają się lepszej zapłaty, kasując nawet setki tysięcy dolarów za lot. Ze względu na nielegalność tych podróży muszą oni uciekać się do praktyk takich jak lądowanie na zamkniętych lotniskach w nocy, czy omijanie kolejki do lądowania. Władze państw regionu próbują walczyć z problemem. W Ekwadorze burmistrz miasta Guayaquil nakazała zablokowanie pasów startowych personelem lotniczym, aby nie mogły na nich wylądować samoloty z Europy. Na Arubie aresztowano pilota, który nielegalnie wylądował na zamkniętym lotnisku. Też z Aruby w czasie kwarantanny przyleciał do Los Angeles prywatny odrzutowiec z pasażerem zarażonym koronawirusem. Jak widać, bogacze niewiele robią sobie z prawa, a ukarani zostają zazwyczaj wykonawcy ich woli.

Innym przykładem skandalicznego działania bogatych w sytuacji pandemii jest dążenie do zabezpieczenia zysków za wszelką cenę, tzn. kosztem zatrudnionych pracowników. Największą niesławą cieszy się szef Amazona Jeff Bezos, który podobnie jak reszta amerykańskiej elity za nic ma powagę sytuacji. W związku z większą ilością zamówień online, pracownicy hal magazynowych muszą cały czas pracować. W warunkach epidemii zatrudnionym obiecano premie, a także zatrudniono dodatkowo 100 000 osób. Pracownicy sami muszą się domagać środków bezpieczeństwa, takich jak mydło, czy dodatkowego czasu na mycie rąk. W tych warunkach w magazynach zaczęli pojawiać się pracownicy zarażeni wirusem. Firma nie gwarantuje im zwolnień lekarskich, zamiast tego zalecając złożyć wniosek do „Amazon Relief Fund” i prosić o dotację na pokrycie zwolnienia chorobowego. Zarząd nie pofatygował się zabezpieczyć robotników w odpowiedni sposób, ograniczając się do przekazania temu funduszowi 25 milionów USD, i obecnie domaga się darowizn dla zwiększenia jego puli. Zamiast opłacić zwolnienia chorobowe swoim własnym pracownikom Bezos woli wyłudzać pieniądze od darczyńców. Gdy większość amerykańskich firm zmaga się z kryzysem, Amazon na tym korzysta. Jeszcze innym przykładem pogardy wobec pracowników w czasach pandemii jest wypowiedź Elona Muska, kolejnego amerykańskiego miliardera oderwanego od rzeczywistości. Bagatelizuje on zagrożenie wywołane koronawirusem. Przekazał w mailu swoim pracownikom zatrudnionym w SpaceX, że prędzej zginą w wypadku samochodowym niż umrą z powodu koronawirusa. Z kolei na Twitterze napisał, że panika wywołana pandemią jest głupia. Wszystkie te działania kierował na danie swoim pracownikom do zrozumienia, że mają nie przejmować wirusem i mogą dalej pracować, pomnażając zyski Muska. Z oporem i tylko w ostateczności część swoich fabryk zamykają motoryzacyjni giganci, jednak w obawie przed stratą zysków wiele z nich wciąż pracuje. Przykładów w wielu branżach można podawać wiele, ponieważ działania w celu zabezpieczenia zysków są podobne. Pokazuje to po raz kolejny przykład brutalnego oblicza kapitalizmu, w którym zdrowie ludzkie jest mniej warte niż pomnażanie kapitału przez szefów.

Wielu próbuje także zbić kapitał na panującym kryzysie. W pierwszych dniach epidemii w internecie pojawiło się wiele ofert żerujących na pandemii, w których ceny produktów były zawyżone. Wielu bogatych wykupiło produkty, które w warunkach takiego kryzysu są niezbędne i szybko się rozchodzą, aby na własną rękę sprzedawać je po zawyżonych cenach. Pokazuje to mentalność kapitalistyczną, w której zysk jest ważniejszy niż zdrowie czy życie drugiego człowieka i należy wykorzystać wszelką sposobność, aby to wykorzystać. W czasach pandemii, gdy ogromna ilość krajów walczy z wirusem, część inwestorów pomnaża swoje zyski, inwestując na giełdzie. Jednym z nich jest Bill Ackman, który zainwestował pod koniec lutego na indeksach kredytowych. Gdy koronawirus dotarł do Stanów Zjednoczonych, akcje na giełdzie zaczęły spadać, a zyski Ackmana urosły z 27 milinów do 2,6 miliarda dolarów w ciągu miesiąca. Na tragedii innego rodzaju kapitał próbowały zbić internetowe influencerki, które pandemie zmieniły w trend i modę, lansując się przebrane w eleganckie maseczki w miejscach publicznych. Oprócz tego część z internetowych celebrytów postanowiła udzielać nieudolnych rad jak poradzić sobie w przypadku zarażenia wirusem, np. zalecając noszenie maseczek, które w żaden sposób nie chronią przed zarażeniem się koronawirusem. Zarobić na pandemii próbowano także na inny sposób. Stworzono kryprowalutę, której podaż oparta jest na całej populacji globu. W przypadku gdy ktoś zostanie zarażony bądź umrze z powodu koronawirusa, wartość waluty będzie rosła. Inwestorzy więc będą zarabiać na rozprzestrzenianiu się wirusa. Jest kolejny przykład nieludzkiego podejścia kapitalistów, jakże normalnego w warunkach gnijącego systemu, w jakim żyjemy.

W morzu pogardy wobec biednych trafiają się jednostki, które w jakimś stopniu dostrzegają problem. Były szef Microsoft Bill Gates skrytykował Trumpa, za obawianie się bardziej o stan gospodarki niż o zdrowie ludzi. Piosenkarka Britney Spears wezwała do masowej odmowy pracy i redystrybucji dochodów w Stanach Zjednoczonych. Nie ma to jednak większego znaczenia. Kilku bogaczy może pokazywać ludzką twarz, lecz nie będzie to posiadało mocy sprawczej. Mogą poprawić sobie co najwyżej wizerunek. Tylko klasa robotnicza w ramach walki klas może wywalczyć dla siebie i dla wszystkich biednych i uciskanych należne im prawa. A im bardziej walka klas się zaostrzy, tym bardziej robotnicy będą się organizować. Jednak na dłuższą metę walka ta może okazać się bezowocną, gdy kapitaliści poczują się znowu komfortowo, a sam ruch robotniczy spocznie na laurach. Wtedy to, co udałoby się wywalczyć, może zostać ponownie odebrane. Jedynym sposobem, aby klasa robotnicza żyła na własnych warunkach, jest pozbycie się bogatych jako klasy.

W warunkach epidemii zbyteczność kapitalistów jest najbardziej widoczna. Kapitaliści są bardziej przeszkodą niż pomocą w działaniach mających opanować pandemię. Nie można wypracowywać z nimi żadnych kompromisów, należy z nimi walczyć. Jest naturalny wróg klasy robotniczej, którego należy się pozbyć. Wyzwolenie klasy robotniczej może być tylko dziełem samych robotników!

Autor: tow. Arkadiusz Romski