Charlie Kirk and Trump Image Gage Skidmore Wikimedia Commons

Zabójstwo Charliego Kirka, najbardziej wpływowego ewangelisty MAGA wśród konserwatywnej amerykańskiej młodzieży, wywołało falę szoku na scenie politycznej. Trump, który przypisywał Kirkowi pomoc w wygraniu wyborów w 2024 roku, jako pierwszy potwierdził wiadomość o śmierci Kirka. Dzisiaj [11 września – przyp. red.] ogłosił, że Kirk zostanie pośmiertnie odznaczony Prezydenckim Medalem Wolności.

Kirk był podłym, fanatycznym reakcjonistą. Komuniści sprzeciwiają się wszystkim wartościom, które reprezentował. Nie opłakujemy jego śmierci. Musimy jednak jasno stwierdzić, że ten czyn będzie miał reakcyjne konsekwencje.

Przed strzelaniną ruch MAGA zaczynał się dzielić wzdłuż linii klasowych. Wyborcy Trumpa z klasy robotniczej byli coraz bardziej rozczarowani złamanymi obietnicami prezydenta, jego niezdolnością do poprawy sytuacji gospodarczej, jego rolą w tuszowaniu skandalu z Jeffreyem Epsteinem i innymi sprawami. Trumpiści zyskali męczennika, wokół którego mogą się zjednoczyć. Zabójstwo Kirka, zamiast podnieść świadomość klasy robotniczej, zaostrzy podziały w wojnie kulturowej, z których czerpią korzyści reakcjoniści tacy jak Trump.

„Ofiara” wojny kulturowej

Publiczne miejsce zabójstwa stworzyło dramatyczną scenę. Uniwersytet Utah Valley był pierwszym przystankiem podczas trasy po dziesięciu uniwersytetach w całym kraju, zaplanowanej przez organizację studencką Kirka (Turning Point USA) która twierdzi, że jest obecna na 3500 kampusach szkół średnich i wyższych. Podczas przemowy do kilku tysięcy studentów zgromadzonych na świeżym powietrzu, Kirk został postrzelony w szyję z odległości 200 metrów.

W chwili pisania tego artykułu strzelec nie został jeszcze złapany ani publicznie zidentyfikowany, chociaż FBI rozpowszechniło zdjęcia osoby poszukiwanej w ramach obławy.

Wydaje się, że strzelec celowo wybrał moment strzału. Dwadzieścia minut po rozpoczęciu wydarzenia, podczas publicznej debaty „Prove Me Wrong” („Udowodnij, że się mylę”), student podszedł do mikrofonu, aby rzucić Kirkowi wyzwanie w sprawie epidemii masowych strzelanin w kraju.

Kirk scharakteryzował masowe strzelaniny jako część „wojny duchowej” osób transpłciowych przeciwko chrześcijaństwu. Stało się to tematem dyskusji w wojnie kulturowej po strzelaninie w katolickiej szkole w Minneapolis w zeszłym miesiącu, a Departament Sprawiedliwości Trumpa rozważa nawet zakaz posiadania broni przez osoby transpłciowe.

„Czy wiesz, ilu transpłciowych Amerykanów było sprawcami masowych strzelanin w ciągu ostatnich dziesięciu lat?” – zapytał student. Kirk wywołał aplauz publiczności cyniczną odpowiedzią: „Zbyt wielu”.

Pytający kontynuował: „Czy wiesz, ile masowych strzelanin było w Ameryce w ciągu ostatnich dziesięciu lat?”.

„Wliczając czy nie wliczając strzelanin powiązanych z przestępczością zorganizowaną?” – odparł Kirk tuż przed strzałem.

Temat przemocy z użyciem broni palnej był dobrze znany Kirkowi, który spędzał niezliczone godziny w swoim codziennym podcaście, wygłaszając szowinistyczne i rasistowskie tyrady na tematy takie jak „ideologia gender” i „przemoc czarnych”. W ostatnim odcinku podcastu, opublikowanym dzień przed śmiercią, Kirk poświęcił cały rozdział „przestępczości czarnych wobec białych”, twierdząc, że George Floyd zmarł z przedawkowania i że „zbyt mało z nich [czarnych mężczyzn] zostało aresztowanych”.

Steve Bannon, inny czołowy ideolog MAGA, nadawał na żywo swój codzienny podcast „The War Room”, kiedy pojawiła się wiadomość o strzelaninie. Natychmiast przyjął bojowy ton: „Musimy wykazać się stalową determinacją. Charlie Kirk jest ofiarą wojny. W tym kraju trwa wojna”.

Jego gość, Jack Posobiec, który często nazywa ludzi lewicowych „nieludźmi”, nawiązał do Luigiego Mangione, domniemanego mordercy dyrektora UnitedHealth w grudniu ubiegłego roku: „Albo dostajesz MAGA, albo dostajesz Mangione. A tacy jak Mangione zabijają teraz MAGA… To właśnie zrobiliście naszej ojczyźnie. Cokolwiek się nie teraz nie stanie, będzie to wasza wina”.

Wezwanie do działania dla MAGA

W noc strzelaniny, mimo że władze nadal nie zidentyfikowały podejrzanego ani motywu, Trump nagrał w Gabinecie Owalnym oświadczenie wideo potępiające „radykalną lewicową przemoc polityczną”.

Prezydent powiązał zabójstwo Kirka z zamachem na jego własne życie w Butler w Pensylwanii w zeszłym roku, a także z zabójstwem Briana Thompsona. Na koniec obiecał, że znajdzie „każdego, kto przyczynił się do tej zbrodni i innych aktów przemocy politycznej, w tym organizacje, które je finansują i wspierają”.

Inne osoby z prawicy natychmiast przyjęły ten sam bojowy ton. Jesse Watters, prezenter Fox News, powiedział:

To się dzieje naprawdę. Mamy transpłciowych zabójców, mamy zamieszki w Los Angeles. Oni prowadzą z nami wojnę; czy tego chcemy, czy nie, oni prowadzą z nami wojnę. I co zamierzamy z tym zrobić? Ile przemocy politycznej zamierzamy tolerować? … Jesteśmy obrzydzeni, zdruzgotani, pełni gniewu i zdecydowania – zamierzamy pomścić śmierć Charliego w taki sposób, w jaki sam by tego chciał.

Prawicowy autor Matt Forney napisał: „Nadszedł czas na całkowite zmiażdżenie lewicy. Każdy polityk z Partii Demokratycznej musi zostać aresztowany, a partia zdelegalizowana”. Elon Musk napisał: „Lewica to partia morderców”. Andrew Tate napisał tylko dwa słowa: „Wojna domowa”.

Bezpośredni skutek zabójstwa Kirka jest oczywisty. Zjednoczyło ono amerykańską skrajną prawicę wokół poczucia niesprawiedliwości i wzmocniło syndrom oblężonej twierdzy. To samo leży u podstaw propagandy, którą TPUSA od lat rozpowszechnia na kampusach: to konserwatyści są buntownikami sprzeciwiającymi się rządzącym, a „lewica” – termin mający na celu połączenie liberałów, mediów, establishmentu politycznego, a nawet miliarderów – zrobi wszystko, co w jej mocy, aby ich powstrzymać.

Z perspektywy każdego z zwolenników Kirka z uniwersytetu Utah, którzy pojawili się, aby wysłuchać jego przemówienia, wczorajsze wydarzenia niewątpliwie wzmocniły to przekonanie. Zamiast osłabić ich wiarę w trumpizm, utwierdziły ich w przekonaniu, że są częścią słusznego ruchu sprzeciwiającego się potężnemu, brutalnemu wrogowi.

Po nieudanej próbie zamachu na Trumpa w zeszłym roku w Butler ostrzegaliśmy przed reakcyjnymi konsekwencjami terroru indywidualnego:

 Nietrudno sobie wyobrazić, jaka byłaby reakcja zwolenników Trumpa, gdyby kula snajpera trafiła w cel. Prawdopodobnie wywołałoby to społeczną eksplozję zamieszek i gwałtownych ataków na wszystkich postrzeganych jako „przeciwników”.

Komuniści naturalnie są przeciwni Trumpowi. Jednak oczywiste jest, że każda próba zamachu na jego życie prowadzi do całkowicie reakcyjnego rozwoju sytuacji, który nie przyczynia się do unaocznienia podziałów klasowych w społeczeństwie, w tym w samym obozie trumpistów.

Większość zwolenników Trumpa to robotnicy, którzy zostali tymczasowo oszukani i uwierzyli w jego demagogię. Naszym zadaniem jest wyostrzenie podziałów klasowych w społeczeństwie i wysunięcie na pierwszy plan interesów całej klasy pracującej, pokazując robotnikom, że ich wspólnym wrogiem jest klasa kapitalistów, a nie inni pracownicy. Na tej podstawie baza Trumpa mogłaby zostać podzielona wzdłuż linii klasowych.

Tak jak incydent z Butler dał Trumpowi ogromny impuls przed zeszłorocznymi wyborami, tak męczeństwo Kirka zostanie cynicznie wykorzystane do zjednoczenia prawicy. Trump może również wykorzystać je do zaostrzenia represji wobec swoich przeciwników politycznych.

Jednak, jak wielokrotnie wyjaśnialiśmy, zwolennicy Trumpa nie tworzą jednolitego bloku zmierzającego nieubłaganie ku faszystowskiemu przewrotowi. Jest to raczej niestabilny sojusz wyborczy, który rozpadnie się pod wpływem dotkliwego kryzysu kapitalistycznego. Demagogia wojny kulturowej może utrzymać koalicję razem przez pewien czas, ale nie jest w stanie sprostać codziennym ciosom upadającego systemu.

Dokąd zmierza MAGA?

Do tej pory rozpad koalicji Trumpa wzdłuż linii klasowych postępował w szybkim tempie, szczególnie wśród młodzieży. Sondaż CBS przeprowadzony pod koniec lipca wykazał 54-punktowy spadek poparcia dla Trumpa wśród wyborców poniżej 30 roku życia. Z 55% poparcia i 45% braku poparcia w lutym, obecnie tylko 28% popiera Trumpa – co oznacza spadek o 44 punkty procentowe – podczas gdy 72% nie popiera go.

Oprócz podziałów w ruchu MAGA w sprawie wojny celnej, burzliwej debaty na temat tego, czy „America First” oznacza poparcie dla wojny zastępczej NATO na Ukrainie i ludobójstwa w Izraelu, oraz oburzenia wywołanego zmianą stanowiska Trumpa w sprawie ujawnienia aktów Epsteina, decydującym czynnikiem, który może doprowadzić do rozłamu w trumpizmie, jest gospodarka. Inflacja i zadłużenie rosną, a liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych właśnie osiągnęła najwyższy poziom od czterech lat.

We wtorek Biuro Statystyki Pracy poinformowało, że w ciągu ostatniego roku powstało o 911 000 mniej miejsc pracy niż wcześniej podawano. Ekonomista z Inflation Insights nazwał tę korektę „gorszą niż jakakolwiek liczba, wstępna lub ostateczna, odnotowana przynajmniej od 2000 roku”.

Dzieje się to w momencie, gdy kryzys amerykańskiego kapitalizmu podważa trumpistowski kompromis między klasami, a rekordowe 70% społeczeństwa amerykańskiego twierdzi, że nie wierzy w amerykański sen. Chociaż oburzenie nie będzie trwać wiecznie, zabójstwo Kirka zepchnęło to wszystko na dalszy plan. Na zaszczytne miejsce wróciła natomiast wojna kulturowa. Właśnie dlatego śmierć Kirka to jest krokiem wstecz, a nie naprzód w walce klasowej.

Jako komuniści dobrze wiemy, że ruch MAGA nie może zostać pokonany przez liberalny establishment – a tym bardziej poprzez akty terroru politycznego. Można go pokonać jedynie poprzez budowę klasowej alternatywy, zdolnej wykorzystać i przejąć słuszne niezadowolenie klasowe, którym cynicznie manipuluje Trump. Wymaga to zorganizowanej siły z programem walki o dobre miejsca pracy, wyższe płace, powszechne mieszkania, opiekę zdrowotną i edukację oraz niezależnością klasową wobec obu partii klasy rządzącej. Naszym celem nie jest mordowanie lub uciszanie naszych przeciwników, ale polityczne demaskowanie ich w oczach klasy robotniczej, aby zbudować partię reprezentującą interesy większości.

Za przemoc odpowiedzialna jest klasa rządząca

Politycy obu partii łączą teraz siły, by potępić przemoc polityczną, używając języka, który stał się obrzydliwie przewidywalny i pełen hipokryzji. Niemal każda ważna postać polityczna opublikowała oświadczenie zawierające różne warianty tej samej myśli „nie ma w naszym kraju miejsca na przemoc polityczną”.

Jednak dla wszystkich jest oczywiste, że przemoc polityczna stała się niezwykle powszechna. Od zeszłego lata miały miejsce dwa zamachy na życie Trumpa, dwie strzelaniny których ofiarą padli demokratyczni ustawodawcy stanowi w Minnesocie oraz podpalenie domu gubernatora Pensylwanii.

Nie tylko wybrani urzędnicy są celem ataków. W zeszłym miesiącu 30-letni mężczyzna sprzeciwiający się szczepionkom przeciwko Covid otworzył ogień w siedzibie CDC w Atlancie, zabijając policjanta. W lipcu 27-letni mężczyzna zabił cztery osoby, w tym dyrektora Blackstone, w biurowcu na Manhattanie. Zamierzał zaatakować dyrektorów National Football League, mających siedzibę w tym samym budynku, w ramach protestu przeciwko urazom głowy związanym z futbolem amerykańskim.

„Przemoc wobec polityków była kiedyś czymś, co miało miejsce w dalekich, dzikich krajach” – napisał Reid Epstein z New York Timesa. „Obecnie jest to codzienność w Ameryce, podobnie jak strzelaniny w szkołach, które kiedyś wstrząsały sumieniem narodu. Są to symptomy upadającego społeczeństwa, pełnego ludzi pozbawionych nadziei i wiary, że mogą dokonać zmian normalnymi kanałami”.

Faktem jest, że amerykański kapitalizm ma długą historię przemocy od samego początku swojego istnienia. Jeśli jednak przemoc polityczna stała się częścią amerykańskiego życia społecznego, winę za to ponosi wyłącznie klasa rządząca. Żaden system nie jest bardziej brutalny niż kapitalizm, a żadna klasa rządząca nie ma na rękach więcej krwi niż amerykańska klasa rządząca, która bezpośrednio lub pośrednio zabiła dziesiątki milionów ludzi na całym świecie i która do dziś bezpośrednio finansuje eksterminację ludności Gazy.

Klasa robotnicza jest jedyną siłą w historii, która jest zainteresowana położeniem kresu przemocy politycznej – i ma siłę, aby to zrobić. Jednak zjednoczenie tej klasy wymaga zastąpienia podziałów wynikających z wojny kulturowej jasnym programem walki klasowej.

tekst oryginalny: zobacz tutaj

Kategorie: Analizy