Projekt bez nazwy

W Polsce nie brakuje kapitalistów, którzy nie przejmują się zachowaniem choćby najmniejszych pozorów i z bezczelnego wyzysku pracowników oraz łamania ich podstawowych praw zrobili swój znak rozpoznawczy. Jednak nawet na tym tle wyróżniają się właściciele sieci sklepów Kaufland. Gorsze wynagradzanie pracownic, które zostały matkami; zwalnianie związkowców i zastraszanie pracowników – to tylko część z licznych „osiągnięć” szefostwa Kauflandu.

Odpowiedzią na wyzysk może być tylko opór. Nikt inny nie obroni zdobyczy ruchu robotniczego i nie wywalczy kolejnych niż sami robotnicy. Tylko zbiorowa i solidarna walka jest skuteczna. Organizowanie się, zrzeszanie w związki zawodowe i opór w miejscu pracy, są jedyną drogą do podjęcia skutecznej walki z wyzyskiem.

Zapraszamy do przeczytania naszej rozmowy z Erykiem Kościkiem – działaczem związkowym, walczącym z wyzyskiem w sieciach handlowych.

*      

Zostałeś zwolniony z Kauflandu za swoje zaangażowanie w działalność związkową, za zgłaszanie nieprawidłowości w sklepie. Jak częste są takie zwolnienia w Kauflandzie?

W Kauflandzie jest to już trzeci przypadek, kiedy osoba pełniąca funkcje związkowe została w ten sposób potraktowana. Najpierw był Przemek, który był członkiem komisji zakładowej, której legalność Kaufland próbował podważyć, ale udowodniliśmy że działamy legalnie, przed Sądem Najwyższym. Później była Jola Żołnierczyk i ja. Także historia się powtarza. Mamy dowody na to, że Kaufland nie chce podejmować dialogu z organizacjami pracowniczymi. W samych mediacjach, kiedy już do nich dochodzi, Kaufland stosuje taktykę wysokiej ściany. Nie bierze pod uwagę naszych postulatów, twierdzi w ogóle, że tych sporów nie ma. Stara się zgnieść problemy w zarodku, co jest bardzo złą taktyką, bo te problemy nie znikają, a tylko nawarstwiają się. Także tak to wygląda.

A jak generalnie wygląda sytuacja pracowników w sklepach Kauflandu – wynagrodzenia, obciążenie pracą itp.?

Obecnie zasadnicze wynagrodzenie pracowników to 34 zł brutto więcej niż najniższa krajowa, co jest moim zdaniem skandaliczną kwotą ze względu na to jaką mamy inflację. To nie jest wydumany problem panów z Ministerstwa Finansów. Wszystko kosztuje więcej – wynajem, koszty życia, koszty energii, to wszystko kosztuje. A my? My ludzie, którzy pracują fizycznie, nie mamy pieniędzy na to, żeby odłożyć czy żeby polepszyć standard swojego życia. Korporacja nas drenuje. Zarabia w ten sposób, że wykorzystuje naszą pół darmową pracę. Kaufland wie doskonale – i mamy to też udokumentowane – jakie są stawki w Niemczech za pracę, ma tam swoje siedziby i porównując stawki, jakie są tu w Polsce, bardziej mu się opłaca tutaj prowadzić działalność, właśnie ze względu na możliwość oszczędzania na pracowniku.

Jak wygląda w przekonywanie pracowników do zaangażowania się w działalność związkową? Firma tutaj robi jakieś trudności?

Uzwiązkowienia Kauflandu to bardzo mozolne zajęcie ze względu na to, że Kaufland stosuje wszelkie możliwe zagrywki, żeby to uzwiązkowienie zniszczyć. To jest flagowy przykład union busting w Polsce. Nie znam – no może jeszcze Amazon też się wybija – ale generalnie nie znam innego takiego przypadku, żeby działacza związkowego po prostu zwolnić za to, że mówił o tym, że jest problem w miejscu pracy. Również Volkswagen, Jeremias – to są przypadki, które mówią o tym, jak wielkie korporacje traktują ludzi, jak traktują nasze prawa. Nierespektowanie naszych praw, nierespektowanie prawa do tego, żeby bezpiecznie i w cywilizowanym formacie wykonywać swoją pracę, w formacie dialogu społecznego, w formacie poszanowania. Te korporacje to mają za nic. To jest straszne.

Skoro już zahaczyliśmy o kwestię innych firm. Ostatnio w Polsce widzimy pewne wzmożenie tej walki strajkowej. Górnicy z Bogdanki przygotowują się do strajku. Mieliśmy przykład pracowników Poczty Polskiej, pracowników PKP Cargo, pracownicy zaczynają się ruszać w kolejnych zakładach. Jak widzisz dzisiaj możliwości współpracy między związkami, akcji solidarnościowych między pracownikami z różnych branż i różnych zakładów?

Ja się bardzo cieszę, że wpływ social mediów i wpływ takich głośnych sytuacji, właśnie w Jeremiasie, Parocu, w Amazonie, czy właśnie w Kauflandzie, kształtuje opinie wśród młodych ludzi. Oni wiedzą, że nie pracujemy dla idei pracy tylko dla godnego wynagrodzenia, tak więc ci ludzie zwiększają swoją świadomość, są coraz bardziej wykształceni w porównaniu do starszych pokoleń. Bardzo mi się to podoba, że wśród młodych ludzi, kiedy przychodzę i mówię, że pracuję jako osoba zajmująca się związkami zawodowymi, ci młodzi ludzie chętniej słuchają. Nie boją się, nie mają jakichś zaszłości sprzed 30 lat, bo jakiś elektryk przeskakiwał przez ogrodzenie. To zaczyna działać, to zaczyna przynosić efekt, bo ludzie są świadomi tego, że praca nie może kierować ich życiem. To oni kierują swoim zatrudnieniem. To się zmienia i bardzo, naprawdę bardzo mnie to cieszy.

A jak wygląda współpraca między związkami?

To jest coś, co może nie jest odległym marzeniem. Cały czas w Polsce są centrale związkowe, które wydaje się, że nie widzą sensu we współpracy międzyorganizacyjnej. Dla mnie, tak jak już któryś raz wspominam, każda organizacja, która ma wspólne cele – możemy się różnić w sposobie dojścia do danego celu – powinna się zjednoczyć w jakimś stopniu. Powinniśmy usiąść, przedyskutować wspólnie, wszyscy razem, co możemy zrobić, żeby ta sytuacja, którą mamy na przykład w handlu się zmieniła. Jest takie spotkanie, organizuje je akurat Inicjatywa Pracownicza w Poznaniu, to jest spotkanie Koordynacji Solidarności Walk. W tym roku będziemy na tym spotkaniu. My też mieliśmy plan, żeby coś takiego odpalić, odkładamy je na razie na przyszłość. Zbieramy siły na takie działania. Taki dialog jest naprawdę bardzo potrzebny.

Ostatnie pytanie, kiedy przygotowywaliście się do strajku Kaufland nie udostępnił dokumentów potrzebnych do zorganizowania referendum strajkowego i cała sprawa jest teraz w zamrażarce. Prawo okazuje się ograniczeniem, bo sprawa trafiła do prokuratury i nie ma żadnych dalszych możliwości nacisku na Kaufland. Jak widzicie możliwości dalszego działania takim wypadku?

Oczekujemy od pracodawcy otworzenia się na dialog. Oczekujemy tego, że pracodawca w jakiś sposób odmieni swoje dotychczasowe strategie względem organizacji związkowych. Oczekujemy tego, że te postulaty, które wtedy podnosiliśmy – to jest 1200 zł podwyżki, podwyższenie zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i zwiększenie zatrudnienia – Kaufland potraktuje w końcu poważnie. To nie są nasze wymysły, to jest odpowiedź na warunki pracy potwierdzone przez Inspekcję Pracy i pracowników. Pracodawca cały czas obniża znaczenie tego sporu, twierdząc, że to są po prostu nasze wymysły, czy że on nie ma sygnałów o tym że pracownikom jest źle… Na razie w tej sytuacji pozostaje nam mieć nadzieję, aż się coś się zmieni, że inspekcja pracy pójdzie dalej z tymi wnioskami i pismami do sądu, że tu naprawdę coś się ruszy. Niestety mamy stan prawny taki, jaki mamy w Polsce. Musimy kalkulować wszystko na bardzo długi czas oczekiwania. To też dostrzegają pracownicy, że ci związkowcy niby nic nie robią, no a tutaj w rzeczywistości niestety jesteśmy zmuszeni czekać bardzo długi czas na to, aż to prawo zacznie faktycznie działać. Niestety tak to wygląda.

Dziękujemy za rozmowę.

Kategorie: Wywiady