Członkinie oraz członkowie Czerwonego Frontu uczestniczyli w obchodach Święta Kobiet w Poznaniu, Wrocławiu oraz Krakowie. O ile kwestię poznańską już omówiliśmy, chcielibyśmy przedstawić wam relacje z Wrocławia i Krakowa. Kwestia praw kobiet są dziś aktualne jak nigdy, nie możemy o nich zapominać podczas naszej walki.
Jako marksiści i marksistki zawsze staliśmy i będziemy stać po stronie kobiet i ich walki o polepszenie swojego bytu. Mamy świadomość, że, jak pisała komunistka Aleksandra Kollontai, „jedyną szansą na wyzwolenie kobiet jest zwycięstwo nowego systemu społecznego i gospodarczego”. Tym system może być wyłącznie socjalizm. Nie oznacza to jednak, że możemy spychać codzienny trud kobiet na drugi plan, bezczynnie czekając na rewolucję. Zadaniem marksizmu jest prowadzenie nieustannej wojny z uciskiem na wszystkich frontach oraz walka o każde rozwiązanie stawiające klasę robotniczą w lepszej pozycji, przygotowując ją do nieuniknionego wkroczenia na scenę historii. W związku z tym nasi członkowie brali udział w manifestacjach w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu, rozdając materiały naszej organizacji i podkreślając potrzebę wspólnego trudu wszystkich pracowników, by w końcu móc skończyć z barbarzyńskim i reakcyjnym systemem, który skazuje kobiety na w połowie niewolnicze życie na łasce męża i kapitału. Poniżej prezentujemy relacje z demonstracji w Krakowie i Wrocławiu.
Wrocław
Nasi działacze i sympatycy wzięli udział w tegorocznych obchodach Święta Kobiet we Wrocławiu. Pochód od samego początku spotkał się z odporem sił policyjnych, które użyły gazu wobec niektórych protestujących, dodatkowo nawoływano tłum do rozejścia się i zaniechania pochodu. Do nagłośnienia ponownie – jak zresztą w czasie Strajku Kobiet – używano systemu LRAD montowanego na pickupach, którego pierwotnym zadaniem jest ogłuszać i unieszkodliwiać tłumy. Organizatorki nie zostały jednak zagłuszone i tłum z ulicy Szczytnickiej ruszył w stronę Komendy Policji na Trzemeskiej – sławnej zresztą ze sprawy Igora Stachowiaka zakatowanego w łazience przez funkcjonariuszy. Tam też zebrani udali się chodnikiem i mimo usilnych prób policji dotarli na miejsce rozpoczynając pikietę solidarnościową z zatrzymanym tego samego dnia przez służby aktywistą Tomaszem. Protestujący weszli na ulicę ignorując szparel policji ustawiony na chodniku, skandowano hasła solidarnościowe i antypolicyjne. Nasi działacze rozdali ulotki, których niestety nie starczyło dla wszystkich zainteresowanych. Policja zaczęła legitymować ludzi i zmuszać do zejścia z jezdni mniejsze grupy osób, w tym studentów z wymiany zagranicznej, którzy również pojawili się by wziąć udział w manifestacji.
Kraków
Obchody dnia praw kobiet w Krakowie przeszły spokojnie. Organizacją zajęła się krakowska część Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, Razem Kraków oraz KOD. Demonstracja rozpoczęła się na ulicy Rajskiej, gdzie miało miejsce kilka przemówień. Część towarzyszy z sekcji krakowskiej rozdawało ulotki Czerwonego Frontu. Po przemówieniach tłum ruszył, maszerując w stronę plant. Podczas pochodu można było usłyszeć m.in. utwór o tematyce anty-pisowskiej pewnego mizogina i transfoba, do którego ludzie chętnie skakali i śpiewali. Nie jest to niczym nowym na demonstracjach, które pierwotnie miały iść w imię walki o prawa kobiet, a zmieniły się w bezrefleksyjne manifestacje przeciwko partii rządzącej. Jak zwykle nie poruszono kwestii, że to nie tylko przez obecny rząd nasze prawa są nam sukcesywnie odbierane. Kwestie klasowe zostały standardowo pominięte i zakrzyczane przez skandowanie haseł odnoszących się do tożsamości i indywidualnego doświadczenia. Pochód zakończył się na Rynku Głównym, gdzie stała również mała kontrdemonstracja antynaukowych środowisk „pro-life”, która została w dużej mierze zignorowana przez uczestników demonstracji. Manifestacja nie była zbyt liczna, co wskazuje na fakt odwracania się sojuszników walki o prawa kobiet od obowiązującej, liberalnej narracji. Coraz więcej osób zauważa to, co marksiści podkreślają od zarania – kapitalizm i reformizm są ślepą uliczką, w której zamiast postępu czeka nas tylko zabieranie nam wywalczonych wcześniej praw i pogarszanie naszej pozycji jako klasy robotniczej.
8 marca 1917 roku strajkujące pracownice z Zakładów Putiłowskich rozpoczęły rewolucję lutową, doprowadzając do obalenia caratu, a w dalszej perspektywie utworzenia państwa robotniczego. Pamiętając o historii, patrzymy w przyszłość. Tylko robotnice i robotnicy mogą ruszyć z posad bryłę świata!