kaufland strajk FIN 01 01

Od ponad pół roku trwa spór pracowników Kauflanda z zarządem firmy. W momencie, gdy kapitaliści dzięki pracy robotników zgarnęli trzy razy większe zyski niż rok wcześniej, odmawiają pracującym podwyżek wyższych, niż wzrost płacy minimalnej. Pracownicy handlu od lat są uciskani przez coraz większy nakład pracy, nieadekwatne podwyżki i mobbingowe warunki pracy. Wobec tego związki zawodowe przygotowują strajk generalny w całej sieci sklepów. Najwyższa pora, aby pracownicy pokazali bogaczom, kto potrzebuje kogo — my ich, czy oni nas.

Naderwane ścięgna i rekordowe zyski

Kiedy zaczynałam pracę, było nas 100, teraz jest 40. Ludzi jest mniej, a pracy tyle samo. Przepukliny na kręgosłupie, nadwyrężone nadgarstki, ponadrywane ścięgna. Tak to się kończy.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Takie są realia pracy w Kauflandzie. Wciąż zmniejszająca się liczba pracowników musi wykonywać tyle samo (albo i więcej) pracy za taką samą płacę. Ten podręcznikowy przykład wzmożonego wyzysku prowadzi z jednej strony — do problemów zdrowotnych, przemęczenia i stresu u pracowników, a z drugiej — do rekordowych zysków bogaczy mających udziały w spółce. Szefowie zostawieni sami sobie będą mieli zawsze jeden cel — maksymalizację zysków, poprzez obniżkę płac i wzrost obciążenia pracą. To nie ich osobista chciwość (której im bądź co bądź nie można odmówić!), tylko żelazna logika rynku ich do tego prowadzi. Ale robotnicy nie mają zamiaru dłużej tego akceptować.

W sierpniu zeszłego roku pracownicy zrzeszeni w OPZZ Konfederacji Pracy wystąpili do firmy z postulatami, które są w stanie odwrócić ten proces — wzrost wynagrodzeń o 1200 złotych i zwiększenie zatrudnienia o 30%. Zarząd odpowiedział żenującą propozycją podwyżki o 300 złotych. Ta zwyczajna kpina z żądań pracowników spotkała się ze zdecydowaną odpowiedzią — w jednym z najbardziej zyskownych dni dla handlu, 30 grudnia, odbył się 2-godzinny strajk ostrzegawczy. Mimo ograniczonego charakteru strajku i bezczelnych prób zastraszenia pracowników przez firmę, strajk przyniósł efekt, a zarządowi udało się jakimś sposobem doszukać w kieszeniach dodatkowe 200 złotych na podwyżki — z pogardliwym zaznaczeniem, że to nie zasługa związku. 

Wykręcanie się przez szefostwo wymówkami, że „to nie ich wina, że w Polsce się tyle płaci” (jakby to nie oni regulowali wynagrodzenia), i zrzucanie wszystkiego na rosnącą inflację, jakby to nie pracownicy płacili za nią właśnie w sklepach Kaufland, spotkało się ze słuszną odpowiedzią — przygotowaniem do strajku generalnego.

Pracownicy zjednoczeni są niezwyciężeni!

Eskalacja ze strony pracowników jest właśnie tym, czego potrzeba. Kapitalistów nie da się przekonać apelami o sprawiedliwy podział zysków, czy nawet wskazując wprost na ich kłamstwa. Do naszych postulatów może ich przekonać tylko jedno — zjednoczona siła pracowników! Ale aby to osiągnąć, konieczne jest wyciągnięcie lekcji z ostatniego strajku. Jego ograniczony charakter miał swoje źródło w rozłamowym zachowaniu innych związków zorganizowanych w Kauflandzie — notorycznie ugodowych władz „Solidarności” oraz „Jedności Pracowniczej”.

W momencie, gdy zarząd firmy starał się zastraszyć pracowników mówiąc, że strajk jest nielegalny, te dwie organizacje zamiast stanąć ramię w ramię przeciwko represjom po stronie strajkujących, albo nawet bronić ich prawa do strajku bez przyłączania się do niego, przyjęły rolę sekundantów zarządu wśród robotników, strasząc pracowników i tym samym osłabiając strajk. Wszystko to w momencie, gdy nawet ministerstwo pracy oceniło, że strajk był legalny! To absolutnie niegodne łamanie jedności pracowniczej, który jeden z tych związków wyciąga na sztandary, widać jeszcze wyraźniej w jego komunikatach publicznych, gdzie nie omieszkał się nawet wymienić z nazwy Konfederacji Pracy, zamiast tego określając ją jako „konkurencyjny związek”. Celem związków zawodowych nie jest konkurencja o członków — to jest domena biurokratów, których jedynym celem jest wygodna posadka i życie ze składek związkowych. Celem związków zawodowych jest jednoczenie klasy robotniczej w walce o nasze wspólne interesy! Właśnie po to pracownicy się w nich organizują — bo wiedzą, że sami nie znaczymy nic, ale jako klasa jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko!

Po strajku ostrzegawczym „Jedność Pracownicza” ogłosiła, że poprze, a nawet pomoże w strajku, który zostałby przeprowadzony „legalnie”. Jednak zaraz po tym rozpoczęła się tyrada głosząca, że tak właściwie, to jest to niemożliwe. To postawa rozbijająca siłę do walki wśród pracowników, zupełnie niegodna ich własnej organizacji. Natomiast dzień potem — wtedy, gdy Konfederacja Pracy prowadziła mediacje w sprawie swoich żądań — „Jedność Pracownicza” razem z „Solidarnością” ogłosiła, że postuluje wzrost płac o 500 złotych. Dokładnie tyle, ile zaoferował zarząd tego samego dnia! Ta farsa sprowadza się do jednego — umywania rąk w przygotowaniu na kolejne łamistrajkstwo.

Zwycięstwo dla strajkujących!

Tegoroczna Wielkanoc to idealny moment na strajk. Szefostwo interesuje się tylko i wyłącznie zyskami, a więc uderzenie ich tam, gdzie ich boli, jest jedynym wyjściem, jeżeli strajk ma wygrać. Jeśli dwie godziny ostatniego strajku wyciągnęły im z kieszeni 200 złotych, to ile uda się wygrać w cały dzień, jeśli strajk odbędzie się we wszystkich zakładach? Kauflandowi zdecydowanie nie brakuje pieniędzy — w zeszłym roku zarobił ponad 300 milionów. Czas, aby ci, którzy go stworzyli — robotnicy — dostali zasłużone pieniądze.

Spełnienie tych postulatów jest absolutnie możliwe. To, czego potrzebujemy, i czego zabrakło ostatnim razem, to zjednoczone działanie wszystkich pracowników — niezależnie od tego czy i w jakim są związku. A jeżeli kierownictwo takich związków staje na drodze strajkom, to trzeba powiedzieć jasno — takie kierownictwo działa na niekorzyść pracujących i istnieje tylko po to, żeby zwalczać wszelką działalność związkową. Robotnicy znają metody radzenia sobie z łamistrajkami również we „własnych” szeregach, a więc jeśli pierwszym zadaniem, niezbędnym do zbudowania silnego ruchu walki o własne prawa, ma być usunięcie karierowiczów i biurokratów, to pracownicy to po prostu zrobią. Przykładów nie trzeba szukać daleko — strajk nauczycieli pokazał, że determinacja robotników znaczy dużo więcej, niż burżuazyjne nawoływanie do „spokoju”, a związkowi łamistrajkowie będą ignorowani i odsuwani na bok, na „zaszczytne” miejsce tuż obok swojego „łaskawego” pana — kapitalisty.

Sytuacja pracowników Kauflandu nie jest odosobniona — wszyscy pracownicy, zarówno sektora handlu jak i całej reszty gospodarki, cierpią dziś przez inflację, niskie podwyżki i przymusowe zaciskanie pasa. Oczy wszystkich robotników są więc skierowane w stronę tego strajku — jego wygrana będzie zwycięstwem nie tylko dla samych pracowników Kauflandu, ale dla całej naszej klasy i całego ruchu strajkowego w Polsce. Udany strajk tej skali będzie potężnym symbolem siły naszej klasy — ośmieli jej resztę do walki i pokaże drogę naprzód. Wobec tego obowiązkiem całego ruchu związkowego i robotniczego jest wsparcie tej walki strajkowej z całych sił.

Apelujemy do wszystkich pracowników Kauflandu oraz naszych czytelników i sympatyków — połączmy siły i pokażmy, jak daleko możemy dojść, maszerując ramię w ramię! My, komuniści, będziemy z całych sił interweniować w strajkach wszędzie tam, gdzie możemy — nie tylko dołączając do pikiet strajkowych, ale wysuwając nasze postulaty i perspektywy wśród robotników.

Niech żyje strajk! Koniec z wyzyskiem! Precz z łamistrajkami!


Autor: Filip Baranowski