
14 kwietnia mija 95 rocznica tragicznej śmierci Włodzimierza Majakowskiego, wybitnego rewolucyjnego artysty bezlitośnie zaszczutego przez stalinowską biurokrację. Jego życie i piętno, jakie odcisnął na poezji, teatrze i wzornictwie, stale budzi zainteresowanie radykałów i rewolucjonistów. Przedstawiamy tłumaczenie artykułu na jego temat napisanego kilka lat temu w związku z rocznicą jego urodzin przez towarzyszy z brytyjskiej sekcji naszej Międzynarodówki oraz artykułu Lwa Trockiego napisanego tuż po jego śmierci dla Biuletynu Lewicowej Opozycji.
*
Dziś, gdy rosnąca liczba robotników i młodzieży radykalizuje się z powodu pogłębiającego się kryzysu kapitalizmu, wspominamy Majakowskiego i oddajemy hołd jego wieloletniej walce o rewolucję, której starał się dać wyraz poprzez swoją twórczość.
Bolszewizm
Majakowski urodził się w małym miasteczku w Gruzji, wówczas części Imperium Rosyjskiego, w burzliwym okresie. Rewolucyjne wydarzenia 1905 roku natchnęły całe pokolenie – w tym także młodego Majakowskiego, który chłonął pieśni i literaturę tamtych czasów.
Jego ojciec wywodził się ze szlachty, choć daleki był od bogactwa. Kiedy zmarł w 1906 roku, rodzina została praktycznie z niczym i została zmuszona do przeprowadzki do Moskwy. Tam, podczas nauki w V Gimnazjum Klasycznym, Majakowski związał się z bolszewicką frakcją Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR), stając się zaangażowanym rewolucjonistą
Brał udział w marksistowskich grupach czytelniczych, działalności propagandowej i innych formach praktycznej działalności w okresie najciemniejszej reakcji, która nastąpiła po klęsce rewolucji 1905 roku.
Opresyjne prawa caratu i tajniacy wymusili na partii i jej członkach zejście do podziemia. Majakowski był kilkukrotnie aresztowany za prowadzenie nielegalnej drukarni, przemyt literatury i odbijanie więźniów politycznych.
Podczas pobytu w więzieniu Majakowski zgłębiał literaturę i sztukę, a także zaczął pisać wiersze. Zawsze czuł niechęć do takich tuzów, jak Aleksander Puszkin i Fiodor Dostojewski. Był głęboko przekonany, że zakłamane ideały i sentymentalny liryzm literatury burżuazyjnej były do cna nieprzystosowane do nowego, burzliwego okresu i nawoływał do „wyrzucenia ich za burtę nowoczesności”.
To pragnienie zerwania z przeszłością odzwierciedlało autentycznego, rewolucyjnego ducha, jednocześnie jednak stanowiąc wyraz ograniczeń przekonań Majakowskiego.
W ferworze kreślenia nowego kursu w rosyjskim życiu artystycznym miał skłonność do wylewania dziecka z kąpielą. Należy bowiem przyznać, iż w kwestiach kulturowych klasa robotnicza wiele może zaczerpnąć z wielkiego dorobku artystycznego Rosji.
Futuryzm
Po wyjściu z więzienia Majakowski zdystansował się od bolszewików. Zapisując się do Moskiewskiej Szkoły Malarstwa, Rzeźby i Architektury w 1911 roku, dołączył do grupy zbuntowanej bohemy, która stworzyła rosyjski ruch futurystyczny.
Z włoskim futuryzmem łączyła ich nienawiść do przeszłości i fascynacja szybkością, technologią i wielkim miastem. Wydawało się to całkowitą anatemą dla zastygłego obelisku, jakim stała się carska Rosja, i drewnianej tradycji „ realizmu ”, który zdominował jej dorobek kulturalny na przełomie XIX i XX wieku.
Ruch w Rosji ewoluował jednak nieco w oderwaniu od swojego włoskiego odpowiednika. Zwłaszcza lewicowi futuryści skupieni wokół Majakowskiego byli wrogo nastawieni do faszystowskich sympatii żywionych przez ich włoskich kolegów, takich jak Marinetti.
Rosyjscy futuryści atakowali burżuazyjną sztukę i moralność, wyrażając nastrój podobny do tego, który dominuje wśród wielu młodych ludzi dzisiaj, odczuwających słuszny wstręt do degeneracji i komercjalizacji sztuki jak i szerszego życia społecznego.
Futuryzm zawsze ograniczało jego pochodzenie. Odzwierciedlał młodzieńczą wzgardę drobnomieszczańskich intelektualistów – brzydzących się starym porządkiem i jego zastojem w życiu kulturalnym, ale nieprzygotowanych do walki o nowy.
Niemniej jednak, jak później pisał Trocki:
„Jeśli futurystyczny protest przeciwko wulgarnemu realizmowi miał swoje historyczne uzasadnienie, to tylko dlatego, że stworzył miejsce dla nowej redefinicji życia poprzez sztukę, dla zniszczenia i odbudowy na nowych podstawach”.
Rewolucja w Rosji
Wraz z wybuchem I wojny światowej w 1914 roku i narastającą na nowo walką klas w Rosji sztuka Majakowskiego stawała się coraz bardziej polityczna.
Gdy w 1917 roku masy rosyjskie obaliły znienawidzonego cara i podjęły walkę o ustanowienie pierwszego państwa robotniczego w historii, Majakowski poświęcił cały swój niebywały talent w służbie rewolucji.
Pisał wspaniałe, porywające wiersze, takie jak „Lewą marsz”. Stworzył sztukę na cześć Rewolucji Październikowej. Malował także bolszewickie plakaty.
Rewolucja rozbudziła ogromny rozkwit sztuki. Pozłacane wrota ogromnego dziedzictwa kulturowego Rosji zostały po raz pierwszy otwarte na oścież dla mas, a całe pokolenie artystów zostało zainspirowane do uwiecznienia ducha nowego świata poprzez swoje rzemiosło. Majakowski stał się bardzo znanym i popularnym artystą, a jego poezja cieszyła się szczególnym uznaniem.
Poświęcił się całkowicie rewolucyjnemu zadaniu przekształcenia życia kulturalnego Rosji. Wiązało się to ze współpracą z wieloma największymi artystami tamtych czasów: konstruktywistycznym malarzem Malewiczem, reżyserem teatralnym Meyerholdem, grafikiem Rodczenką, legendarnym filmowcem Eisensteinem, a nawet młodym kompozytorem Szostakowiczem.
Jednak pomimo osobistego podziwu dla tego ostatniego, Lenin nie darzył Majakowskiego szczególnym szacunkiem. Był bardzo krytyczny wobec politycznych ograniczeń całej szkoły futurystycznej, podejrzliwy wobec faszystowskich sympatii jej włoskich zwolenników i słusznie zirytowany pomysłami budowy „nowej kultury” przez przemądrzałą bohemę, podczas gdy robotnicy i chłopi w Rosji nie mieli co jeść.
Część sztuki Majakowskiego określał mianem „chuligańskiego komunizmu”. Uważał, że czasami niejasne prace Majakowskiego są zwyczajnie pretensjonalne. Jego opinia na ten temat później złagodniała. Część jego wcześniejszego krytycyzmu wynikała być może z jego otwarcie przyznawanego konserwatyzmu w kwestiach artystycznych.
Trocki – choć podzielał szereg zarzutów stawianych przez Lenina – był osobiście bardziej zaangażowany w sztukę eksperymentalną i doceniał ogromny talent Majakowskiego, nazywając go „najwybitniejszym poetą szkoły futurystycznej”. Dostrzegał jednak także słabości artysty.
Krytykował niechęć Majakowskiego do angażowania się w surowe realia porewolucyjnej Rosji, czyli zacofanie, które należałoby przezwyciężyć, aby w ogóle można było podnieść poziom kultury społeczeństwa radzieckiego na wyżyny, o których marzył ten drobnomieszczański idealista.
Dla Trockiego „rewolucyjny indywidualizm Majakowskiego entuzjastycznie wlał się w rewolucję proletariacką, ale się z nią nie zespolił. Jego podświadomy sentyment do miasta, do natury, do całego świata, nie jest uczuciem robotnika, ale przedstawiciela bohemy”.
Kontrrewolucja
W późniejszym okresie w miarę jak biurokracja rosła w siłę w odizolowanym państwie robotniczym, Majakowski atakował formalizm i głupotę biurokratów w wierszach takich jak „Re: Konferencje”. Lenin, choć nie był fanem poezji, zachwalał treść polityczną tych prac, twierdząc, że trafiały „absolutnie w punkt”.
Wraz z pogarszającym się stanem zdrowia Lenina Majakowski należycie i wprawnie łajał tych, którzy dążyli do przekształcenia przywódcy bolszewików z krwi i kości w nieszkodliwą ikonę.
We wstępniaku do gazety sponsorowanego przezeń Lewicowego Frontu Artystycznego z 1923 r. Majakowski napisał:
Nalegamy
Nie róbcie z Lenina
szablonu!Nie wtłaczajcie go
w plakaty martwe,
w naklejki,
talerze,
kubki
i papierośnice!Nie brązujcie Lenina!
To zbrodnia!
Nie kradnijcie mu żywego kroku i twarzy!
Po śmierci Lenina coraz bardziej krytyczna linia Majakowskiego sprawiła, że znalazł się on na cenzurowanym. Jego krytyka stalinowskiej kliki w satyrycznej sztuce teatralnej pt. „Łaźnia” sprowokowała zaciekłą nagonkę pod jego adresem.
Władimir Jermiłow, krytyk literacki i wściekły pies stalinizmu, sugerował, że „Łaźnia” wyrażała sympatię dla idei Lewicowej Opozycji Lwa Trockiego. Ten kulturowy pogrobowiec mógł mieć rację. Majakowski zawsze był zagorzałym internacjonalistą, który postrzegał rewolucję rosyjską jako zarzewie światowej rewolucji komunistycznej.
Powiązanie z Trockim zostało pomyślane jako kainowe znamię. Po tym nastąpiła kampania oszczerstw w radzieckiej prasie, a Majakowski był zagłuszany podczas publicznych odczytów przez drwiącą publiczność, doprowadzoną do szału stalinowskimi bluźnierstwami.
Tak jak Stalin wymordował wszystkich starych bolszewików, aby skonsolidować przywileje biurokracji, tak i w sztuce przeprowadził brutalną kontrrewolucję. Obejmowało to później narzucenie nowego „płytkiego (socjalistycznego) realizmu” jako jedynego dopuszczalnego stylu w Związku Radzieckim.
Majakowski ostatecznie nie był w stanie oprzeć się dławiącemu naporowi stalinowskiej kontrrewolucji. 14 kwietnia 1930 roku, w wieku 36 lat, odebrał sobie życie w tajemniczych okolicznościach.
Dziedzictwo
Rewolucyjne dziedzictwo Majakowskiego wciąż siało grozę wśród biurokracji. Ich obawy wzmogły się, gdy jego pogrzeb stał się trzecią co do wielkości publiczną ceremonią żałobną w historii Związku Radzieckiego, w której wzięło udział 150 000 osób.
W 1935 roku Stalin w cyniczny sposób ogłosił Majakowskiego „najlepszym i najbardziej utalentowanym poetą naszej radzieckiej epoki!”.
Biurokracja przystąpiła do odczłowieczania Majakowskiego, przekształcając go – podobnie jak Lenina – w kolejną nieszkodliwą ikonę; ordynarnego propagandystę. Jego opozycyjne prace zostały ocenzurowane lub zmienione, gdy tymczasem na jego cześć odsłaniano pomniki i skwery.
Było to niczym innym jak jego „drugą śmiercią”, jak napisał później futurysta Borys Pasternak. Dziś ostatnie pozostałości po rewolucyjnym Majakowskim są nadal niszczone w obronie status quo.
Jego dzieła polityczne są pogrzebane pod warstwą akademickich plotek na temat jego życia miłosnego i osobistych zmagań. Poświęcone mu pomniki są burzone a ulice przemianowywane. Na przykład w Ukrainie ulica Majakowskiego została niedawno przemianowana na cześć Borisa Johnsona [Podobnie w Nowej Hucie jedna z głównych ulic jego imienia została po 1989 r. przemianowana na cześć religijnych awanturników (Obrońców Krzyża) – przyp. tłum.].
Organizujcie się!
Ci z nas, którzy nie godzą się ze stanem współczesnego świata, którzy nazywają siebie komunistami pamiętają prawdziwy, złożony i inspirujący dorobek Majakowskiego. Jego bohaterska walka rewolucyjna i niezrównane osiągnięcia artystyczne pozostaną na zawsze w naszej pamięci.
Czyniąc to, jesteśmy pomni słów Trockiego. Sztuka ma do odegrania swoją rolę w rewolucji, ale nie można jej osiągnąć wyłącznie za jej pomocą. Tylko poprzez świadomą organizację, edukację i wytrwałą walkę można raz na zawsze ukrócić agonię tego zniedołężniałego systemu.
O Majakowskim można powiedzieć, że od najmłodszych lat dostrzegał potrzebę zorganizowania się i walki o rewolucję. Powinnością dzisiejszych komunistów jest brać z niego przykład.
Autor: Glenn Ryan
Tekst oryginalny: https://communist.red/130-years-of-mayakovsky-art-communism-and-revolution/
*

Lew Trocki: Samobójstwo W. Majakowskiego
Już Błok dostrzegł w Majakowskim „ogromny talent”. Można powiedzieć – bez przesady – że u Majakowskiego występowały przebłyski geniuszu. Ale nie był to talent harmonijny. Skąd też miałaby się wziąć artystyczna harmonia w tych dziesięcioleciach katastrof, na niezagojonej bliźnie dwóch epok? W twórczości Majakowskiego wyżyny sąsiadują z przepaściami, zrywy geniuszu uderzają obok trywialnych strof; nawet obok krzykliwej wulgarności.
Nieprawdą jest, jakoby Majakowski był przede wszystkim rewolucjonistą, a dopiero potem poetą – chociaż on szczerze chciałby, aby tak rzeczywiście było. . W rzeczywistości Majakowski był poetą, artystą przede wszystkim, który odcinał się od starego świata, nie zrywając z nim. Dopiero po rewolucji szukał dla siebie – i w znacznej mierze znalazł – oparcie w rewolucji. Ale nie stopił się z nią jednak do końca, gdyż nie doszedł do niej latami wewnętrznego przygotowania w młodości.
Jeśli ująć sprawę w szerszej skali, Majakowski był nie tylko „piewcą”, ale i ofiarą przełomowej epoki, która choć kształtuje elementy nowej kultury z niespotykaną nigdy wcześniej siłą, to jednak znacznie wolniej i bardziej sprzecznie, niż jest to potrzebne dla harmonijnego rozwoju pojedynczego poety lub jednego pokolenia poetów oddanych rewolucji.
Stąd właśnie wynikał brak wewnętrznej harmonii wyrażony w stylu twórczym, w braku dyscypliny słowa i wyważonego imaginarium. Gorąca lawa patosu, a obok niej niestosowny panegiryk z epoką, z klasą, albo niesmaczny żart, którym poeta niejako osłania się przed urazami świata zewnętrznego. Czasami wydawało się to nie tylko artystycznym, ale i psychologicznym fałszem. Ale nie! Nawet przedśmiertne listy oddają ten sam ton: czego warte są te dwa słówka „incydent zakończony!”, którymi poeta podsumowuje siebie. Powiedzielibyśmy: czym dla spóźnionego romantyka Heinricha Heinego była liryka i ironia (ironią przeciwko liryce i jednocześnie dla jej ochrony), tym u spóźnionego „futurysty” Włodzimierza Majakowskiego był patos i wulgarność (wulgarność przeciwko patosowi i dla jego ochrony).
Oficjalne zawiadomienie o samobójstwie spieszy się językiem protokołu sądowego, zredagowanego w „sekretariacie”, by oświadczyć, że samobójstwo Majakowskiego „nie ma nic wspólnego z działalnością społeczną i literacką poety”. To znaczy powiedzieć, że dobrowolna śmierć Majakowskiego nie była w żaden sposób związana z jego życiem, lub że jego życie nie miało nic wspólnego z jego rewolucyjno-poetycką twórczością, słowem, przekształcić jego śmierć w ciekawostkę w milicyjnej rutynie. I nieprawdziwe, i niepotrzebne, i… niemądre! „Łódź rozbiła się o byt”, mówi Majakowski w przedśmiertnych wierszach o swoim intymnym życiu. To właśnie oznacza, że „działalność społeczna i literacka” przestała wystarczająco wznosić go ponad codzienność, aby ratować przed nieznośnymi osobistymi wstrząsami. Jak więc zatem: „nie ma nic wspólnego”?
Obecna oficjalna ideologia „literatury proletariackiej” oparta jest – w dziedzinie artystycznej widzimy to samo, co i w gospodarczej! – na całkowitym niezrozumieniu rytmów i terminów kulturalnego dojrzewania. Walka o „kulturę proletariacką” – coś w rodzaju „totalnej kolektywizacji” wszystkich zdobyczy ludzkości w ramach pięciolatki – miała na początku rewolucji październikowej charakter utopijnego idealizmu – i właśnie po tej linii napotykała opór ze strony Lenina i autora tych słów.
W ostatnich latach stała się po prostu systemem biurokratycznego dowodzenia sztuką i jej pustoszenia. Klasykami rzekomo proletariackiej literatury zostali ogłoszeni nieudacznicy literatury burżuazyjnej, jak Serafimowicz, Gładkow i in. nieudacznicy tacy jak Awierbach, stali się Bielinskimi1… „proletariackiej” (!) literatury. Najwyższe kierownictwo słowem artystycznym znalazło się w rękach Mołotowa, który jest żywym zaprzeczeniem wszystkiego, co twórcze w ludzkiej naturze. Pomocnikiem Mołotowa – z deszczu pod rynnę! – okazał się Gusiew, mistrz w różnych dziedzinach, ale nie w sztuce. Ten dobór ludzki wywodzi się całkowicie z biurokratycznego zwyrodnienia oficjalnych sfer rewolucji. Mołotow z Gusiewem wynieśli ponad literaturą zbiorowego Małaszkina, dworskiego „rewolucyjnistę” o pornograficznej dykcji z zapadniętym nosem.
Najlepsi przedstawiciele młodzieży robotniczej, powołani by przygotowywać elementy nowej literatury i nowej kultury, okazali się oddani pod komendę ludzi, którzy z własnego braku kultury uczynili miarę rzeczy.
Tak, Majakowski śmielszy i mający w sobie więcej heroizmu niż ktokolwiek inny z ostatniego pokolenia starej literatury rosyjskiej, jeszcze przecież nie zdążywszy zdobyć jej uznania – szukał związku z rewolucją. W istocie zrealizował ten związek niezmiernie pełniej niż ktokolwiek inny. Ale pozostało w nim owo głębokie rozdarcie. Do ogólnych sprzeczności rewolucji, zawsze ciężkich dla sztuki, poszukującej doskonałych form, doszło epigońskie załamanie ostatnich lat.
Będąc gotowym służyć „epoce” w najbardziej upadlającej pracy codziennej, Majakowski nie mógł nie brzydzić się pozornie rewolucyjną pensjonarskością, chociaż nie był w stanie zrozumieć jej teoretycznie, a zatem i znaleźć drogi do zwycięstwa nad nią. Poeta słusznie mówi o sobie: „niebędący do wynajęcia”. Długo i zaciekle nie chciał iść do biurokratyczno-awierbachowskiego kołchozu „proletariackiej” pseudo-literatury. Stąd jego powtarzające się próby stworzenia, pod flagą LEF-u (Lewicowego Frontu Sztuki), zakonu zapalczywych krzyżowców proletariackiej rewolucji, którzy służą jej z przekonania, nie ze strachu. Ale LEF był, oczywiście, niezdolny narzucić swoje rytmy „150 milionom” – dynamika przypływów i odpływów rewolucji jest zbyt potężna i zbyt głęboka.
W styczniu bieżącego roku Majakowski, pokonany logiką sytuacji, zadał sobie krzywdę i wstąpił, w końcu, do WAPP (Wszechrosyjskie Stowarzyszenie Pisarzy Proletariackich) – na dwa-trzy miesiące przed samobójstwem. Ale nic na tym Majakowski nie zyskał, a już raczej nieco stracił. A gdy rozliczył się ze sprzecznościami „bytu” osobistego i społecznego, pozwoliwszy swojej „łodzi” zatonąć, przedstawiciele biurokratycznej literatury, ci, którzy „byli do wynajęcia”, oświadczyli: „niepojęte, niezrozumiałe”, pokazując, że nie tylko wielki poeta Majakowski pozostał dla nich „niezrozumiały”, ale i sprzeczności epoki – „niepojęte”.
Urzędniczo-przymusowe i ideowo jałowe WAPP, zbudowane na szeregu wcześniejszych pogromów żywych i autentycznie rewolucyjnych kręgów literackich, ewidentnie nie wytworzyło żadnej moralnej spójni, jeśli na odejście największego poety Rosji Radzieckiej wybrzmiało stamtąd jedynie oficjalne zdziwienie: „przyrzekamy, że tak jak mówią raporty, nie mamy z tym nic wspólnego”. Mało, bardzo, bardzo mało budulca do konstrukcji nowej kultury „w najkrótszym możliwym czasie”.
Majakowski nie stał się i nie mógł stać się bezpośrednim protoplastą „literatury proletariackiej” – z tej samej przyczyny, z której nie można zbudować socjalizmu w jednym kraju. Ale w walkach epoki przejściowej był najodważniejszym wojownikiem słowa i stał się jednym z niekwestionowanych prekursorów literatury nowego społeczeństwa.
Oryginał: https://biography.wikireading.ru/344443
Tłumaczenie angielskie: https://www.marxists.org/archive/trotsky/1930/05/mayakovsky.htm
*
Tłumaczenia i adaptacja: Dorota Wierzba
Przypisy:
1Wissarion Bielinski (1811-1848) – wpływowy rosyjski krytyk literacki, filozof i pisarz, teoretyk rewolucyjnego demokratyzmu i okcydentalista. Pochodzący z zubożałej szlachty, po wydaleniu z uniwersytetu poświęcił się krytyce literackiej, tworząc system oceny dzieł według kryteriów społeczno-politycznych. Jako pierwszy kompleksowo analizował twórczość najważniejszych rosyjskich pisarzy, a jego krytyka stała się zawoalowaną platformą dyskusji politycznej w warunkach carskiej cenzury. – przyp. red.