Refugees welcome 1

Artykuł ten został pierwotnie opublikowany 8 października w języku szwedzkim na stronie marxist.se. Wyjaśnia on wzrost popularności „Szwedzkich Demokratów”, prawicowej partii, która uczyniła sprzeciw wobec imigracji centralnym punktem swojej polityki. Tymczasem „lewica” i Umiarkowana Partia Konstytucyjna, po dekadzie przepalenia poparcia społecznego polityką cięć, nie mają nic do zaoferowania poza próbami naśladowania antyimigranckiej retoryki prawicy.

Analizując proces, który miał miejsce także w innych krajach, zwłaszcza w Europie, gdzie wiele populistycznych prawicowych partii  zyskało na znaczeniu, artykuł ten ma też na celu obalenie mitu „miłego” i „humanitarnego” szwedzkiego kapitalizmu.

[Pierwotnie opublikowano w języku szwedzkim na stronie marxist.se]

Dziesięć lat temu dziesiątki tysięcy Szwedów wyszło na ulice, żeby pokazać, że są z uchodźcami. Wielu otworzyło swoje domy, zaoferowało wsparcie medyczne albo dawało kasę, a inni brali udział w demonstracjach. „Otwórzcie swoje serca” – powiedział rok wcześniej, w 2014 r., premier Fredrik Reinfeldt (Partia Umiarkowana), a nowy premier Stefan Löfven (Partia Socjaldemokratyczna) miał podobne przesłanie: „Moja Europa nie buduje murów”.

6 września 2015 r. 15 000 osób demonstrowało w Sztokholmie pod hasłem „uchodźcy mile widziani”. Kilka dni później kolejne 4000 osób demonstrowało w Uppsali – była to największa demonstracja w tym mieście od lat. 9 września 15‑20 tys. osób zgromadziło się na Götaplatsen w Göteborgu. W całym kraju dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice, aby okazać swoje wsparcie dla uchodźców.

Jak zawsze, iskra zapaliła płomień. 2 września na plaży w Turcji znaleziono ciało dwuletniego chłopca. Utonął wraz z matką i pięcioletnim bratem, gdy rodzina próbowała dotrzeć na grecką wyspę Kos, aby ubiegać się o azyl w Unii Europejskiej. Ojciec jest jedynym członkiem rodziny, który przeżył katastrofę statku.

Zdjęcie zmarłego dwulatka leżącego twarzą do ziemi na plaży podsumowało całą europejską politykę wobec uchodźców. Rozeszło się ono lotem błyskawicy.

Twierdza Europa

W latach 2000–2015 UE wydała ponad 17 miliardów koron (1,6 miliarda euro) na fizyczne i ekonomiczne bariery mające na celu uniemożliwienie uchodźcom i migrantom dotarcie do Europy. W tym samym okresie kraje UE i strefy Schengen wydały 11 miliardów euro na centralnie koordynowane deportacje (co stanowi niewielką część całkowitej liczby deportacji). Wybudowano mury w hiszpańskiej Afryce Północnej, Serbii, Bułgarii i na Węgrzech, finansując jednocześnie nieludzkie obozy dla uchodźców poza UE.

Wybudowano twierdzę Europa, jak zaczęto nazywać zbiór polityk antyimigracyjnych. Politycy, tacy jak były premier Wielkiej Brytanii David Cameron, podkreślali, że nie należy podejmować prób ratowania tonących na Morzu Śródziemnym osób, które desperacko próbują dotrzeć do Europy, ponieważ może to „zachęcić więcej migrantów do podjęcia próby”. Agencja straży przybrzeżnej UE Frontex nie tylko odmówiła przeprowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczych, ale także aktywnie próbowała (i nadal próbuje) wypchnąć migrantów z wód UE.

Katastrofa humanitarna, która w 2015 r. spowodowała, że około 1,3 mln uchodźców ryzykowało życie i szukało azylu w twierdzy Europa, była całkowicie winą amerykańskiego i europejskiego imperializmu.

Na przykład największa grupa uchodźców (20 procent) uciekała przed wojną domową w Syrii, gdzie ISIS i inne grupy islamistyczne siały spustoszenie. Szybki rozwój ISIS był bezpośrednim skutkiem zarówno imperialistycznej inwazji na Irak, jak i bezpośredniej interwencji w samą wojnę domową, w której CIA, Wielka Brytania i Arabia Saudyjska dostarczyły broń grupom islamistycznym.

Druga co do wielkości grupa uchodźców (7 procent) pochodziła z Afganistanu, również w wyniku inwazji zachodnich imperialistów. Trzecia co do wielkości grupa pochodziła z Erytrei (6 procent), której cała krwawa historia jest bezpośrednim skutkiem spustoszeń imperialistów. I tak dalej.

Walka o uchodźców

Pomimo swojej odpowiedzialności za wywołanie kryzysu uchodźczego, fakt ten nie wzbudził większego zainteresowania naszej klasy rządzącej. Zamiast tego fala uchodźców wywołała walkę między europejskimi mocarstwami imperialistycznymi o to, które z nich pomoże najmniejszej liczbie osób.

Chociaż prawo stanowi, że uchodźcy muszą ubiegać się o azyl w kraju, do którego przybyli jako pierwsi, kraje północnej Europy były w stanie zrzucić większość odpowiedzialności za proces azylowy migrantów na inne kraje. Jednak gdy systemy we Włoszech i Grecji stały się przeciążone, uchodźcy zaczęli organizować się, aby przedostać się przez granice do Macedonii, Serbii i Węgier, aby dotrzeć do krajów na północy, zwłaszcza do Niemiec, które przyjęły najwięcej osób.

refugee boat Image Mstyslav Chernov Unframe Wikimedia Commons
Refugees on a boat crossing the Mediterranean sea, heading from Turkish coast to the northeastern Greek island of Lesbos, 29 January 2016.

Agencja straży przybrzeżnej UE Frontex nie tylko odmówiła przeprowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczej, ale także aktywnie próbowała (i nadal próbuje) wypchnąć migrantów z wód UE / Zdjęcie: Mstyslav Chernov/Unframe, Wikimedia Commons

Angela Merkel, była kanclerz Niemiec, znalazła się pod presją polityczną, aby pomóc uchodźcom i zażądała od innych krajów przyjęcia „sprawiedliwej części”. Rząd brytyjski udzielił typowej, wyważonej, sarkastycznej odpowiedzi. Wielka Brytania była gotowa „przyjąć zero osób, ale pod presją podwoiłaby tę liczbę”.

Wystarczy porównać cynizm klasy rządzącej z wspaniałą reakcją zwykłych ludzi. 12 września w 85 miastach w 30 różnych krajach Europy odbyły się demonstracje, w których wzięło udział ponad sto tysięcy uczestników. W Grecji urlopowicze i mieszkańcy wysp podjęli się pomocy uchodźcom z Turcji. W byłej Jugosławii ludzie spontanicznie zorganizowali pomoc doraźną, pomoc prawną, doradztwo i inne formy wsparcia zarówno w dużych miastach, jak i w newralgicznych miejscach na trasie uchodźców. Na stadionach piłkarskich w Austrii i Niemczech tłumy wywieszały transparenty popierające uchodźców.

W Wiedniu 30 000 osób wzięło udział w demonstracji, organizując jednocześnie praktyczną pomoc dla uchodźców – zarówno w przekroczeniu granicy, jak i po przybyciu na miejsce. W Wielkiej Brytanii zebrano 400 000 podpisów pod petycją do rządu, wzywającą kraj do przyjęcia większej liczby uchodźców, a 13 września 300 000 osób przemaszerowało przed Parlamentem. Lista ta jest długa.

Szwedzcy Demokraci wyczuwają krew

W Szwecji ruch Refugees Welcome był ostatnim ogólnokrajowym rozdziałem fali walki z rasizmem i faszyzmem, która rozpoczęła się w związku z sukcesami wyborczymi Szwedzkich Demokratów – prawicowej partii sprzeciwiającej się migracji – w 2010 r. i osiągnęła punkt kulminacyjny w wyborach w 2014 r., w których podwoili oni swój udział w głosach do 13 procent.

Tysiące ludzi uczestniczyło w akcjach „odwrócenia się plecami” do Szwedzkich Demokratów, a także w znacznie silniejszych kontrdemonstracjach przeciwko nazistom, takim jak Partia Szwedów. W grudniu 2013 roku w Kärrtorp w Sztokholmie 16 000 osób wzięło udział w ogromnej demonstracji siły po tym, jak faszyści zaatakowali mniejszą antyrasistowską demonstrację. Wszystkie partie w Riksdagu wysłały swoich przedstawicieli, z wyjątkiem Szwedzkich Demokratów.

Prawica ubrała swoją politykę w antyrasistowskie barwy. 16 sierpnia 2014 r. premier Fredrik Reinfeldt wygłosił przemówienie, które stało się znane jako „Przemówienie otwórzcie swoje serca”, w którym stwierdził:

„Apeluję teraz do Szwedów o cierpliwość, o otwarcie serc na ludzi znajdujących się w sytuacji ogromnego stresu, zagrożonych śmiercią, którzy uciekają, uciekają do Europy, uciekają ku wolności, uciekają ku lepszym warunkom życia”.

W kontekście kryzysu uchodźczego argumentował on w praktyce, że szwedzcy pracownicy muszą pogodzić się z niższym standardem mieszkaniowym, gorszym systemem opieki społecznej, wyższym bezrobociem i innymi problemami. Taka była linia burżuazji: przyjmowanie uchodźców kosztem klasy robotniczej.

Socjaldemokraci kontynuowali swoją standardową politykę: łagodnie protestowali przeciwko cięciom prawicy, ale kontynuowali je, gdy sami zdobyli stanowisko premiera po wyborach w 2014 roku. Ponieważ udało im się utworzyć jedynie rząd mniejszościowy, socjaldemokraci zawarli tzw. porozumienie grudniowe z sześcioma partiami burżuazyjnymi. Było to zasadniczo porozumienie wyborcze mające na celu zapobieżenie zbyt dużemu wpływowi Szwedzkich Demokratów, którzy stanowili znaczną mniejszość w Riksdagu.

jimmie Image Per Pettersson Wikimedia Commons

Szwedzcy Demokraci ponad dwukrotnie zwiększyli swoje poparcie w sondażach: z 9,4% głosów w czerwcu 2014 r. do 21% w lipcu 2015 r. / Zdjęcie: Per Pettersson, Wikimedia Commons

Jednak przy polityce ciągłej austerity porozumienie to naturalnie oznaczało, że Szwedzcy Demokraci rozwijali się szybciej niż kiedykolwiek. Ponad dwukrotnie zwiększyli swoje poparcie w sondażach: z 9,4% głosów w czerwcu 2014 r. do 21% w lipcu 2015 r. Wielu pracownikom wydawało się, że mieli rację, twierdząc, że za pogorszeniem sytuacji stoi imigracja.

Wzmocniło to przekonanie klasy rządzącej, że nadszedł czas na zmianę kursu – przyjmowanie uchodźców stawało się zbyt kosztowne. Publicysta gazety Svenska Dagbladet wyraził tę opinię po gali „Hela Sverige skramlar” (Cała Szwecja grzechocze) 29 września, podczas której zebrano 40 milionów koron szwedzkich dla agencji ONZ ds. uchodźców UNHCR (Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców):

„Cała Szwecja grzechocze, a skarb państwa dosłownie grzechocze. Obecna polityka migracyjna nie może być utrzymywana w nieskończoność”.

W niektórych tygodniach przybywało nawet dziesięć tysięcy uchodźców.

Wśród władz i gmin narastała panika. Niedobór mieszkań był coraz większy. Od dawna zaniedbywano SFI (szwedzki język dla imigrantów) i inne formy wsparcia językowego. Szybko zorganizowano zakwaterowanie dla uchodźców, dając oszustom takim jak Bert Karlsson dobre możliwości zarobku, podczas gdy gminy i regiony musiały improwizować w zakresie szkół, opieki zdrowotnej i różnych form wsparcia.

Urząd ds. Migracji obliczył, że kraje południowej Europy będą nadal przyjmować większość fali uchodźców, ale teraz zamiast tego mówił o rozpoczęciu zakwaterowywania uchodźców w namiotach. Czas rozpatrywania wniosków wzrósł wykładniczo – wielu musiało czekać 15 miesięcy na decyzję w sprawie wniosku o azyl. Jednocześnie ponownie załamał się system rozdzielania uchodźców między różne gminy. Szwedzka biurokracja została przeciążona.

Szybki upadek „humanitarnego” kapitalizmu

Premier Stefan Löfven i socjaldemokraci początkowo opowiadali się za tym, aby imperialistyczne potęgi UE wykazały solidarność, podjęły współpracę i przyjęły uchodźców. W przemówieniu wygłoszonym podczas demonstracji w Sztokholmie 6 września wyraził to w wielkich słowach:

„Moja Europa przyjmuje ludzi uciekających przed wojną, solidarnie i wspólnie. Moja Europa nie buduje murów; pomagamy sobie nawzajem, gdy jest to konieczne”.

Jednak Europa była zajęta budowaniem murów i robiła to od dawna. Kiedy mimo wszystko w krótkim czasie dziesiątki tysięcy ludzi dotarło do Szwecji na północnym krańcu Europy, władze nie były w stanie poradzić sobie z tym obciążeniem.

W 2015 r. przybyło łącznie 163 000 uchodźców, a aby nadal ich przyjmować, potrzebne byłyby znaczne środki. Burżuazja przeanalizowała tę kwestię w swój bezduszny sposób. Bezrobocie było już wysokie – potrzebowali tylko więcej siły roboczej w zawodach wymagających długiego szkolenia lub umiejętności zawodowych. W zakresie, w jakim potrzebowali uzupełnić siłę roboczą w sektorze niskich wynagrodzeń, tania siła robocza była dostępna w Europie Wschodniej. Z ich punktu widzenia uchodźcy byli zatem tylko dużym, kłopotliwym dodatkowym kosztem.

Jednocześnie burżuazja była zaniepokojona sukcesem Szwedzkich Demokratów. Obawiano się, że nie uda się kontrolować tej partii i dopiero po wyborach w 2014 r. Konfederacja Szwedzkich Przedsiębiorstw – ważna organizacja zrzeszająca szwedzkie firmy – nawiązała z nią kontakt.

Dopiero w 2015 roku udało im się skłonić Szwedzkich Demokratów do wycofania się z postulatu zakazu osiągania zysków przez niezależne szkoły. Partia nie zrezygnowała jeszcze z opozycji wobec UE (stało się to w styczniu 2019 roku). Ponadto ciągłe, otwarcie rasistowskie wypowiedzi partii wywoływały protesty, gniew i niepokoje polityczne.

Burżuazja potrzebowała czasu, aby przekształcić Szwedzkich Demokratów w bardziej „normalną” rasistowską partię prawicową, która mogłaby stać się częścią koalicji z innymi partiami prawicowymi. Aby powstrzymać wzrost popularności Szwedzkich Demokratów jako jedynej partii opozycyjnej wobec imigracji, inne partie prawicowe musiały zmienić kurs: same musiały przyjąć rasistowską politykę Szwedzkich Demokratów.

I tak właśnie się stało. Umiarkowani dokonali dramatycznego zwrotu na początku. Dzięki serii porozumień Löfven zrobił teraz to samo.

23 października rząd zawarł 21-punktowe porozumienie migracyjne z Umiarkowanymi, Chrześcijańskimi Demokratami, Liberałami i Partią Centrum w sprawie zaostrzenia polityki migracyjnej. 12 listopada wprowadzono kontrole graniczne.

24 listopada Åsa Romson (Partia Zielonych) rozpłakała się podczas konferencji prasowej. Razem z Löfvenem ogłosili, że szwedzkie przepisy azylowe zostaną tymczasowo dostosowane do minimalnych standardów UE: ograniczona imigracja rodzinna, bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące dochodów, rozszerzone kontrole graniczne oraz tymczasowe zamiast stałych zezwoleń na pobyt.

Rok wcześniej tylko Szwedzcy Demokraci mogli zgłaszać takie postulaty. Teraz nagle poparła je cała Riksdag.

Był to cios, po którym ruch przyjazny uchodźcom nigdy się nie podniósł. Przekonanie, że wspólnymi siłami można stworzyć bardziej humanitarne społeczeństwo, zostało zburzone, gdy politycy postąpili dokładnie odwrotnie – zwłaszcza socjaldemokraci, dominująca partia ruchu robotniczego.

Mimo że partie w Riksdagu wykluczyły Szwedzkich Demokratów z formalnego wpływu, prawica stopniowo przejęła zarówno ich politykę, jak i retorykę.

refugees welcome Image Frankie Fouganthin Wikimedia Commons

Poczucie, że razem możemy stworzyć bardziej humanitarne społeczeństwo, zostało zniszczone, gdy politycy postąpili dokładnie odwrotnie / Zdjęcie: Frankie Fouganthin, Wikimedia Commons

Nie było już możliwe wygrywanie wyborów dzięki prywatyzacjom Reinfeldta, cięciom, redukcjom zasiłków dla bezrobotnych i ubezpieczeń zdrowotnych, obniżkom podatków dla bogatych itp. – wszystkim ukrytym za łagodną liberalną retoryką. Prawica musiała oprzeć swoją politykę na mitach Szwedzkich Demokratów, że wszystkie problemy szwedzkiego kapitalizmu są spowodowane szwedzką „naiwnością” i imigracją, zwłaszcza muzułmańską.

„To polityczna naiwność i ignorancja doprowadziły nas do tej sytuacji. To nieodpowiedzialna polityka imigracyjna i nieudana integracja doprowadziły nas do tej sytuacji. Wykluczenie i równoległe społeczeństwa sprzyjają rozwojowi gangów przestępczych” (premier Partii Umiarkowanej Kristersson, „Przemówienie do narodu”, wrzesień 2023 r.).

Socjaldemokraci, którzy zaakceptowali politykę prawicy, szybko przyjęli tę samą retorykę. Środki, które w 2015 r. miały być tymczasowymi środkami nadzwyczajnymi, szybko stały się stałe i wymagały uzupełnienia o bardziej rygorystyczne środki.

„W przypadku migracji na dużą skalę, z którą nie jesteśmy w stanie sobie poradzić, istnieje również większe ryzyko wystąpienia problemów, z którymi mamy obecnie do czynienia. Jest to oczywiste”. (Socjaldemokrata Löfven, debata liderów partii we wrześniu 2020 r.)

Rozpoczęła się walka o to, kto może podjąć najsurowsze środki wobec uchodźców i przestępczości, a wraz z nią na zupełnie nowym poziomie rozprzestrzeniła się publiczna ksenofobia i rasizm. Doskonałym przykładem są wypowiedzi zmarłego szefa policji Matsa Löfvinga.

„Nie wszyscy chcą stać się częścią szwedzkiego społeczeństwa. Obecnie w Szwecji działa co najmniej 40 rodzinnych sieci przestępczych, tzw. klanów. Twierdzę, że przybyły one do Szwecji wyłącznie w celu organizowania i usystematyzowania przestępczości.

„… Cała rodzina, cały klan wychowuje swoje dzieci, aby mogły przejąć klan. Dzieci te nie mają ambicji, aby stać się częścią społeczeństwa; zamiast tego od urodzenia mają ambicję przejęcia przestępczej działalności. My w Szwecji jesteśmy dość naiwni w tej kwestii”. (Wywiad dla Sveriges Radio, wrzesień 2020 r.)

Ambicje od urodzenia – to się nazywa determinacja! Nie trzeba dodawać, że Löfving nie przedstawił ani jednego dowodu na poparcie swoich twierdzeń. Twierdzenia te nie miały żadnego znaczenia dla policji, ale pełniły jeszcze ważniejszą rolę polityczną.

Te rasistowskie bzdury stanowią obecnie podstawę całej szwedzkiej debaty politycznej. Życzliwy szwedzki liberalizm „humanitarny” – kapitalizm o ludzkim, socjaldemokratycznym obliczu – jest martwy i pogrzebany.

Socjalizm – jedyna przyszłość godna tej nazwy

Liczba uchodźców na całym świecie osiągnęła obecnie najwyższy poziom od czasów II wojny światowej i wynosi 123 miliony osób według danych UNHCR. Bogatsze kraje przyjęły tylko nieco ponad jedną czwartą z nich.

Szwecja przyjęła 163 000 uchodźców w 2015 r., a szacuje się, że w 2025 r. liczba ta spadnie do 7000, co oznacza spadek o 96%. Nie ma ani jednej partii w parlamencie, która aktywnie zabierałaby głos, aby to zmienić. Innymi słowy, wszyscy akceptują w praktyce fakt, że ludzie rodzą się, żyją i umierają w głodzie i biedzie, w ogromnych obozach dla uchodźców stworzonych przez imperializm.

Żadna partia nie kwestionuje też poważnie ciągłych rasistowskich twierdzeń, które łączą przestępczość gangów i wszelkiego rodzaju problemy społeczne z imigracją, zwłaszcza z krajów muzułmańskich. Przysięgając na „szwedzki naród”, że „kochają Szwecję” i powtarzając podobne frazesy w każdym zdaniu, wszyscy, od Szwedzkich Demokratów po Partię Lewicy, rywalizują o to, kto będzie najlepszym nacjonalistą.

Szwedzcy kapitaliści i ich polityczni przedstawiciele nie uważają już, że stać ich na jakąkolwiek „humanitarną” maskę, tak samo jak nie uważają, że stać ich na funkcjonujący system opieki społecznej i rozsądne warunki pracy.

O ile chcą imigracji, to głównie w odniesieniu do dobrze wykształconych lub już wykwalifikowanych pracowników, których mogą tanio wykorzystywać, bez konieczności inwestowania w nich. Dotyczy to sektorów, w których występuje niedobór siły roboczej. Ale także w innych sektorach, takich jak budownictwo, mogą oni skłócać pracowników z różnych części Europy, aby obniżyć wynagrodzenia.

station Image News Oresund Johan Wessman

Dla komunistów fundamentalne znaczenie ma domaganie się prawa każdego uchodźcy i migranta do pozostania w kraju, z takimi samymi prawami jak inni / Zdjęcie: News Øresund Johan Wessman

W firmach takich jak Northvolt pracownicy byli bezpośrednio zależni od pracodawcy, aby pozostać w kraju, co ułatwiało właścicielom wyzysk pracowników w każdych warunkach. Jest to bezpośrednia konsekwencja wszystkich środków wprowadzonych od 2015 r. w celu pogorszenia sytuacji imigrantów.

Dla komunistów fundamentalne znaczenie ma domaganie się prawa każdego uchodźcy i migranta do pozostania w kraju, z takimi samymi prawami jak inni. Jest to jedyny sposób, aby powstrzymać burżuazję przed próbami skłócania pracowników z różnych środowisk, wykorzystywania desperacji ludzi w celu pogorszenia warunków pracy i obniżenia wynagrodzeń.

Jednocześnie burżuazja ma polityczną potrzebę obarczania winą za problemy społeczne kogoś innego niż siebie. Im głębszy kryzys kapitalizmu, tym większe zamieszanie. Dzieje się tak we wszystkich krajach. Zmiana sytuacji w Szwecji w 2015 roku i później jest tylko szczególnie wyraźnym przykładem.

W żadnym miejscu zmiana sytuacji nie oznaczała końca cięć i pogarszających się warunków. To samo w sobie obnaża kłamstwo prawicy, że to przyjmowanie uchodźców było problemem. Dlatego politycy skupili się teraz na przestępczości gangów. Ich tak zwane rozwiązanie – „surowsze środki” w postaci większej liczby policjantów i ostrzejszych kar – okaże się bezpośrednio szkodliwe.

To kapitalizm stoi na przeszkodzie rozwiązaniu problemów klasy robotniczej. Jedyną drogą naprzód jest zjednoczona walka klasowa przeciwko prawdziwemu wrogowi: burżuazji. To oni stali się coraz bogatsi dzięki spadkowi realnych wynagrodzeń, coraz szybszemu tempu pracy, niepewnym miejscom pracy i innym czynnikom. To na nich państwo roztrwoniło pieniądze poprzez obniżki podatków i prywatyzacje.

Wojny imperialistyczne, wyzysk, ubóstwo i głód zmuszają miliony ludzi do opuszczenia swoich domów w poszukiwaniu lepszego życia. Próby imperialistów, aby wprowadzić prawne rozróżnienie między różnymi grupami, mają na celu jedynie podzielenie klasy robotniczej, aby jeszcze bardziej wyzyskiwać zarówno pracowników krajowych, jak i imigrantów.

Walka o prawa uchodźców to także walka przeciwko konieczności ich ucieczki. Zniesienie kapitalizmu pozwoliłoby nam również wyeliminować podstawową przyczynę współczesnych wojen i wyzysku: imperializm, który wywodzi się z kapitalizmu.

Nie trzeba dodawać, że w socjalizmie przyjmowanie uchodźców nie byłoby postrzegane w taki sam sposób jak w kapitalizmie: jako koszt. Im więcej rąk może pomóc w budowaniu komunizmu, tym lepiej.

Nasza polityka polega na zjednoczeniu pracowników we wspólnej walce o interesy naszej klasy, jako niezbędnym przygotowaniu do ostatecznego obalenia kapitalizmu.

To jedyny sposób, aby zapewnić nam wszystkim przyszłość godną tej nazwy.